----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

20 października 2011

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Gdyby wybory na stanowisko gubernatora Illinois przeprowadzić dziś, to obecnie piastujący to stanowisko Pat Quinn, na pewno by ich nie wygrał. Według ostatnich sondaży zaledwie 30% wyborców zadowolonych jest ze sposobu, w jaki wykonuje on swe obowiązki. Podobnie niskie notowania uzyskał w sondażach prezydent Barack Obama. Niektórzy twierdzą, że wyniki świadczą o coraz niższym poparciu dla demokratów w naszym stanie.

Pracę gubernatora zdecydowanie krytykują republikańscy wyborcy, ale nie tylko. Wśród demokratów ma on zaledwie 42% poparcie. W opinii obserwatorów jego kłopoty zaczęły się od wprowadzenia rekordowej podwyżki podatku dochodowego w styczniu br. i późniejsze decyzje budżetowe. Wcześniej jego praca też była wielokrotnie krytykowana, jednak sondaże wskazywały na poparcie większości.

W tej chwili dwóch najważniejszych dla Illinois demokratów, Barack Obama oraz Pat Quinn, uzyskuje w swym rodzinnym stanie wyjątkowo niskie noty. Prezydent może liczyć na zaledwie 41.9% głosów zarejestrowanych wyborców, podczas gdy gubernator na nie więcej, niż 30%. W przypadku Baracka Obamy to wciąż więcej, niż w uzyskują w Illinois republikańscy politycy, jednak liczby są znacznie niższe, niż w 2008 r., gdy zdecydowanie wygrywał tu z kandydatem na prezydenta, Johnem McCainem.

Wśród obecnych, potencjalnych kandydatów republikańskich na najwyższy urząd w państwie, największe poparcie ma były gubernator Massachusetts, Mitt Romney, który już w tej chwili może liczyć na 35% poparcie. Analiza dotychczasowych zachowań wyborców i wyników sondażowych pokazuje, że gdyby wybory odbyły się dziś, Obama uzyskałby w Illinois zaledwie 4% przewagę nad prowadzącym w sondażach kandydatem republikanów.

W przypadku Patricka Quinna sytuacja wygląda jeszcze gorzej. Najniższe poparcie uzyskał on w sondażu przeprowadzonym przez FOX Chicago – zaledwie 29.6%, jednak najlepsze dla niego badania przeprowadzone przez Paul Simon Public Policy Institute dają mu niewiele większe poparcie – zaledwie 35%.

Osób krytycznie odnoszących się do jego pracy jest aż 60%. Zarzuty to głównie wysokie podatki, rosnące bezrobocie i decyzje w sprawach socjalnych. Wprawdzie jeszcze tego nie zapowiedział, ale Pat Quinn najprawdopodobniej będzie ubiegał się o reelekcję w 2014 r. Obecne wyniki sondażowe nie dają mu większych szans.

RJ



----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor