----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

24 listopada 2011

Udostępnij znajomym:

Mieszkańcy powiatu Cook wyrażają inne poglądy na politykę, społeczeństwo i ekonomię od reszty stanu, czyli pozostałych 101 powiatów zamieszkałych przez podobną liczbę mieszkańców. Według sponsora nowej ustawy należy pozwolić, by te dwie grupy zarządzały według własnych przekonań i wyznawanych wartości, czyli podzielić Illinois na dwa stany, tak jak kiedyś Maine odzielono od Massachusetts.

Propozycji tego typu coraz więcej, a zainteresowanie nimi rośnie. Przed tygodniem opisywaliśmy pomysł likwidacji obecnego podziału administracyjnego Cook County i zjednoczenia wszystkich miast i miasteczek po jednym, lokalnym rządem. Dziś nowa propozycja, dotycząca odłączenia powiatu Cook od Illinois i tym samym stworzenia 51. stanu.

To pomysł republikańskiego reprezentanta stanowego z południa Illinois, który uważa, że Chicago dyktuje pozostałym swe warunki, często narzucając swą wolę pozostałym, słabszym regionom Illinois. Bill Mitchell domaga się odłączenia Cook County wraz z należącym do niego Chicago i stworzenia nowego stanu o nazwie Cook. Odpowiednia propozycja już trafiła do Kongresu, a zainteresowani szczegółami mogą znaleźć ją jako HJR0052.

Mitchell argumentuje, że mieszkańcy powiatu Cook wyrażają inne poglądy na politykę, społeczeństwo i ekonomię od reszty stanu, czyli pozostałych 101 powiatów zamieszkałych przez podobna liczbę mieszkańców co Cook. Według niego należy pozwolić, by te dwie grupy zarządzały według własnych przekonań i wyznawanych wartości. W tej chwili – mówi sponsor ustawy – Chicago narzuca swe poglądy i rozwiązania pozostałym.

Republikański polityk powołuje się na wydarzenia z 1819 roku, gdy Maine oddzieliło się od stanu Massachusetts po 40 latach zależności politycznej, zostając 23. stanem kraju.

Ustawa nawołuje parlament Illinois do wyrażenia zgody na powszechne referendum. Jeśli większość mieszkańców wyrazi chęć dokonania takiego podziału, wówczas sprawa trafia pod obrady Kongresu USA i prezydenta.

W rozmowie z dziennikarzami Bil Mitchel przekonuje, że podczas spotkań z wyborcami z południa Illinois często słyszy, że Chicago powinno być oddzielnym stanem.

„Rodziny z południa zmęczone są narzucaniem przez Chicago swych poglądów – mówi Mitchell – Wystarczy spojrzeć na ostatnie wyniki wyborów, by dostrzec problem. Cook County wybrało Patricka Quinna, podczas gdy niemal każdy inny powiat głosował na Billa brady. Nasze głosy zostały zagłuszone przez Chicago”.

We wtorek pod ustawą, jako jej kolejny sponsor, podpisał się Adam Brown, również republikański reprezentant stanowy z południa. Demokraci z północy są odpowiedzialni za podwyżkę podatku dochodowego, legalizację związków cywilnych oraz zniesienie kary śmierci – powiedział w uzasadnieniu swej decyzji Brown – Te liberalne poglądy to obraza dla tradycyjnych wartości wyznawanych przez rodziny z południa stanu”.

Bill Mitchell od lat prowadzi walkę z demokratycznymi politykami z północy, zwłaszcza w sprawie posiadania broni. Kilka miesięcy temu wydał oświadczenie, w którym stwierdza, że „chicagowscy politycy wciąż blokują ustawę zezwalającą na noszenie ukrytej broni(...) Przewodniczący Madigan i jego sojusznicy z Chicago nie mogą blokować tego w nieskończoność.

Jeśli dojdzie do podziału?

Wówczas wedle wszelkich przewidywań lepiej na tym wyjdzie Chicago i Cook County. Przede wszystkim z ekonomicznego punktu widzenia.

Według danych za 2010 r. produkt stanowy brutto wyniósł $652 mld., z czego $532 stworzono w metropolii chicagowskiej. W całym stanie mieszka ok.12.98 mln osób, z czego w Cook aż 5.2 mln., czyli ok. 40%.

Pomysł takiego podziału nie jest nowy i w przeszłości wiele osób zastanawiało się nad ewentualnymi konsekwencjami. W ubiegłym roku sprawie przyjrzeli się dziennikarze Chicago Reader`s, którzy po stworzeniu listy „za i przeciw” doszli do wniosku, iż Chicago wszystkiego ma więcej. W podsumowaniu napisano, że powiat Cook zabrałby ludzi, dochód, materiały, kontakty i większość rzeczy ważnych dla stanu. Jedyną korzyścią dla pozostałych byłoby uniezależnienie się od Chicago, które wcale nie oznaczałoby poprawy sytuacji.

RJ



----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor