Trwają przygotowania do zaplanowanych na okres szczytów NATO i G8 demonstracji. Działacze składają pierwsze podania o zgodę na ich zorganizowanie, a władze miasta zastanawiają się, w jaki sposób je ograniczyć. Komisarz policji zapowiada masowe aresztowania, burmistrz podwyższa kary i ogranicza liczbę miejsc oraz czas zgromadzeń. Ich organizatorzy zastanawiają się, czy nie oddać sprawy do sądu.
Od wtorku można składać pierwsze podania o zgodę na organizowanie marszów, wieców i demonstracji podczas planowanych na wiosnę szczytów NATO i G8, które odbędą się w McCormick Place. Działacze nie spodziewali się ciepłego przyjęcia, ale zaskoczeni są słowami superintendenta chicagowskiej policji, który już zapowiedział masowe aresztowania demonstrantów. Zwracają też uwagę na słowa burmistrza, który naciska na surowsze kary za naruszenie prawa podczas zgromadzeń, a planowane zmiany ordynacji miejskiej nazywają „żałośnie uciążliwymi”.
W ubiegłym miesiącu Rahm Emanuel zapowiedział, że kara za stawianie oporu policji wzrośnie dwukrotnie, w niektórych przypadkach nawet do $1,000. Planowana jest też zmiana godzin otwarcia publicznych parków i plaż. Policja otrzymała zgodę na współpracę z innymi agencjami, takimi jak FBI, czy Illinois State Police, w celu kontrolowania osób protestujących.
Początkowo miały to być zmiany tymczasowe, wprowadzane na okres wiosennych szczytów.
Okazuje się jednak, że większość z nich już z nami pozostanie. Podczas niedawnej rozmowy z dziennikarzami Chicago Tribune burmistrz stwierdził, że przejęzyczył się wcześniej używając słowa „tymczasowe”. Oznacza to, że od początku opinia publiczna była wprowadzana w błąd.
Oprócz znanych już, opublikowanych wcześniej zmian, Emanuel domaga się również od organizatorów jakichkolwiek wieców i manifestacji zapewnienia jednego marszałka na każde 100 protestujących osób. Do zgromadzeń będzie mogło dojść wyłącznie pomiędzy 10 rano, a 8 wieczorem. Każdy marsz nie może być dłuższy, niż 2 godziny.
Andy Thayer, lider koalicji zrzeszającej różne grupy mówi, że niepokoi go wniosek zawierający tyle przeszkód dla zorganizowania protestów zaplanowanych już na 19 maja w centrum miasta. Grupy ma przejśc tego dnia z Daley Plaza pod McCormick Place.
„Myślę, że musimy sprzeciwić się woli burmistrza w tej sprawie. To oburzające – mówił Thayer w rozmowie z dziennikarzami stacji CBS – „Sprawiają, że otrzymanie zgody i zorganizowanie marszu jest coraz trudniejsze. To właściwie wprowadzenie zasad, z których wszystkie są korzystne tylko dla administracji”.
Emanuel powiedział wcześniej, że protestujący mają prawo do wyrażania opinii, a Pierwsza Poprawka musi być chroniona. Z drugiej strony zaznaczył, że miasto ma również prawo i obowiązek do ochrony i egzekwowania prawa. Według niego „obydwie te sprawy można pogodzić”.
Wieloletni aktywista, Don Rose, twierdzi, że wprowadzane nowe prawa mogą tylko zaognić sytuację podczas szczytów i doprowadzić do zajść podobnych do 1968 r. Według niego może dojść do konfrontacji, a miasto nie poprawia bezpieczeństwa ograniczając prawa do zgromadzeń. Rose zapowiada, że w razie przyjęcia proponowanych przez burmistrza ograniczeń aktywiści mogą zwrócić się o pomoc do sądu.
RJ