Publikujemy 35 część wykładów księdza profesora Józefa Tischnera z cyklu „Wybrane problemy z filozofii człowieka”.
Heideggerowska koncepcja egzystencji zaczyna się od podwójnej negacji. Ofiarą pierwszej raz jeszcze pada Kartezjusz, ofiarą drugiej poda Kierkegaard i Jaspers.
Podejmując podstawową ideę Kierkegaarda, Heidegger raz jeszcze potwierdzi, że „kto „ myślenia nie jest żadną rzeczą, na której by się można oprzeć, lecz czymś, co trzeba dopiero zdobywać…„kto” pozostaje dla mnie kwestią, ponieważ pytanie o siebie jest ukryte.
Trzeba zatem sięgnąć do specjalnych środków i metod poznawczych, by „kto” mogło być wydobyte z ciemności, zakłamania i dwuznaczności. Tu zaczyna się negacja druga. Dla Kierkegaarda i Jaspersa środkiem poznawczym egzystencji nie była, jak widzieliśmy, żadna naukowa metoda. Egzystencja jest poza nauką, a nawet jest ona poza sferą możliwości zakomunikowania innym tego, co w niej zapada.
Heidegger widzi sprawę inaczej. Między nim a Kierkegaardem istnieje Husserl i jego metody fenomenologiczne. Heidegger sięga do tych metod, szczególnie do metody opisu ejdetycznego i częściowo do opisu transcendentalnego. Jego „analityka Dasein” rości sobie pretensje, by być nauką.
W opisie człowieka Heidegger przyjmuje swoisty punkt widzenia. Nie chodzi mu już o opis egzystencjalnych doświadczeń w ich przebiegu i ich wewnętrznej „jakościowej” treści. Przyjmuje, że wszelkie przeżycie jest przede wszystkim sposobem istnienia człowieka. Ono żyje w człowieku, a człowiek żyje w nim. Człowiek nie kieruje się do świata poprzez akty, lecz przede wszystkim i najpierw poprzez sposoby własnego bytowania. Należy uchwycić człowieka właśnie od strony „sposobów istnienia”, zwłaszcza tych, które są dla niego konieczne.
Heidegger rozróżnia między analizą typu „existenziell” i „existenzial”, czyli między analizą egzystencyjną i egzystencjalną.
Przykładem pierwszej jest Jaspers, przykładu dla drugiej ma dostarczyć on sam, bo „natura” człowieka to LOGOS sposobów istnienia, a nie LOGOS działania, przeżywania i reagowania.
Analityka egzystencjalna stawia sobie jako zadanie dać fenomenologiczny opis wewnętrznego Logosu sposobów istnienia Dasein (człowieka) zarówno w jego aspekcie formalnym i statycznym jak w aspekcie dynamicznym, czasowym, możliwościowym. Nowa postawa badawcza przynosi w konsekwencji nowe ujęcie „istoty” egzystencji. Z ujęcia poprzedniego pozostaje tylko jedno – myśl o autokreacji i zakładane w niej pojęcie procesu, ale podstawowa wizja i kierunek owej autokreacji są już inne. Tworzenie człowieka przez niego samego rozgrywa się nie wobec Transcendencji, lecz wobec końcowego akordu śmierci, będącej – jak się wyraził – możliwością niemożliwości”. Zagadnienie należy do nader subtelnych.
Przede wszystkim musimy sobie uświadomić to, co słusznie podkreślił Alphonse De Waelhens:
egzystencja nie jest u Heideggera istotą Dasein (człowieka). Istotą Dasein jest troska. Dasein jest troską, ponieważ w jego bytowaniu chodzi mu o własne bytowanie, ale w jaki sposób idea troski jest kluczem do niej?
Heidegger lubuje się w określeniach, w których część służy do określenia całości i stwierdzenia w Sein und Zeit, że istotą Dasein jest egzystencja i tak to właśnie należy rozumieć. Egzystencja będąc istotą tej istoty, która określa jakaś całość, ma swoje uczestnictwo w określaniu owej całości.
Czymże zatem jest egzystencja jako taka?
Wszystkie określenia akcentują, że chodzi o jakiś szeroko pojęty stosunek, jakieś odniesienie czegoś do czegoś. Sam ten byt, do którego Dasein tak lub inaczej może się odnosić i zawsze jakoś się odnosi, nazywamy egzystencją. Określenie to jest jednak nader wieloznaczne. Zapytajmy wyłącznie o to, co może znaczyć wyrażenie „sam ten byt, którego…”. Dostęp do jego znaczenia jest możliwy od dwóch co najmniej stron:
1 - najpierw może chodzić o odniesienie do najszerzej pojętego „co” bytowania Dasein. Tym ”co” bytowania będzie jakiś konkretny sposób bytowania, który hic at nunc pojawia się jako możliwy dla niego. Człowiek może bytować jako zalękniony, jako przeciętny, jako dwuznaczny. Wybierając taką czy inną odpowiedź na propozycje płynące od otaczającego mnie świata, wybieram określony sposób bytowania w nim. Czym byłaby tu egzystencja? Nie sposobem bytowania, bo ten może być taki lub inny. Sposób bytowania jest dla Heideggera EGZYSTECJAŁEM. A co jest egzystencją?
Egzystencja jest tym, co stanowi subiektywny warunek możliwości egzystencjału.
2 - po wtóre może tu chodzić o sam moment odniesienia się ku bytowi, ku takiemu lub innemu sposobowi bytowania. Nie chodziłoby zatem o „co” sposobu bytowania, lecz raczej o „jak” odniesienia się do sposobu bytowania. Można odnosić się do sposobu bytowania w sposób „przeciętny” i wtedy popada się w „przeciętność” (egzystencjał), albo w sposób „rozumiejący po mojemu” albo w jeszcze tym podobne inne sposoby - ale także to „jak” sposobu odnoszenia się do świata i pośrednio do siebie samego nie jest egzystencją. Egzystencję stanowi to, co jest warunkiem możliwości owego „jak”.
Reasumując: egzystencją byłby zatem warunek możliwości sposobu bytowania Dasein i sposobu odnoszenia się Dasein do własnych możliwości bytowych. Pozostaje jednak do rozstrzygnięcia pytanie – który?
Sposoby bytowania i sposoby odnoszenia się do własnych możliwości bytowych mają, jak się zdaje, wiele warunków możliwości. Który z pośród nich jest egzystencją?
Zbyszek Kruczalak