----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

15 września 2011

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Do tej pory Richard Daley korzystał z sześciu ochroniarzy i służbowego samochodu. Od czwartku będzie musiał radzić sobie z pomocą zaledwie trzech policjantów oddelegowanych do jego ochrony. Do ich obowiązków należeć będzie również opieka nad Pierwszą Damą Chicago, Magie Daley, którą będą zawozić na wizyty lekarskie oraz do szpitala.

Decyzję taką podjął nowy burmistrz po konsultacjach z departamentem policji. Według niego zmniejszenie o połowę ochrony małżeństwa Daley to przede wszystkim oszczędności w budżecie miasta, co jednocześnie w żadnym stopniu nie zmniejsza ich bezpieczeństwa. Sporo pytań pojawiło się w związku z decyzją o oddelegowaniu części ochrony do pomocy chorej żonie byłego burmistrza. Rahm Emanuel bronił swej decyzji mówiąc, że służyła ona bezpłatnie przez lata miastu i jego mieszkańcom, więc choć w taki sposób powinno się jej to wynagrodzić. Od wielu lat Maggie Daly walczy z chorobą nowotworową sporo czasu spędzając w drodze pomiędzy domem, a szpitalem.

„Jesteśmy miastem szerokich barków, ale także wielkich serc – mówił Emanuel – Dwóch oficerów oddelegowanych do ochrony byłego burmistrza będzie również do jej dyspozycji (...) Poświęciła tysiące godzin dla miasta jako jego Pierwsza Dama, więc w ten sposób choćby w niewielkim stopniu możemy jej to wynagrodzić i za to podziękować”.

Trzeci z oddelegowanych policjantów będzie cały czas gotowy na wezwanie byłego burmistrza. W czasie, gdy ich pomoc nie będzie potrzebna mają oni patrolować okolicę i wspomagac lokalne, regularne patrole departamentu.

„Zaoszczędzimy sporo pieniędzy podatników – mówił Emanuel – Ograniczamy ochronę z sześciu do trzech i wysyłamy ich w wolnych chwilach na ulicę”.

W przyszłości ochrona Richarda Daley ma podlegać dalszym, okresowym kontrolom i z czasem może być ograniczona jeszcze bardziej. W ciągu ostatnich miesięcy departament policji, a tym samym miasto zaoszczędziło już kilkaset tysięcy dolarów ograniczając lub likwidując ochronę przydzieloną różnym osobistościom.

Superintendent chicagowskiej policji, Garry McCarthy, ocenia że roczne oszczędności z tego tytułu docelowo przekroczą 650,000 dolarów. 

„Po uważnym przeanalizowaniu sytuacji doszliśmy do wniosku, że niektórzy pracownicy miasta nie potrzebują już ochrony, lub potrzebują jej w znacznie mniejszym stopniu – mówił w lipcu McCarthy przedstawiając plany redukcji – Większość oddelegowanych do tych zadań policjantów powróci do patrolowania ulic, co pozwoli zaoszczędzić co najmniej $650,000”.

Jako pierwszy mniejszą ochronę otrzymał alderman Burke, który od ponad 30 lat korzystał z 6 opłacanych przez miasto ochroniarzy i służbowego samochodu. Od lipca ma ich już tylko dwóch. Władze nie zdecydowały się na całkowitą likwidację ochrony tego polityka, mimo pewności, że nic mu już nie grozi.

Burke otrzymał ochronę na początku lat 80. gdy przewodził frakcji radnych przeciwnych ówczesnemu burmistrzowi, Haroldowi Washingtonowi. Jednak od 1987 r. czyli daty śmierci Washingtona nie odgrywa on już takiej roli w mieście i stara się wręcz, by wyborcy zapomnieli tamte wydarzenia. Już w 1986 r. próbowano zmniejszyć liczbę chroniących go policjantów do dwóch sugerując, że liczba gróźb pod jego adresem znacznie spadła. W odpowiedzi radny pozwał do sądu burmistrza, szefa policji i samo miasto. Dzięki temu udało mu się utrzymać bezpłatną ochronę przez kolejnych 25 lat.

Jednocześnie ograniczono ochronę samego burmistrza Emanuela, szefa policji i skarbnik miejskiej. Całkowicie została ona zniesiona w przypadku prokurator powiatu Cook Anity Alvarez oraz przewodniczącego Chicago Housing Authority.

Dzięki tym zmianom już dziewięciu policjantów powróciło do regularnej służby i wzmocniło uliczne patrole.

RJ



----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor