----- Reklama -----

WolfCDL. Zostań kierowcą ciężarówki

10 listopada 2011

Udostępnij znajomym:

Publikujemy 38 część wykładów księdza profesora Józefa

Przywołałem na wstępie metaforę pieśni. Posłużmy się raz jeszcze tą metodą, by uchwycić krystalizującą się na jej kanwie nową ideę egzystencji.

Pieśń nie istnieje sama ze siebie, lecz z wartości, z piękna, które słucha i wyśpiewuje. Partyturą dla pieśni nie są nuty, lecz wartości. Coś podobnego dzieje się w człowieku. Partyturą jego bytowania są także wartości, a nie struktury formalne jego świadomości. Zgódźmy się, że egzystencja jest formą, ale nie jest formą procesu, bo to znaczyłoby nową reifikację, nie tyle na obraz i podobieństwo kamienia, ile na obraz i podobieństwo strumienia.

Jeśli egzystencja jest formą, to jest to forma - przeżywanego na żywo przez człowieka żywej świadomości - napięcia między nim a partyturą wartości, którą chce i musi sobą śpiewać. Możemy się także zgodzić, że egzystencja jest istnieniem, bo tylko ta partytura liczy się naprawdę dla człowieka, jako człowieka i tylko z niej może on czerpać świadomość, że istnieje naprawdę jako człowiek. Możemy się także zgodzić, że jest ona „Selbst” człowieka. Nie dlatego, by człowiek miał w niej świadomość spoczynku, ale dlatego, że w niej uzyskuje on poczucie sensu tożsame z TROSKĄ, która polega na tym, że mu w jego bytowaniu chodzi nie tylko o własne bytowanie, lecz o bytowanie wartości i to czasem nawet wbrew bytowaniu własnemu.

Pytanie o jakie konkretne wartości człowiekowi chodzi, jest w tym przypadku oczywiście sprawą już innego rzędu.

 

FILOZOFIA OSOBY PERSONALIZM

Filozofia osoby, o której zaczniemy dzisiaj mówić, ma rozmaite korzenie. Z jednej strony sięga ona tradycji filozofii greckiej i to zakorzenienie jest podwójne. Filozofia osoby ma z jednej strony swe korzenie w greckim dramacie, z drugiej zaś w metafizyce Arystotelesa. Poza tym filozofia osoby posiada zakorzenienie chrześcijańskie. Filozofia osoby jest przykładem syntezy myśli chrześcijańskiej z myślą grecką. Do tych czynników kształtujących filozofię osoby dochodzi także filozofia stoicka, która zaowocowała szczególnie w wieku II na terenie Rzymu – i wreszcie filozofia osoby posiada pewne korzenie w rzymskim prawodawstwie.

Zwróćmy uwagę na zakorzenienie pierwsze, to jest na zakorzenienie w dramacie greckim. Persona (nazwa łacińska) – znaczy mniej więcej to samo, co maska. Grecki termin odpowiadający słowu osoba/persona to słowo „prosopon”,  co oznacza maskę teatralną.

Jest to bardzo interesujące. Pod pojęciem maski rozumiemy dzisiaj coś takiego, co zasłania prawdę człowieka. Człowiek, który nie chce odsłonić swojej prawdy, przybiera jakąś maskę, ale w greckim teatrze idea maski była inna. Greckie maski były rekwizytami nieruchomymi przez cały dramat. Były to maski tragiczne bądź maski komiczne, bądź jakieś inne maski i one nie zmieniały się mimo upływu akcji dramatycznej. Skąd się to brało?

Maska miała odsłonić prawdę człowieka, miała ukazać to, czym człowiek naprawdę jest, a nie to, w jaki sposób na zewnątrz się przejawia, co było zgodne z tradycją platońską, w której prawdą było to, co niezmienne, co stałe i maska miała odsłaniać i ukazywać to, co niezmienne i to, co stałe. Można by tutaj przypomnieć jeszcze jedną sprawę, aby podkreślić moment stałości i niezmienności – mianowicie – greckie pojęcie eidos, czyli pojęcie istoty. Eidos to po grecku istota, którą było to, co stanowi stały wygląd przedmiotu. Mamy przedmiot, przedmiot się zmienia pod pewnym względem, pod pewnym względem pozostaje niezmienny. I jeszcze jeden moment, dosyć istotny: eidos wiąże się  z wyobrażeniem światła. Istota jest czymś w rodzaju blasku, którym świeci przedmiot. Maska/prosopon miała pokazać ten niezmienny, „błyszczący” aspekt człowieka. Maska/prosopon nie miała zasłaniać prawdy człowieka, ale miała ją odsłaniać. Nic więc dziwnego, że z biegiem czasu to słowo „prosopon” i słowo „persona” zostało potraktowane, jako słowo opisujące specyfikę natury człowieka.

Przejdźmy w tej chwili do kultury rzymskiej z okresu mniej więcej po II wieku po Chrystusie. Tam słowo „persona” zostało potraktowane jako podstawowe słowo prawa. Co to jest osoba? Jest to podmiot praw. Osobą według prawa rzymskiego może być człowiek, może być jakaś instytucja, ale osobą zasadniczą, to jest podmiotem prawa jest człowiek. Oczywiście nie każdy człowiek według prawa rzymskiego jest osobą. Osobą nie jest niewolnik, jest nią tylko człowiek wyzwolony, wolny. Tylko on jest podmiotem praw. Jest to ten, któremu przysługuje jakieś uprawnienie, jest to ktoś, kto ma jakieś prawa. Tutaj z ideą osoby łączy się zatem ściśle idea pewnej godności. Mieć prawo, znaczy mieć jakaś godność, być na jakimś poziomie w hierarchii wartości. Człowiek jest osobą, ponieważ ma prawo, ale prawo do czego?

Według prawa rzymskiego, przede wszystkim ma prawo do posiadania, do własności, a więc na przykład prawo do ziemi. Kto jest osobą? Ten, kto ma prawo coś mieć, a kto nie jest osobą? Ten, kto nie ma prawa czegoś mieć, ale sam może być posiadany przez tego, który ma prawo posiadać. Podmiot prawa rzymskiego to przede wszystkim podmiot prawa prywatnego. Prywatne/posiadanie /prywatność  jest przede wszystkim prawem regulującym relacje własnościowe.

Sprawa wiąże się z rozwojem społeczeństw barbarzyńskich. Wszystkie społeczeństwa barbarzyńskie, społeczeństwa prymitywne są na samym początku społeczeństwami złodziejskimi, to znaczy społeczeństwami, w których nie ma prawa własności. Człowiek ni e ma prawa nie tylko do rzeczy, ale nie ma prawa do własnego życia, imienia.

Zbyszek Kruczalak



----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor