Skazany za zgwałcenie dwóch kobiet, kilka rabunków i napadów, nagminnie łamiący prawo – między innymi odmowę rejestracji jako przestępca seksualny - za co systematycznie trafia do więzienia. Cornelius Osborne na pewno nie jest osobą, którą powinna opiekować się dziećmi. Jednak stan Illinois nie widzi przeszkód i płaci mu za to w ramach programu Child Care Assistance. Dochodzenie dziennikarzy Chicago Tribune wykazało, że podobnych przypadków jest znacznie więcej.
Przez ponad dwa lata Osborne otrzymywał rocznie $5,000 za opiekę nad dwójką małych dzieci. Zajęcie musiał przerwać, gdy po raz kolejny trafił za kratki, tym razem za sprzedaż narkotyków. Nie jest jedynym przestępcą seksualnym, który w ramach stanowego programu otrzymuje pieniądze za opiekę nad dziećmi.
$750 mln. rocznie pozwalające na funkcjonowanie programu pochodzi z kieszeni podatników. Ma on zapewnić opiekę dzieciom pochodzącym z najbiedniejszych rodzin, dzięki czemu ich rodzice mogą szukać lub wykonywać pracę zarobkową. W tej chwili program obejmuje ponad 150,000 takich rodzin, z czego połowa mieszka w powiecie Cook, w większości w Chicago.
Od kilkunastu lat zajmuje się tym stanowy Department of Human Services, który jest też odpowiedzialny za sprawdzenie historii kryminalnej aplikantów. Niestety, wiele wskazuje, że nie wywiązuje się z obowiązku w wystarczającym stopniu. Sytuacji nie poprawiły wprowadzone kilka lat temu reformy. W dalszym ciągu opiekę nad dziećmi powierza się osobom z wyrokami sądowymi, często przestępcom seksualnym.
Przy opracowywaniu raportu dziennikarze mogli korzystać wyłącznie z publicznych danych, prywatne są bowiem chronione. W związku z tym niemożliwym jest określenie dokładnej liczby takich osób w programie. Wszystko wskazuje jednak, iż nigdy żadne dziecko nie zostało przez swego opiekuna skrzywdzone.
Wynikami kontroli zainteresował się senator Matt Murphy, republikanin z Palatine, który domaga się zmian i większej kontroli.
„Mówimy nie tylko o sankcjonowaniu przez stan takich przypadków, ale wręcz wynagradzanie kogoś z historią kryminalną za przebywanie w jednym pomieszczeniu z dzieckiem – mówi Murphy – Według mnie to niedopuszczalna sytuacja”.
Systemu bronią przedstawiciele organizacji zajmujących się pomocą najbiedniejszym rodzinom. Według nich to najlepszy sposób pomocy, opieka nad dzieckiem w czasie, gdy dorośli pracują.
Kilka lat temu Illinois zostało pochwalone za dokładne rozpatrywanie aplikacji starających się o pomoc rodzin. Najwyraźniej zapomniano w podobnie rygorystycznym kontrolowaniu podań zgłaszających się opiekunów, takich choćby jak wspomniany Osborne.
W 2004 r. złożył on podanie podpisane przez własną siostrę, której dwójką dzieci miał się opiekować. Program pozwala bowiem na indywidualne poszukiwanie opiekuna. Dziewczyna nigdy nie obawiała się, że Osborne może skrzywdzić jej dzieci, ale była przekonana, iż podanie brata zostanie odrzucone. Nic takiego nie nastąpiło. Żadnego telefonu, żadnego listu z pytaniami. Osborne zaczął wkrótce otrzymywać wynagrodzenie za opiekę nad jej dziećmi. Robiłby to do dziś, gdyby nie dodatkowa praca – sprzedaż narkotyków – która doprowadziła go ponownie przed oblicze sądu i w konsekwencji do więzienia.
Osborne nigdy nie powinien był być dopuszczony do programu, zabrania tego prawo. Wystarczyło, że skłamał w podaniu nie wpisując dwóch gwałtów, porwania i rabunków. Wspomniał wyłącznie o problemach z narkotykami, co nie było czynnikiem dyskwalifikującym. Nikt nigdy nie sprawdził wpisanych do aplikacji informacji.
W ten sposób na ponad dwa lata Osborne dołączył do ponad 70,000 opiekunów dzieci opłacanych przez stan, z których 60,000 nie posiada żadnych licencji na wykonywanie tego zajęcia. Dokładne sprawdzenie historii kryminalnej i niezbędne dokumenty wymagane są w Illinois wobec osób opiekujących się co najmniej czwórką nie spokrewnionych ze sobą dzieci. Jeśli jest ich mniej, nawet gdy za opiekę płaci stan, czyli podatnicy, podobna kontrola nie jest wymagana.
W 2009 r. podjęto próbę zreformowania programu prowadzonego przez stanowy Departament Opieki Społecznej. Jednak podpisanie go przez legislatorów zajęło ponad 17 miesięcy, a kolejne stworzenie przepisów wykonawczych. Teoretycznie osobom z przeszłością kryminalną trudniej jest uzyskać pracę opiekuna w agencjach stanowych, w praktyce wielu wciąż ją wykonuje. Dotyczy to również osób nie karanych, ale mieszkających pod jednym dachem ze skazanym przestępcą seksualnym. Według oficjalnych danych w 126 przypadkach czeki za opiekę nad dziećmi wysyłane były pod adres zarejestrowany jako miejsce zamieszkania byłego skazańca.
Departament zapewnia, ze robi co może, jednak korzystanie z bazy danych więzień i prokuratury jest utrudnione ze względu na istnienie kilku systemów katalogowania danych. Kolejnym krokiem ma być dokładna kontrola aplikantów.
RJ