----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

13 października 2011

Udostępnij znajomym:

17-letni John Granat nie zamordował swych rodziców sam. W zabójstwie pomagali mu trzej koledzy. Jeden z nich to syn policjanta z miejscowości Palos Hills. Śledczy podejrzewają, że o planowanym morderstwie w polskim domu na południowych przedmieściach wiedziało więcej osób z ich otoczenia, zwłaszcza w liceum, do którego trzech z nich uczęszczało.

Kilka dni temu odbyła się kolejna wstępna rozprawa dotycząca śmierci polskiego małżeństwa, Johna i Marii Granatów. Wcześniej zarzut podwójnego morderstwa pierwszego stopnia usłyszał syn zabitej pary – John Granat. Tym razem w sądzie pojawili się również jego trzej koledzy, którym postawiono podobne zarzuty. Sędzia powiatu Cook nie zgodził się na kaucję dla nich, o co zabiegali obrońcy. Była to wstępna rozprawa mająca ustalić, czy prokuratura posiada wystarczającą ilość dowodów, by oskarżyć nastolatków. Decyzja dotycząca procesu zapadnie dopiero w przyszłości.

Do brutalnego zabójstwa doszło w zeszłym miesiącu. 17-letni syn zadzwonił pod numer 911 rano 11 września, by poinformować o odnalezieniu martwych rodziców w ich sypialni.  Zasugerował wówczas,  że doszło do napadu na dom w Palos Park.

Sekcja zwłok zmarłych potwierdziła, że 44-letni John i 42-letnia Maria Grant zostali zamordowani. Zabójstwa dokonano ze szczególnym okrucieństwem przy użyciu najpierw tępych narzędzi, a później noża. Według szeryfa powiatu krew była wszędzie, a samo miejsce świadczyło śmiertelnej walce, do jakiej doszło w tym domu.

Od początku policja podejrzewała, iż morderstwa nie mogła dokonać jedna osoba. Świadczyły o tym ślady znalezione w domu polskiej rodziny w Palos Park. Zastanawiano się, czy syn potrafiłby samotnie dokonać tak brutalnego morderstwa na dwojgu dorosłych, nie związanych ludzi. Pierwsze niejasności pojawiły się, gdy trójka młodych mężczyzn odmówiła potwierdzenia jego alibi dotyczącego tragicznej nocy. Prowadzącym dochodzenie wydało się podejrzane, że nie mając kontaktu z oskarżonym znają niektóre szczegóły wydarzeń.

W toku dalszego śledztwa, a zwłaszcza po ponownym przesłuchaniu okazało się, że synowi pary pomagało trzech kolegów: 17-letni: Christopher Wyma, Mohammad Salahat i 19-letni Ehab Qasem. Wyma jest synem policjanta z Palos Hills.

Detektywi ustalili, że dwóch nastolatków weszło do sypialni, gdzie spali Granatowie. Zaczęli bić śpiących kijami baseballowymi. Czwarty z nich - Mohammad Salahat – czekał w samochodzie. W czasie, gdy w sypialni umierali rodzice, młody Granat poszukiwał pieniędzy w domu. W pewnym momencie jeden z nastolatków zszedł na dół i poinformował go,  że „matka wciąż się rusza”. John Granat wziął kuchenny nóż, wręczył go Qasem`owi i nakazał „wykończenie ich”. Sam udał się do sypialni. Pierwsze 2-4 ciosy nożem zadał Marii Granat Quasem, pozostałe kilkanaście jej syn. W sumie kobieta otrzymała ponad 20 śmiertelnych pchnięć.

Po morderstwie nastolatkowie udali się do domu Wymy, by podzielić się znalezioną w domu gotówką. W sumie było to 35 tysięcy dolarów.

Tej samej nocy młody Granat postanowił wrócić do domu, by uprzątnąć miejsce zbrodni. PO drodze zatrzymał go patrol policji za brak światła w samochodzie. Według raportu policjant zaskoczony był $4,000 dolarów w posiadaniu młodego człowieka, odczuwał również w pojeździe zapach amoniaku.

Ten właśnie zapach dominował w całym domu następnego dnia, gdy na miejscu pojawiły się pierwsze ekipy dochodzeniowe.

Szeryf powiatu Cook Tom Dart powiedział, że planowali morderstwo przez kilka miesięcy. Porozumiewali się kodem. Używali słowa „koncert”, gdy rozmawiali o swoich planach zabójstwa rodziców Johna Granata.

Według szeryfa o tragedii w domu w Palos Park wiedziało więcej osób, zwłaszcza niektórzy uczniowie Stagg High School, gdzie uczęszczał Granat i Wyma, a którą ukończył rok temu Quasem. Salahat uczęszcza do Oak Lawn Community College.

Młodym zabójcom grozi nawet dożywocie, choć ich obrońcy twierdzą, że do tego nie dojdzie.

Rick Beuke, prawnik reprezentujący Johna Granata, poinformował, że jego klient jest niewinny. Zwrócił uwagę, iż początkowo policja przekonana była o jego winie, a teraz znalazła trzech kolejnych podejrzanych. Jednocześnie trwa spór o majątek. Krewni Granatów starają się nie dopuścić do przejęcia przez 17-latka prawie $2 mln. po zamordowanych rodzicach ze względu na trwające śledztwo.

Adwokat młodego Wymy, John Russell, pytał na pierwszym posiedzeniu sądu dowody winy jego klienta inne, niż przyznanie się nieletniej osoby bez obecności jego prawnika podczas przesłuchania.

Podobne zarzuty stawia policji prawnik reprezentujący Salatah`a. Według niego przesłuchanie 17-letniego nastolatka było niezgodne z prawem.

„Mój klient nie posiada samochodu, ani nawet prawa jazdy, więc jak mógł być kierowcą pojazdu?” – pytał Joel Brodsky, obrońca Salatah`a, adwokat znany w Chicago przede wszystkim z procesu przeciw Drew Petersonowi, którego jest obrońcą.

John Granat nie współpracuje z policją. Początkowe zeznania są jedynymi, jakie do tej pory złożył. Śledztwo trwa

Szeryf powiatu Cook, Tom Dart, powiedział, że nastolatek miał „skomplikowane relacje” z rodzicami i z relacji świadków wynikało, że wielokrotnie groził im śmiercią.  Nie był nigdy karany, ani nie był leczony psychiatrycznie. Adwokat Johna Granata, Rick Beuke powiedział, że nastolatek wciąż nie przyznaje się do zamordowania rodziców.

RJ



----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor