Minione 12 miesięcy były dla stanu i miasta bogate w wydarzenia. Już pierwsze dni przyniosły niespodzianki związane z wyborami na stanowisko burmistrza, w których po raz pierwszy od ponad dwóch dekad nie brał udziału Richard Daley. Zwycięstwo Rahma Emanuela oznaczało dla miasta sporo zmian, choć nie zawsze zgodnych z oczekiwaniami mieszkańców. Jeśli nie liczyć problemów budżetowych i wynikających z nich decyzji podejmowanych na szczeblach władzy, miniony rok był dla Chicago w większości pozytywny. Dla Illinois już mniej, głównie przez pogłębiający się deficyt i niewiele pozytywnych informacji, które pomogłyby nam o nim zapomnieć.
Niewątpliwie najważniejszym wydarzeniem była zmiana na stanowisku burmistrza. Obejmujący najwyższą funkcję w mieście Rahm Emanuel służył dwóm prezydentom, dla jednego był szefem personelu w Białym Domu, reprezentował w Kongresie stan Illinois. Niedługo upłynie mu rok na fotelu burmistrza Chicago.
Zaczął od stworzenia grupy profesjonalnych doradców, co było kontrastem wobec dotychczasowych działań administracji. Pierwszego dnia urzędowania obciął wydatki budżetowe o kilkanaście milionów, a w czasie pierwszej sesji rady miasta zasugerował kolejne oszczędności. Początek był imponujący, choć nie udało się nowemu burmistrzowi całkowicie pozbyć cienia pozostawionego przez swego poprzednika. Richard Daley po 22 latach na tym stanowisku niewątpliwie zrewitalizował miasto, poprawił jego wizerunek, ściągnął znaczących graczy ze świata biznesu. Pozostawił jednak deficyt w wysokości prawie 700 milionów dolarów, z którym poradzić sobie musi Emanuel. Stąd kontrowersyjny, choć zaaprobowany przez wszystkich radnych budżet na 2012 r. w którym znaleźć można sporo podwyżek uderzających po kieszeni mieszkańców.
Emanuel zatrudnił nowego superintendenta policji, znalazł nowego szefa chicagowskich szkół publicznych, wprowadził kilka programów mających pomóc w zmniejszeniu bezrobocia w naszym rejonie, zmusił do pewnych ustępstw związki zawodowe. Na razie jednak poza personalnymi przetasowaniami nie zmieniło się wiele. Przestępczość wciąż jest wysoka, poziom w szkołach nie zmienił się, a zadłużenie nie spadło.
Specjaliści przypominają jednak, że większość zmian wymaga czasu. Podobno na pierwsze efekty będziemy musieli poczekać do 2013 r.
Niewątpliwie w wykonywaniu obowiązków i dbaniu o interesy miasta pozwalają nowemu burmistrzowi szerokie kontakty. Podobno w prywatnym notesie ma ponad 7,000 nazwisk i telefonów najważniejszych w kraju ludzi. Plotka głosi, że to dzięki tym znajomościom Chicago będzie już wiosną pierwszym po Waszyngtonie amerykańskim miastem-gospodarzem szczytu NATO, co ma nieco ożywić lokalną gospodarkę i służyć promocji miasta w świecie.
Wyrok dla gubernatora to również jedno z najważniejszych wydarzeń minionego roku i podobnie jak zmiana władzy w Chicago mające znaczenie zarówno dla stanu, jak i miasta.
W czerwcu, po 10 dniach obrad w powtórzonym procesie o korupcję, federalna ława przysięgłych uznała Roda Blagojevicha winnym popełnienia w sumie 17 z 20 postawionych zarzutów, w tym każdego dotyczącego próby wyciągnięcia korzyści materialnych bądź osobistych z nominowania osoby, która miałaby zająć w Senacie USA fotel należący wcześniej do Baracka Obamy. Następstwem rozprawy było skazanie Roda Blagojevicha na 14 lat więzienia. To mniej, niż domagała się prokuratura, więcej, niż spodziewali się obserwatorzy procesu.
Prokurator federalny Patrick Fitzgerald stwierdził po skazaniu byłego gubernatora, że werdykt ławy przysięgłych jest wysoki, ale w pełni uzasadniony i ma on nadzieję, że będzie ostrzeżeniem dla innych polityków, którzy zdecydują się na wykorzystanie swego stanowiska w sposób niezgodny z prawem. Podobną opinię wyrażały inne osoby zainteresowane procesem, choć nie brakowało takich, którzy aż tak wysoką karę uznali za niewspółmierną do popełnionych czynów.
Zdaniem Fitzgeralda uznanie winnym Blagojevicha było "słodko-gorzkim" momentem w historii Illinois. Prokurator federalny przypomniał, że pięć lat wcześniej poprzednik Blagojevicha, były gubernator George Ryan, został uznany za winnego korupcji. Ryan odsiaduje 6,5-letni wyrok w federalnym więzieniu.
Blagojevich rozpocznie odsiadywanie kary 15 marca w więzieniu o złagodzonym rygorze w Littleton, w stanie Kolorado.
W zgodnej opinii większości lokalnych dziennikarzy do najważniejszych wydarzeń mijającego roku zaliczyć należy legalizację związków partnerskich oraz całkowite zniesienie kary śmierci.
Gubernator Pat Quinn podpisał na początku roku przyjętą jeszcze w 2010 r. ustawę legalizującą związki osób tej samej płci. Z kilkoma wyjątkami, daje ona takim parom prawa niemal identyczne, jak w przypadku tradycyjnego małżeństwa. Wraz z Illinois już 11 stanów USA rozpoznaje związki lub małżeństwa gejów i lesbijek. Sankcjonowane prawem związki są podobne do małżeństwa, ale pod względem prawnym są to wciąż dwa różne pojęcia, choć z pewnymi wyjątkami partnerzy otrzymują takie same prawa jak małżonkowie. Oficjalna rejestracja formalnych związków partnerskich nie ma charakteru ceremonii ślubu małżeńskiego i jest zazwyczaj ograniczona jedynie do złożenia podpisów przez partnerów w obecności urzędnika. Partnerzy w takich związkach mogą, tak jak w przypadku małżeństwa, podejmować decyzje w sprawie leczenia szpitalnego drugiej osoby jako członek rodziny; będą też uprawnione do otrzymania spadku. Konstytucja stanowa wciąż jednak rezerwuje określenie „małżeństwo” i „małżonkowie” dla tradycyjnych par, podobnie jak prawo federalne, które nie pozwoli w związku z tym na przykład na wspólne rozliczanie się partnerów z podatków.
Również wiosną Illinois dołączyło do grona 15 stanów USA, które zniosły u siebie najwyższy wymiar kary w ostatnich 30 latach. Jednocześnie gubernator zmienił wyrok 15 osób przebywających wcześniej z wyroku sądu w tzw. celach śmierci na dożywocie
„Nie może być kary śmierci w naszym stanie, jeśli zabija się niewinnych ludzi – powiedział Pat Quinn podpisując ustawę – Jeśli system nie jest w stu procentach wolny od błędów, to musimy taki system zlikwidować.”.
Zwracając się do rodzin osób zamordowanych przez skazańców, którym zamienił karę na dożywocie Pat Quinn powiedział: „Nie ma słów ani w języku angielskim, ani jakimkolwiek innym, które pozwoliłyby zmniejszyć wasz ból. Rozumiem to. Wysłuchałem z otwartym sercem każdej z rodzin, a także 13 milionów pozostałych mieszkańców Illinois. Jesteśmy z wami i dzielimy smutek (...) Wiem, że nie ma sposobu na złagodzenie bólu. Wierzę jednak, że kara śmierci powinna zostać zniesiona w naszym stanie ze względu na popełnione dotąd błędy, a także dlatego, iż istnieją inne sposoby wymierzenia kary.”
W ten sposób zamknięto niechlubny rozdział w historii naszego stanu, gdy ponad 20 osób skazanych na karę śmierci przez sądy zostało uniewinnionych już podczas oczekiwania na jej wykonanie.
Od roku 1977, gdy przywrócono po przerwie najwyższy wymiar kary w naszym stanie, straconych zostało 12 osób, w tym masowy morderca John Wayne Gacy, któremu przypisuje się kilkadziesiąt ofiar. Ostatnia egzekucja miała miejsce w 1999, kiedy śmiertelną dawkę trucizny podano dożylnie seryjnemu mordercy Andrew Kokoraleis`owi.
Wśród wydarzeń wartych odnotowania w 2011 r. znalazło się również skazanie na karę więzienia porucznika chicagowskiej policji, Jona Burge.
4 i pół roku w zakładzie penitencjarnym to kara symboliczna, jednak nie został on – ze względu na przedawnienie przestępstw – skazany za tortury. Prokuraturze udało się jedynie udowodnić kłamstwa w sprawie tortur i wymuszanie zeznań od zatrzymanych. W całej sprawie kontrowersyjne jest utrzymanie przez niego, mimo wyroku skazującego, emerytury i świadczeń. Sprawa Burge kosztowała podatników Chicago juz setki milionów dolarów, które przeznaczone zostały na jego obronę (tak nakazuje prawo) oraz odszkodowania dla kilkunastu niesłusznie skazanych ofiar tortur oraz zadośćuczynienie dla rodzin niesłusznie straconych przez stan Illinois.
Na pewno sporym zaskoczeniem jest umieszczenie rekordowej podwyżki podatku dochodowego w naszym stanie na dalszych pozycjach listy najważniejszych wydarzeń 2011 r. Różne media i organizacje umieściły te decyzję pod koniec pierwszej dziesiątki lub nawet na początku drugiej. Mimo, że nieco już o tym wydarzeniu zapomnieliśmy, za chwilę podczas rozliczania podatków zostanie nam to ponownie przypomniane. Rekordowa, bo aż 67% podwyżka podatku dochodowego w styczniu pomogła nieco budżetowi w 2011 r., jednak okazała się niewystarczająca do załatania wielomilionowego deficytu Illinois.
Oczywiście to tylko niewielka cząstka tego, co działo się w 2011 r. Bez wydarzeń kulturalnych, czy sportowych. Każdy musi ją uzupełnić zgodnie ze swymi upodobaniami i zainteresowaniami. Wiadomo przecież, że dla niektórych nie wybory w Chicago, czy podwyżka podatków była najważniejszym wydarzeniem, ale ostatni program Oprah Winfrey i jej wyjazd z Chicago. Dla innych tematem numer jeden były rekordowe opady śniegu oraz przerwa w rozgrywkach NBA.
RJ