Z policyjnych statystyk opublikowanych we wtorek wynika, że w pierwszych siedmiu miesiącach tego roku o prawie 7,5 proc. spadła liczba morderstw w Chicago. W porównaniu do tego samego okresu w ubiegłym roku w lipcu odnotowano także 12-procentowy spadek liczby napadów rabunkowych i tych na podłożu seksualnym.
Liczba rozbojów dokonanych obniżyła się o 11 procent. Z danych chicagowskiego departamentu policji wynika także, że od początku roku do lipca o 7 procent spadła ilość przestępstw przeciwko mieniu. Wzrosła natomiast o prawie 17 proc. liczba kradzieży samochodów w Chicago. Policja zapewnia, że ściga złodziei. W ubiegłym miesiącu aresztowano czterech mężczyzn, członków gangu, który zajmował się sprzedażą skradzionych pojazdów.
“Sukcesy w walce z przestępczością i aresztowania nie wystarczą, by zmniejszyć troskę ofiar, rodzin i społeczności dotkniętych przez kryminalistów” - napisał w swoim oświadczeniu komendant Gary McCarty. Szef chicagowskiego departamentu policji dodał, że kluczowe jest stworzenie wspólnego frontu w walce z przestępczością, która powinna być, jego zdaniem, zwalczana u podstaw.
Lepsze kryminalne statystyki na pewno ucieszyły burmistrza Rahma Emanuela, który w ostatnich tygodniach deklarował, że nie będzie tolerować przestępczości w żadnej z dzielnic miasta. Burmistrz zaraz po objęciu stanowiska wysłał na ulice dodatkowych policjantów, którzy wcześniej pracowali przy biurkach.
JT