----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

02 lutego 2012

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Publikujemy 44 część wykładów księdza profesora Józefa Tischnera.

Myślę, że wiek XVII i XVIII, a częściowo i wiek XIX wyczerpały wszystkie możliwości rozwiązania tego problemu. Można sobie jeszcze wyobrazić inną możliwość, ale wydaję się, że właściwie istnieją tylko te cztery, może pięć możliwości i w ten sposób metafizyka dwu substancji; duchowej i cielesnej została wyczerpana.

Główne problemy ludzkiej cielesności nie zostały jednak w ten sposób wyczerpane i prawdopodobnie nie zostały nawet właściwie sformułowane. Na czym bowiem polega problem?

Problem cielesności nie jest tylko problemem metafizycznym. Jest to przede wszystkim problem egzystencjalny. Innymi słowy jest to problem, który dotyka człowieka, jako istoty uczestniczącej w pewnym dramacie. Człowiek jako istota ucieleśniona, jako istota wcielona, uczestniczy przez swe ciało w dramacie życia i śmierci. Gdyby człowiek nie miał ciała, nie wiedziałby, czym jest śmierć i nie wiedziałby czym jest dramat życia i śmierci, a więc poprzez ciało dochodzi człowiek do swoistego doświadczenia świata, swoistego doświadczenia istnienia, jako istnienia kruchego, istnienia wystawionego na ból, na zimno, na głód, na choroby i tak dalej.

Po wtóre, problem cielesności ludzkiej wiąże się z inną sprawą, ze sprawą doświadczenia tego, co człowiek posiada, a co opisywane jest przez słówko „mieć”. Człowiek jest tym, kto „ma ciało”. Człowiek nie jest swoim ciałem, ale człowiek ma ciało. Trzeba więc problematykę ludzkiego ciała postawić na innej płaszczyźnie. Należy ten problem postawić na płaszczyźnie analizy bezpośredniego doświadczenia ludzkiej cielesności, a doświadczenie to jest interesujące z pewnego zasadniczego względu.

Ciało jest tym, co człowiek może doświadczyć od dwu stron - od strony zewnętrznej i od strony wewnętrznej. Ja widzę własną rękę, a więc doświadczam jej od zewnątrz i ja czuję, że mam rękę, a więc doświadczam jej jakby od wewnątrz. Do takich przeżyć, jak na przykład przeżycie nudy mam tylko dostęp wewnętrzny, o tym co znaczy kwitnąca jabłoń wiem od wewnątrz przez doświadczenie zewnętrzne, natomiast co znaczy „ciało”, co znaczy „mieć ciało” wiem od strony wewnętrznej i od strony zewnętrznej. 

Na filozofii współczesnej ciąży mimo wszystko Kartezjusz jako przeciwnik, z którym się należy spierać. Nikt nie przejmuje punktu widzenia kartezjańskiego, ale większość współczesnych filozofów ciała widzi w Kartezjuszu przeciwnika. Człowiek zawsze w pewnym stopniu zaraża się chorobą tego, z kim walczy. Można powiedzieć: pokaż mi, jakiego masz wroga, a ja ci powiem, kim jesteś. Wszyscy oni mieli za wroga Kartezjusza.

Jeżeli idzie o nazwiska najbardziej reprezentatywne dla współczesnej filozofii ciała, to niewątpliwie pierwszym jest Edmund Husserl. Elementy filozofii cielesności, filozofii ciała znajdujemy w jego rękopisach, a potem ukazały się one w „Ideach czystej filozofii” w części II.

Innym rzecznikiem, wielkim rzecznikiem współczesnej filozofii ciała na gruncie francuskim jest Maurice Merleau-Ponty. Niemniej wydaje mi się, że pierwsze miejsce wśród filozofów ciała należy przypisać Husserlowi, który pojawił się wcześniej niż Merleau-Ponty, który przyszedł do fenomenologii od psychologii. Jego główne prace noszą piętno psychologiczne. Rysem znamiennym przedstawicieli współczesnej filozofii ciała jest to, że w opisach cielesności opierają się na bezpośrednich danych  świadomości. Można więc przyjąć, że posługują się oni metodą fenomenologiczną. Opisuje się tutaj cielesność od wewnętrznej strony, w której cielesność przejawią się jako moja cielesność. Nie opisuje się cielesności drugiego człowieka, a także nie rozwija się spekulacji na temat ciała, duszy, substancji duchowej, substancji cielesnej. W opisach mojej cielesności nie pojawia się ani słowo substancja, ani nie pojawia słowo podmiot, ani słowo przedmiot, nie pojawia się słowo świat zewnętrzny i wewnętrzny. Zamiarem tych opisów jest bowiem ukazanie wewnętrznej jedności człowieka. We wszystkich opisach, a w szczególności w opisach rozwijanych przez Merleau-Pontiego pokazuje się, że nie ma różnicy, albo lepiej, że nie ma granicy pomiędzy tym, co cielesne, a tym, co duchowe.

Cielesność przenika w najgłębsze zakamarki ducha, a duch przenika w zakamarki cielesności. Jednocześnie w tych wszystkich opisach zmierza się do tego, ażeby udoskonalić polemikę z idealizmem, a więc filozofią czystej świadomości.

Chodzi tutaj o to, aby pokazać, że człowiek jest nie tylko świadomością, ale jest świadomością wcieloną.

Gabriel Marcel wyróżnia się pewną szczególną postawą, mianowicie jest on bodaj jedynym przedstawicielem filozofii cielesności, który tajemnicę owej cielesności ujmuje przy pomocy jednego kluczowego słowa, mianowicie słowa „mieć”.

Ciało jest tym, co mam. Jest to znamienne stwierdzenie, bo stąd bierze się cały dramat człowieka, ale powróćmy do innych nazwisk, żeby w ten sposób zrobić coś w rodzaju wstępu do właściwej już filozofii cielesności.

Zbyszek Kruczalak



----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor