Gubernator Pat Quinn ma wątpliwości do wyniku głosowania w stanowej Izbie Reprezentantów, którego efektem było odrzucenie jego weta do ustawy wprowadzającej podwyżkę prądu. Projekt określany nazwą “Smart-grid” przeszedł stosunkiem głosów 91 do 24. Podczas głosowania na sali nie było obecnych 18 kongresmenów, których głosy zostały zaliczone. Jak się okazało przycisk do głosowania użyli w ich imieniu ich współpracownicy albo partyjni koledzy. Gubernator Quinn, który nazwał zachowanie ustawodawców “nieetycznym”, zwrócił się z prośbą do Inspektora Generalnego stanu Illinois o wyjaśnienie całej sprawy.
Ustawa “Smart-grid”, której efektem będzie podwyżka prądu o 3 dolary na miesiąc, od samego początku podzieliła Stanowy Kongres i gubernatora. Dochód z podwyżki ma sfinansować modernizację linii przesyłowych elektrowni ComEd i Ameren. Przeciwnicy ustawy, w tym gubernator Pat Quinn, uważają, że jest ona niekorzystna dla mieszkańców i pogorszy sytuację ekonomiczną stanu. Jego zdaniem ustawodawcy działali pod wpływem lobbystów finansowanych przez zakłady energetyczne.
Z opublikowanego w środę raportu wynika, że elektrownia Commonwealth Edison i biznesy z nią związane przekazały w tym roku ponad 867 tys. dol. na konto polityków ze Stanowego Kongresu. W ubiegłym roku było to zaledwie 185 tys. dol. Analiza organizacji Illinois Campaign for Political Reform pokazuje, że najwięcej funduszy od zakładów energetycznych zgromadzili na swoim koncie senatorowie, którzy lobbowali za ustawą "Smart-grid". Republikański senator Kirk Dillard z Hinsdale otrzymał 19 tys., a na konto demokratycznego senatora Mike"a Jacobsa z Moline wpłynęło 16,5 tys. Jacobs był sponsorem ustawy, którą zawetował gubernator Quinn. Jego ojciec były senator Denny Jacobs jest obecnie lobbystą związanym z ComEdem.
Z raportu organizacji Illinois Campaign for Political Reform wynika, że guberantor Pat Quinn też przyjął datki na swoje konto wyborcze od zakładów energetycznych. W tym roku była to suma 2,5 tysiąca dolarów.
JT