W 2009 r. mieliśmy okazję po raz ostatni świętować razem z Irlandczykami. Najsłynniejsza i największa parada w Chicago nie odbyła się w 2010 oraz 2011 r. z powodu zakłócania porządku publicznego i nieobyczajnego zachowania jej uczestników. Nowy burmistrz daje organizatorom jeszcze jedną szansę zgadzając się na jej zorganizowanie po dwuletniej przerwie.
Mimo sprzeciwu lokalnych aldermanów Rahm Emanuel przekonany jest, że uczestnicy irlandzkiego święta będą potrafili w tym roku odpowiednio się zachować i nie doprowadzą do ponownego zakazu organizowania tej imprezy.
„Ta parada jest wyrazem uznania dla Amerykanów irlandzkiego pochodzenia nazywających Chicago swoim domem – mówił burmistrz – Mam nadzieję, że po krótkiej przerwie wszyscy będą pamiętać, by świętować w odpowiedni sposób swe dziedzictwo, okazując szacunek dla mieszkańców i okolicy.”
Na pytanie co się stanie, jeśli parada znów wyglądać będzie podobnie jak w latach poprzednich burmistrz odpowiedział wymijająco, że nie chce spekulować i przekonany jest, iż do tego nie dojdzie.
Tak więc, po przerwie, Chicago znów będzie mogło świętować w marcu razem z Irlandczykami podczas parady Św. Patryka. Wszyscy mają nadzieję, że nie będzie to jednorazowy powrót do tradycji.
Przez ponad 30 lat świąteczny przemarsz Irlandczyków przyciągał na południe miasta ponad 400 tysięcy osób. Ulica Western zapełniała się przebranymi i pomalowanymi na zielono widzami, z których tylko część posiadała irlandzkie korzenie. Nawet obecny prezydent USA, Barack Obama, nazwał ją jednym z najciekawszych wydarzeń w Chicago.
Niestety, z roku na rok, rosła niechęć mieszkańców dzielnicy, w której się ona odbywała. Coraz większa liczba jej uczestników zaczęła sprawiać problemy. Początkowo były to jedynie przypadki publicznego upojenia alkoholowego, potem zaczęły pojawiać się raporty policyjne dotyczące pobić, czy nieobyczajnego zachowania. W 2009 r. policja w końcu przyznała, że ma coraz większe problemy z kontrolowaniem rozbawionego tłumu i nie jest w stanie zagwarantować pełnego bezpieczeństwa uczestników oraz mieszkańców okolicy.
W ostatnich latach parada coraz mniej miała wspólnego ze świętem Irlandii, a raczej była okazją do pijackiej zabawy, w której zasmakowali głównie nieletni. Mieszkańcy okolicznych domów skarżyli się na nieobyczajne zachowanie wielu z nich, oraz wskazywali na zniszczenia w swych przydomowych ogródkach, które wykorzystywane były często jako publiczne toalety dla pijanego tłumu.
Święto Irlandii po raz pierwszy obchodzono Chicago w 1979 r. Był to początkowo uliczny festiwal, który bardzo szybko przerodził się w doroczną paradę. Z upływem czasu zaczęli ją odwiedzać mieszkańcy innych dzielnic miasta, a następnie przyjezdni z innych rejonów kraju. Bardzo szybko stała się ona największym i najpopularniejszym świętem w Chicago.
RJ