----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

10 listopada 2011

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

Sporo mówi się i pisze ostatnio o budżetach miejskich, powiatowych i stanowych. Wszyscy poszukują pieniędzy i robią to często w bezczelny sposób. Metodę na bezbolesne dla swej politycznej kariery, ale dotkliwe dla podatników zdobycie funduszy wymyślił i wprowadził w życie burmistrz Daley, od którego umiejętność tę przejęli inni: gubernator Quinn, kolejni prezydenci Cook County oraz nowy burmistrz Emanuel. Wygląda to tak. Zaczynamy od ataku. Proponujemy wielkie cięcia wydatków na szkoły, biblioteki, pomoc osobom starszym, policję, straż pożarną i wiele innych serwisów i usług, do których wszyscy są przyzwyczajenie i bez których trudno wyobrazić sobie funkcjonowanie jakiejkolwiek społeczności. Pojawia się płacz i zgrzytanie zębami.

Po jakimś czasie zgadzamy się dobrodusznie na zachowanie tych serwisów jeśli radni miasta, komisarze powiatu lub legislatorzy stanowi znajdą sposób na zdobycie brakujących pieniędzy w innym miejscu. Podsuwamy im kilka pomysłów, zwykle oznaczających podwyżki różnych towarów i usług, po czym cierpliwie czekamy na pomyślne dla nas zakończenie batalii budżetowej. W efekcie mimo bardzo złej sytuacji finansowej udaje nam się „uratować” kilka bibliotek, szkół i parków w zamian za podwyżki przyjęte przez radnych. Oczywiście cały czas musimy publicznie zapewniać, że jakakolwiek podwyżka podatku od nieruchomości lub wprowadzenie miejskiego podatku od zarobków nie wchodzi w grę.

Strategię taką systematycznie stosuje gubernator, co chwilę grożąc zwolnieniami, likwidacjami, zamknięciami. Nigdy jeszcze nie zrealizował żadnej ze swych gróźb, ale trzeba pamiętać, że zwykle parlament stanowy przyjmował jego alternatywne propozycje. Przypomnijmy sobie choćby okoliczności wprowadzenia rekordowej podwyżki podatku dochodowego.

Na razie uczy się tej metody nowa prezydent powiatu Cook, ale uczy się szybko. W pierwszej wersji budżetu zaproponowała zwolnienia i zamknięcia różnych placówek i tysiące podwyżek, nawet opłaty parkingowe dla członków ław przysięgłych, którym prawo nakazuje udział w rozprawach. Teraz powoli rezygnuje z tych żądań otrzymując w zamian od swych komisarzy pieniądze z innych źródeł. Dla podatnika to wszystko jedno komu i za co będzie płacił. Ale pani prezydent twarz zachowa, nawet uratuje kilka placówek. Zawsze cel jest inny, niż się oficjalnie mówi, a cała sprawa to seria negocjacji podobnych do marokańskiego sklepiku. Od początku obydwie strony wiedzą co jest stawką, nie wiedzą o tym wyłącznie osoby postronne.

Wydaje mi się jednak, że mistrzem tej metody zostanie Rahm Emanuel. Dowody już mamy.

Przy okazji do perfekcji miasto doprowadziło metodę mydlenia oczu mieszkańcom. Przykład: fotoradary. To dowód potwierdzający stare powiedzenie, że pieniądze leżą na ulicy, a właściwie w tym przypadku - jeżdżą po niej.

Nie wiem, czy ktokolwiek wierzy jeszcze, że mają one służyć poprawie bezpieczeństwa przechodniów. Liczba potrąceń pieszych w Chicago jest niska, znacznie niższa, niż morderstw, rozbojów i napadów. Mimo to inwestuje się miliony w mające się pojawić juz w lipcu przyszłego roku fotoradary, przekonuje legislaturę i zapewnia mieszkańców, że w ten sposób nasze dzieci będą bardziej bezpieczne. Wszystko staje się jasne, gdy spojrzymy na liczby.

Niezależna organizacja o nazwie Expired Meter, której celem i głównym zadaniem jest ochrona praw kierowców, przytacza wyniki testów prowadzonych niedawno przez miejski departament transportu. W 7 rejonach spośród kilkuset wyznaczonych do instalacji fotoradarów, czyli koło zaledwie siedmiu szkół i parków, przez 43 dni badano prędkość przejeżdżających samochodów. Tylko w powszednie dni tygodnia i tylko w godzinach od 6 do 11 rano i od 12 w południe do 4 po południu, czyli przez 9 godzin dziennie. W tym czasie zanotowano aż 1,418,797 przypadków przekroczenia prędkości, co stanowiło 26% wszystkich poruszających się pojazdów. Oczywiście mandaty wystawiane będą tylko tym, którzy przekroczą ją o co najmniej 5 mph. W związku z czym dotyczy to „zaledwie” 9% kierowców, czyli niespełna 131,034. Wydaje się to liczbą niewielką, prawda? Ale gdy pomnożymy to przez wysokość mandatu otrzymujemy ponad 13 milionów dolarów. W 43 dni w siedmiu tylko miejscach, a wiemy, że ma ich być kilkaset.

Przy bardzo konserwatywnych założeniach, biorąc pod uwagę fakt, że wielu kierowców zacznie zwalniać, wielu omijać te miejsca, specjaliści obliczają, iż w pierwszych 12 miesiącach wypisanych zostanie automatycznie 990,822 mandaty za prędkość, co da miastu prawie $100 mln. Znacznie więcej, niż w tej chwili przynosi do budżetu ponad 380 kamer na skrzyżowaniach.

Znając te liczby posłuchajmy raz jeszcze co na ten temat mówi burmistrz: „Nie obchodzi mnie, czy zarobimy choćby jednego dolara. Tu chodzi ochronę życia naszych dzieci.”

Taaak, mnie przekonał...

Skoro mówimy o źródłach dochodu, to musimy przypomnieć sobie prawo, które weszło w życie już kilka lat temu. Do tej pory nie było jednak zbytnio przez policję egzekwowane, co powoli się zmienia.

Zakaz rozmów przez telefon komórkowy rzeczywiście pomaga w poprawie bezpieczeństwa i z nim akurat wiele osób nie walczy. By jednak był skuteczny, kierowcy muszą drżeć przed mandatem. W 2006 r., czyli tuż po wprowadzeniu zakazu, wypisano za to zaledwie kilka tysięcy mandatów. Przez lata nic się nie działo, gdy nagle otrzymaliśmy dane za ubiegły rok. Okazało się, że w 2010 r. - może na wniosek administracji miasta, może z nudów – policjanci przyłapali na rozmowach podczas jazdy aż 23,000 osób. To 74% podwyżka w ciągu 4 lat. Suma uzyskana dzięki temu przez miasto przekroczyła $2.2 mln. Coraz trudniej rozmawiać w czasie jazdy, coraz niebezpieczniej tekstować. Zakaz objął niedawno rowerzystów. O ile jest on rzeczywiście pożyteczny, o tyle wiemy, że jego egzekwowanie wciąż by nie istniało, gdyby nie deficyt budżetowy. Niektórzy twierdzą wręcz, że gdyby nie on, to nie byłoby żadnych podwyżek – podatków, cen usług, dostarczania wody, wywożenia śmieci, usuwania śniegu, itd. Żartownisie...

Miłego weekendu.

Rafał Jurak

rafal@infolinia.com

 



----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor