Liczba ofiar śmiertelnych huraganu Irene, później zdegradowanego do kategorii tropikalnego sztormu, który zdewastował wschodnie wybrzeże, wzrosła w ubiegły poniedziałek do 43. Żywioł spowodował powodzie, przerwy prądu i ogromne spustoszenia na obszarze ponad tysiąca mil kwadratowych obejmując 10 stanów, od Karoliny Południowej po Maine. Dotychczasowe szacunki zniszczeń opiewają na kwotę $7 miliardów, a kwota ta wzrośnie, wraz z liczbą ofiar śmiertelnych, w miarę trwania akcji ratunkowej.
W poniedziałek Nowy Jork odzyskiwał swój dawny rytm: porty lotnicze wznowiły loty we wtorek, kolejka podziemna została ponownie otwarta, ale oddalone na północ obszary Vermont były wciąż pod wodą po tym jak huragan przyniósł w rejonie ponad 5 cali wody deszczowej. Wadze lokalne kontynuują ostrzeganie mieszkańców by pozostali wewnątrz domów dopóki poziom wody nie ustabilizuje się.
W poniedziałkowy poranek około 5 milionów mieszkańców było pozbawionych prądu. Większość klientów Nowego Jorku odzyskała prąd w czwartek wieczorem, ale część dopiero w piątek. Naprawę linii wysokiego napięcia utrudniały jednakże dodatkowe problemy, takie jak osuwające się z podmokłego obszaru drzewa lub zablokowane lub zalane drogi.
Tymczasem New Jersey i Północna Karolina próbowały odzyskać to co się jeszcze dało z letniej przedsiębiorczości. Tamtejsza administracja zachęcała turystów do powrotu na piaski i surferów do fal oceanicznych podczas weekendu Święta Pracy. Przywrócenie elektryczności może potrwać do tygodnia, ostrzegają przedstawiciele administracji.
W rejonie północno wschodnim, zwłaszcza w Nowym Jorku i w większości New England zagrożenie powodzią pozostaje nadal zasadniczym problemem. Około 80 terenów znajdowało się tam pod wodą, przy czym część odnotowała rekordowe poziomy powodziowe.
Huragan wydawał się nie urzeczywistniać znacznie groźniejszych początkowych prognoz. Co najmniej 2.3 milionom osób polecono ewakuację, ale niejasne pozostało ile osób poddało się tym poleceniom. Bez prądu pozostawało na środkowym wybrzeżu Atlantyku ponad 4.5 milionów domostw i przedsiębiorstw. „Ogólnie rzecz biorąc, mamy się dobrze”, oświadczył burmistrz Nowego Jorku, Michael Bloomberg przed zniesieniem nakazu ewakuacji dla 370,000 w niedzielne popołudnie.
Huragan Irene dotarł do nowojorskiej wyspy Coney Island z prędkością wiatru 65 mil na godzinę. O godzinie 9 rano czasu wschodniego uderzył w Nowy Jork przynosząc ze sobą falę, która zalała New York Harbor wodą do wysokości 3 ½ stóp wody. Szybkość huraganu spadła do 50 mil na godzinę, kiedy przemieszczał się on nad New England w niedzielne popołudnie. Epicentrum huraganu było zlokalizowane 20 mil na południe od St. Johnsbury w Vermont o godzinie 8 po południu czasu wschodniego i przemieszczało się w kierunku północno-wschodnim z prędkością 26 mil na godzinę. Meteorolodzy przewidywali, że dosięgnie Kanady późnym popołudniem w niedzielę lub wczesnym rankiem w poniedziałek.
Co najmniej dwie osoby poniosły śmierć w Pensylwanii podczas kempingu, a jedna podczas zderzenia samochodu z wodą. Po porwaniu przez rzekę Deerfield River, kobieta została uznana za zaginioną. Do poważnych powodzi doszło do Brattleboro, Bennington i kilkunastu innych rejonach. Północna część drogi szybkiego ruchu, Holland Tunnel, która odpowiada za ruch z Nowego Jorku do New Jersey, została zamknięta z powodu powodzi. Kanały ściekowe przepełnione wodą i woda morska na chodnikach zalewały miasto. Woda spływała falami w kierunku Wall Street, która została umocniona workami z piaskiem.
Powodzie już wcześniej były poważnym problemem na wschodnim wybrzeżu, a dodatkowo huragan spowodował zniszczenie dwudziestu domów w Long Island Sound w Connecticut. Resort narciarski w Wilmington w Vermont został zalany, a dwie wiodące tam drogi stanowe znalazły się pod wodą.
W Filadelfii powodzie były większym zagrożeniem niż wiatry huraganowe. Część miasta została zatopiona, a poziom wody w niektórych rejonach sięgnął wysokości znaków drogowych. Gubernator Pensylwanii, Corbett, przypominając, że wody rzek mogą wezbrać dopiero we wtorek lub środę ostrzegał, że nie jest to wydarzenie 24-godzinne. W Rhode Island 16,000 mieszkańców miasta pozostawało bez prądu, a 125 dróg było zablokowanych przez drzewa lub linie wysokiego napięcia. W Delaware w niedzielę rano huragan Irene przyniósł 10 cali deszczu, powodując, że drogi stały się niebezpieczne. Trwają ewakuacje z terenów, gdzie spodziewane są wezbrania rzek, nawet po tym jak mieszkańcom nadbrzeżnych rejonów New Jersey pozwolono wrócić do domów. Około milion osób zostało ewakuowanych z wybrzeża w ciągu 24 godzin po zaatakowaniu lądu przez huragan. Część Virginii odnotowała 16 cali deszczu, a Północna Karolina – 13 cali.
W sobotę burza zwielokrotniła tornada, które nawiedziły część Virginii, New Jersey i Delaware, gdzie tornado zniszczyło 15 budynków w historycznym mieście nadbrzeżnym Lewes. Ofiary śmiertelne odnotowano w Północnej Karolinie, na Florydzie, New Jersey, Nowym Jorku, Pensylwanii, Maryland, Connecticut i Virginii. W Goldsboro w Północnej Karolinie 15-latka zginęła, kiedy jej samochód rozbił się na skrzyżowaniu, gdzie huragan zerwał linie wysokiego napięcia. W Virginii, w Newport News 11 –letni chłopiec zginął, kiedy drzewo zawaliło się na apartament w sobotnie południe. W Nowym Jorku mężczyzna zginął od porażenia prądem, kiedy próbował udzielić chłopcu, który znalazł się na zniszczonej przez powódź ulicy z zerwanymi liniami wysokiego napięcia.
Nowojorska kolejka i komunikacja autobusowa zostały zamknięte w sobotę, przed nadejściem burzy. Zniszczenia i straty z powodu huraganu Irene są szacowane od $7 miliardów do $20 miliardów. Administracja miasta już wcześniej cierpiącego z powodu niepomyślnej gospodarki, będzie musiała uporać się z utratą dochodu i kosztami uprzątnięcia. Małe przedsiębiorstwa, zwłaszcza usytuowane wzdłuż wybrzeża Północnej Karoliny, które najbardziej odczuły impet burzy, utrzymują się z letniego biznesu i utrata dwóch weekendów da się im we znaki.
Podczas gdy oczy wszystkich skierowane były z niepokojem na wybrzeże wschodnie, do największych strat doszło na terenie śródlądowym, gdzie nie wiatr, ale woda była główną sprawczynią zniszczeń. Największe niebezpieczeństwo czaiło się z powodu powodzi rzek zalewających Vermont i Nowy Jork.
W południowej części Vermont, normalnie piękne miasto i okoliczne wioski koncentrowały się w poniedziałek na usuwaniu gęstego błota i szczątków, które niedzielne powodzie pozostawiły za sobą. Ponad 250 dróg i znaczną liczbę mostów zamknięto, więc wielu mieszkańców zostało uwięzionych we własnych domostwach, inni nie mogli dojść do sklepów spożywczych, szpitali czy miejsc pracy. Niejasne było ile osób zostało wysiedlonych, jakkolwiek Czerwony Krzyż informował, że ponad 300 przebywało niedzielę w schroniskach, a spodziewano się, że ich liczba wzrośnie.
W północnej części Nowego Jorku domy zostały porwane ze swych fundamentów, a kobieta utonęła w ubiegłą niedzielę, kiedy występująca ze swych brzegów rzeka zatopiła domek letniskowy, gdzie przebywała na wakacjach. Gwałtowne powodzie stanowiły nadal poważne zagrożenie w poniedziałkowe popołudnie. W Catskills, gdzie gubernator Andrew Cuomo odbywał przelot helikopterem, samochody pozostawały pod wodą, zboża zostały zniszczone, a drogi uszkodzone.
W kilku ostatnich dniach w rejonie Paterson, około 20 mil od New York City, służby ratunkowe ewakuowały niemal 600 osób z zalanych domostw, z czego najbardziej intensywne wysiłki przypadły na ubiegły wtorek. W okolicznym Fairield, Passaic River osiągnęła poziom 24.1 stóp, przekraczając rekord 23.2 stóp ustanowiony w roku 1903. Straż pożarna używała łodzi, a Gwardia Narodowa ciężarówek przewożąc uratowane osoby do schronisk Czerwonego Krzyża. W Wayne, w stanie Nowy Jork woda zalała ulice przypominające małe jeziorka, pod których powierzchnią pozostawały samochody. W Vermont rozmyte drogi odizolowały odległe rolnicze społeczności i skomplikowały akcję ratunkową wskutek najgorszej od 80 lat powodzi w stanie. Około 260 dróg w Vermont pozostało zamkniętych, a administracja stanu rozpoczyna delegowanie ratowników, wspieranych przez Gwardię Narodową. Podejmowane są również akcje dystrybucji żywności i wody do miasteczek odciętych od dostaw. W niektórych przypadkach są one transportowane przy użyciu transportu lotniczego.
W Północnej Karolinie huragan zniszczył około 1,100 domostw i spowodował przynajmniej $70 milionów zniszczeń. Ogółem kataklizm może kosztować przedsiębiorstwa ubezpieczeniowe od $1.5 miliardów do $3 miliardów w kosztach wypłat za zniszczone domy, samochody i biznesy. To stosunkowo mało, w porównaniu z trzęsieniem ziemi w roku 1994 w Northridge, którego koszt szacuje się na $40 miliardów – $50 miliardów w zniszczeniach nieruchomości. Huragan Katrina kosztował ponad $40 miliardów jedynie w ubezpieczonych stratach.
W Nowym Jorku, gdzie puste ulice nadawały miastu nierealne wrażenie, dewastujące powodzie, których się obawiano, nie zmaterializowały się. Obrzeża dolnego Manhattanu były wprawdzie zalane, w rejonach Battery Park City i Westside Highway, ale większość zniszczeń ograniczona została do wyrwanych drzew i porwanych przez wiatr zadaszeń. Nowojorska giełda została otwarta jak zwykle w poniedziałek. Po raz ostatni giełda amerykańskich akcji została zamknięta na cały dzień 27 września 1985 roku z powodu huraganu Gloria. Powszechny problem z dotarciem do miejsc zatrudnienia, utrudniony poprzez wznowienie działalności systemu miejskiego transportu, ograniczył jednak w poważnym stopniu funkcjonowanie giełdy.
Ponad 1,000 kin zostało zamkniętych na czas weekendu w rezultacie burzy, co właściciele wytwórni filmowych obwiniali za 25% w porównaniu z rokiem ubiegłym spadek w sprzedaży biletów. Broadway doświadczył podobnych strat w kasach biletowych. Wiele koledżów zmieniło rozkład zajęć dla przyjeżdżających na pierwszy rok nauki studentów. Harvard College otworzył swe domy studenckie dwa dni wcześniej unikając problemów powodowanych przez warunki atmosferyczne.
Jak ostrzegają meteorolodzy zagrożenie huraganowe nie jest jeszcze za nami. Kilka dni po zniszczeniach spowodowanych przez huragan Irene, dwa inne pojawiają się na horyzoncie: huragan Katia, który prawdopodobnie ominie wybrzeże wschodnie Stanów Zjednoczonych, a także nowy układ niskiego ciśnienia, który przesuwa się w kierunku północno-zachodnim w stronę Zatoki Meksykańskiej i może przekształcić się w cyklon tropikalny w ciągu dwóch najbliższych dni. Państwowe Centrum Huraganowe oświadczyło w czwartek, że rozwijający się układ, określany imieniem Lee, jeśli stanie się tropikalnym cyklonem, może uderzyć w wybrzeża Teksasu i Luizjany. Obecny układ atmosferyczny przesuwa się powoli w stronę północno-zachodnią z centrum Zatoki i zagraża przerwaniem dostaw ropy. Jak donosi Reuters przedsiębiorstwa rafineryjne ewakuują swych pracowników z platform wydobywczych. Jak informuje układ atmosferyczny ma 70% szansę rozwinięcia się w cyklon tropikalny w ciągu 48 godzin.
Meteorolodzy ostrzegają, że jeśli dojdzie do ukształtowania się cyklonu, będzie to 12. w obecnym roku. Przeciętny okres huraganowy przynosi 12 i pół huraganów, a przed nami jest jeszcze połowa sezonu.
Oprac. Ela Zaworski