W okresie uchwalania budżetu Chicago na 2012 r. burmistrz Emanuel zapowiedział serię podwyżek. Niektóre dotyczą przedmieść, zwłaszcza tych, które od lat kupują wodę pitną z ujęć obsługiwanych przez miasto. Może się jednak okazać, że groźby tej nie uda mu się zrealizować. Są bowiem inne miejsca, które gotowe są sprzedawać te samą wodę po znacznie niższej cenie.
Burmistrz miasta Hammond w stanie Indiana, sąsiadującego od południa z Chicago i mającego również dostęp do jez. Michigan, a także obsługującego własne ujęcia wody zaproponował jej sprzedaż przedmieściom Wietrznego Miasta po znacznie niższej cenie.
Thomas McDermott zlecił właśnie zbadanie możliwości sprzedaży wody w Illinois. Zaproponowana przez niego cena jest aż o 20% niższa od narzucanej przez Rahma Emanuela. Według niego położenie miasta pomiędzy brzegiem jeziora, a linią graniczną z Illinois pozwala na uzyskanie znacznych korzyści finansowych z takiej sprzedaży.
Na razie nie znamy odpowiedzi Chicago. Władze mogą zareagować na dwa sposoby: utrzymać wcześniejsze, niższe ceny, lub co jest bardziej prawdopodobne, zablokować możliwość przesyłu wody z Indiany przez teren Chicago ograniczając zasięg działania miasteczka Hammond.
RJ