----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

13 października 2011

Udostępnij znajomym:

Ponad 30 lat temu pod podłogą prywatnego domu położonego w północno-zachodniej części Chicago odkryto szczątki kilkudziesięciu młodych mężczyzn zamordowanych przez właściciela posesji, jednego z najbardziej znanych seryjnych morderców w historii tego kraju, John`a Gacy. Biuro szeryfa powiatu Cook dokonało niedawno ekshumacji ośmiu ofiar mordercy, których tożsamość nigdy nie została ustalona. Śledczy mają nadzieję, że dzięki badaniom DNA uda się dziś odpowiedzieć na pytanie: Kim byli?

Dom z tamtego okresu już nie istnieje. Przy 8213 West Summerdale, niedaleko zbiegu ulic Cumberland i Bryn Mawr, stoi nowy budynek, który nie ma nic wspólnego z tragicznymi wydarzeniami lat 70. Bo to właśnie tam, pod podłogą domu Gacy, policja odkryła 33 rozkładające się szkielety młodych mężczyzn. Kilka ciał znaleziono pod murowanym paleniskiem w ogrodzie. Wiadomo o czterech, które seryjny morderca wrzucił do rzeki.

Mimo, że egzekucji John`a Gacy dokonano w 1994 roku, po 12 latach przebywania w celi śmierci, wciąż nieznane są wszystkie ofiary. Policja powiatu Cook planuje rozwiązać tę zagadkę do końca, wierząc, że tym razem w identyfikacji kilku ofiar pomoże nauka, a zwłaszcza badanie DNA nieistniejące w tamtych czasach. W mediach już pojawiły się prośby do osób, których bliscy zaginęli w latach 1970 – 1978, o przekazanie własnej próbki kodu genetycznego na potrzeby śledztwa. Szeryf Cook County uważa, że naszym obowiązkiem jest znaleźć nazwiska anonimowych ofiar.

Detektywi uważają, że upływ czasu może w niektórych przypadkach działać na korzyść. W latach 70. wiele osób nie zgłaszało i nie poszukiwało zaginionych. Wierzą, że wiele osób gotowych byłoby teraz podać szczegółowe informacje, gdy upłynęło kilkadziesiąt lat i inaczej postrzega się homoseksualność Gacy`ego, a także same ofiary mordercy.

„Mam nadzieję, że piętno jest mniejsze, że ludzie potrafią już porozumieć się w sprawach orientacji seksualnej, czy narkotyków i gotowi są nadać ostatnim ofiarom imiona i nazwiska” – mówi jeden z detektywów, Jason Moran.

Szeryf Dart dodaje, że przed laty mogły występować różne powody nie zgłaszania zaginięć młodych mężczyzn – „Może rodzina myślała, iż uciekł i pracuje przy wydobyciu ropy w Kanadzie, kto wie?”

Po tylu latach krewni zamordowanych mogą być wszędzie, więc departament założył centrum telefoniczne mające odbierać sygnały z całego kraju.

John Gacy, zapamiętany jako jeden z najokrutniejszych, a jednocześnie ze względu na wykonywana pracę klowna najbardziej nietypowych seryjnych morderców, został skazany w 1980 r. Udowodniono mu zabójstwo 33 młodych, często nastoletnich mężczyzn. Do dziś podejrzewa się jednak, że ofiar mogło być znacznie więcej. Ofiary swe zwabiał do domu obietnicą płatnego seksu lub pracy budowlanej. Najczęściej dusił swe ofiary, a ciała chował pod podłogą domu.

Pytanie dotyczące ekshumacji po 30 latach pojawiło się, gdy matka jednego z zamordowanych chłopców zaczęła wątpić w wyniki ówczesnych badań i domagając się potwierdzenia, że to jej syn był jedną z ofiar. Dodatkowo na podobny pomysł wpadli detektywi badający niezidentyfikowane szczątki znalezione na początku roku w jednym z parków powiatowych. Zaczęli przeglądać podobne, niewyjaśnione przypadki z przeszłości. Okazało się, że najwięcej pochodzi z okresu Johna Gacy.

„Całkowicie zapomniałem lub nie wiedziałem, że z tamtymi morderstwami wciąż wiąże się tajemnica” – mówił później szeryf Dart.

W czasie autopsji szkieletów znalezionych w domu przy ulicy Summerdale w latach 70. lekarze nie mogąc zidentyfikować ośmiu ofiar usunęli z ciał szczęki z zębami i zachowali ma przyszłość na wypadek, gdyby nauka była w stanie odpowiedzieć na niektóre pytania w przyszłości. Jednak w 2009 r. zachowane części zakopano we wspólnym, publicznym grobie nie wierząc, że będą jeszcze potrzebne. Na szczęście znajdowały się w osobnych pojemnikach, dzięki czemu ich odnalezienie nie nastręczyło wielu kłopotów.

Detektyw Moran osobiście zawiózł odkopane szczątki do Teksasu.

„Wiozłem wszystko w bagażu podręcznym samolotem” – wspomina oddany sprawie policjant.

Znajdujące się tam specjalistyczne laboratorium uzyskało próbki DNA z czterech, dzięki czemu można je będzie porównać z krajową baza danych. Pozostałe cztery były jednak zbyt zniszczone. Dlatego postanowiono dokonać kolejnych ekshumacji, tym razem mogił zawierających pozostałe ciała. Znaleziono je na czterech różnych cmentarzach w Chicago.

Niektórzy nie wierzą, że uda się odkryć nazwiska wszystkich. W tamtych czasach ofiarami Gacy`ego często padali przecież odrzuceni przez społeczeństwo, nie posiadający domu młodzi mężczyźni. Nikt nawet nie wiedział o ich zaginięciu.

„Będę zaskoczony, jeśli nam się nie uda – mówi Dart – Technika jest bardzo dziś zaawansowana”.

Oczywiście zdaje sobie sprawę, że nigdy nie poznamy nazwisk wszystkich ofiar seryjnego mordercy z północno-zachodniego Chicago.

„Musimy jednak spróbować, to nasz obowiązek” – kończy szeryf Dart.

RJ



----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor