Już podczas prezentacji projektu budżetu na przyszły rok Rahm Emanuel powiedział, że obecna sytuacja fiskalna miasta zmusiła go do wielu “trudnych decyzji”. Zwolnienia, podwyżki, likwidacja kilku komisariatów policyjnych, ograniczenia wydatków na straż pożarną – to tylko kilka przykładów zapisów budżetowych, które najbardziej wzburzyły mieszkańców i kilku aldermanów. Pozostali jednak, po wprowadzeniu kilku zmian, zaakceptowali plan burmistrza podczas środowego głosowania w radzie miasta.
„Gdyby propozycja nie miała szans na przyjęcie, nie pojawiłbym się tu dzisiaj” – mówił tuż przed głosowaniem alderman 40 dzielnicy, Patrick O`Connor, który zajmował się liczeniem głosów przychylnych propozycji Emanuela, a ostatni tydzień spędził na wakacjach w Meksyku.
O`Connor nie pomylił się. Mimo kilku obiekcji radni zgodzili się na plan burmistrza, zadowoleni, że następca Richarda Daley podczas tworzenia ostatecznej wersji budżetu liczył się z ich zdaniem, czego nie mogli powiedzieć o byłym burmistrzu.
Alderman Joe Moore (49 dzielnica), jeden z najbardziej zaciekłych krytyków administracji Daley`go, poparł projekt Emanuela między innymi dlatego, że nowy burmistrz zaangażował całą radę miasta przy jego tworzeniu. Przekonany też jest, że nawet kilka głosów przeciw nie wzbudziłoby irytacji Rahma Emanuela.
„Nie sądzę, by zepsuł mu dzień fakt uzyskania 48 głosów zamiast 50” – powiedział po głosowaniu.
Mieszkańcom Chicago plany budżetowe administracji na przyszły rok mogą się nie podobać, jednak propozycje przyjęte w środę zyskały uznanie nie tylko wielu radnych, ale również specjalistów krajowych. The Financial Times zatytułował swój artykuł na ten temat “Emanuel dołożył szczyptę realizmu do chicagowskich finansów” uznając, że dokonał trzeźwej oceny sytuacji, w jakiej znalazło się miasto.
Nie wszyscy są takiego zdania. Członkowie grupy „Okupuj Chicago” protestowali przed City Hall uznając, że jest to „miejsce budżetowego przestępstwa”, skoro planuje się cięcia w wydatkach na szpitale psychiatryczne, biblioteki i komisariaty policji.
Wprawdzie Emanuel zgodził się na ograniczenie planowanych cięć na biblioteki, to jednak wciąż zmniejszy wydatki na nie o $6.7 mln. W przyszłym roku.
Protestujący oraz niektórzy radni uważają, iż burmistrz powinien wykorzystać środki ze specjalnych kont TIF, by uniknąć ograniczenia wydatków. Chicago posiada obecnie na kontach Tax Increment Financing około $300 mln, które zostały odłożone na projekty rozbudowy niektórych dzielnic. Nadwyżkę z tych funduszy, ok. 12 mln., Emanuel chce przekazać na rzecz szkół publicznych.
Zachowanie rezerw finansowych miasta pochwaliły agencje ratingowe, które z uwagą przyglądają się sytuacji.
Nowy budżet pozwoli po 1 stycznia 2012 r. na zwolnienie ok. 385 pracowników miejskich i utrzymanie 2,159 obecnych wakatów w różnych departamentach.
Poza tym siedem klinik miejskich zostanie sprywatyzowanych, sześć spośród 12 zakładów psychiatrycznych zostanie zamkniętych, ograniczona zostanie pomoc dla osób starszych, bezdomnych, dzieci z patologicznych rodzin oraz ofiar przemocy domowej.
Rahm Emanuel spodziewał się krytyki w sprawie własnych propozycji.
„Jeśli wydaje się komuś, że można zbalansować budżet przy deficycie powyżej $637 mln. i zrobić to bez kontrowersji, niech do mnie zadzwoni. Będę zainteresowany pomysłem” – mówił w ubiegłym miesiącu podczas rozmowy z dziennikarzami Chicago Sun-Times.
RJ