----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

09 lutego 2012

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

W chicagowskim McCormick Center rozpoczyna się w ten weekend 104 edycja wystawy samochodowej Chicago Auto Show, która potrwa prze kolejne 9 dni. Nie jest to może największa, ani najbardziej prestiżowa wystawa tego typu w świecie, czy choćby w USA, ale uznawana jest za największy salon samochodowy w Ameryce Północnej i bez wątpienia jest najstarszą wystawą tego typu na kontynencie. Organizatorem jest Chicago Automobile Trade Association (CATA), skupiające głównie dealerów samochodowych.

Chicagowska wystawa to mający ogromne znaczenie, tak dla konsumentów jak i producentów, przegląd bieżącej produkcji motoryzacji amerykańskiej i światowej. Koncerny przedstawiają tu swoje modele premierowe, a także niektóre koncepty, czyli samochody przyszłości, choć nie ma ich tu tak wielu jak choćby na zakończonej niedawno wystawie w Detroit. Na powierzchni wystawowej liczącej 1,2 mln. stóp kwadratowych można będzie w tym roku obejrzeć ponad 1000 samochodów osobowych, mini vanów, pick-up trucków, aut sportowych, a także wiele zabytkowych pojazdów znajdujących się w prywatnych kolekcjach. Na wystawie zaprezentują się również producenci akcesoriów i dostawcy wszelkiego rodzaju usług motoryzacyjnych.

Korzenie wystawy sięgają roku 1901. Właśnie wtedy w Chicago Tribune ukazało się małe, czarno-białe ogłoszenie zapraszające po raz pierwszy do obejrzenia produktów motoryzacyjnych. W małej hali sportowej Colisseum przy ulicy Wabash pojawiło się 65 wystawców. Część z nich prezentowała pojazdy, większość jednak próbowała sprzedać akcesoria do nich. Ocenia się, że pierwszy Auto Show odwiedziło wówczas od 2,000 do 6,000 osób, co jak na tamte czasy było sporym osiągnięciem organizatorów.

Przez lata wystawa zyskiwała na znaczeniu. W 1935 r. organizację przejęło Chicago Automobile Trade Association, nadając jej bardziej handlowego charakteru. W tej chwili jest jednym z najważniejszych spotkań producentów samochodów i ocenia się, że wyniki osiągnięte na Auto Show bezpośrednio przekładają się później na sprzedaż poszczególnych marek i modeli na całym środkowym zachodzie. Gdy organizowano ją po raz pierwszy w 1901 r. nikt nie wyobrażał sobie, że kilkadziesiąt lat później zaliczana będzie do najważniejszych imprez tego typu na świecie.

W dniach od 10 do 19 lutego po raz 104 producenci i sprzedawcy samochodów zaprezentują swoją tegoroczną ofertę. Tym właśnie bowiem jest chicagowska wystawa – wielkim salonem motoryzacyjnym. W mniejszym stopniu kładzie się tu nacisk na modele przyszłości, a raczej sonduje rynek i promuje nowe produkty.

„Pięknem chicagowskich wystaw jest ciągła przemiana. Auto Show co kilka lat zmienia się nie przestając zadziwiać – mówił przed ubiegłorocznym Auto Show jego szef, Kevin Mize. "Nasi wystawcy wykorzystują swe pojazdy, kolory, wnętrza i wyobraźnię w taki sposób, że publiczność za każdym razem jest zachwycona”.

W tym roku podobno też nikt nie będzie rozczarowany, zwłaszcza, że organizatorzy nie narzucają motywu przewodniego firmom wystawiającym się w Chicago, co często spotkać można w innych miejscach:

„Każdy sam wybiera, co jest dla niego ważne w danym roku – dodaje Mize – Każdy producent przygotowuje swą ekspozycje sam i nigdy nie rozczarowuje”.

Pod względem wielkości chicagowska wystawa uznawana jest za jedno z największych tego typu wydarzeń na świecie. Pod względem prestiżu i korzyści z udziału jest na dalekim, 6 miejscu, a w samych Stanach Zjednoczonych wyprzedzają ją ekspozycje w Los Angeles i Detroit.

Jednak Chicago Auto Show wcale na tym nie traci. To, co przez jednych postrzegane jest jako wada, przez innych uznawane jest za największy atut, zwłaszcza w trudnych ekonomicznie czasach. Chicagowska wystawa organizowana jest przede wszystkim dla przyszłych użytkowników. Mniej tu można zobaczyć pojazdów przyszłości, czy rewolucyjnych rozwiązań. Można za to w jednym miejscu zapoznać się z pełną ofertą praktycznie wszystkich firm sprzedających swe produkty na amerykańskim rynku.

Na przykład wystawa w Detroit jest pod względem liczby odwiedzających mniejsza od chicagowskiej, jednak każdego roku zbiera kilkakrotnie więcej recenzji w mediach, co dla globalnych producentów było do tej pory bardzo istotne, gdyż wpływało na rozpoznawalność marki w świecie. Z drugiej strony ma ona mniejszy wpływ na bezpośrednią sprzedaż. Odwiedzający Detroit Auto Show są w większości przywiązani do produktów amerykańskich i tylko z ciekawości oglądają samochody stworzone przez zagranicznych konstruktorów. W Chicago większość gości to potencjalni nabywcy, którzy na wystawie nie tylko oglądają, ale też porównują i na tej podstawie podejmują później decyzję kupna.

Nie da się w krótkim tekście opisać wszystkiego, co zaprezentowane zostanie przez producentów. Każdy znajdzie cos dla siebie i zgodnego ze swymi upodobaniami. Warto jednak zwrócić uwagę na kilka modeli, których produkcję planuje się w niedalekiej przyszłości.

Należy do nich np. Lexus LF-LC Concept – sportowy pojazd z napędem na tylnią oś, którego sylwetka zaprojektowana została w studio Calty z Kalifornii, wyposażony w hybrydową jednostkę napędową i zachowujący wszystkie wymagane w sportowej konstrukcji osiągi. Futurystyczny kształt i nietypowe wnętrze na pewno zwrócą na siebie uwagę.

Dla miłośników klasyki w nowoczesnym wydaniu powstaje Cadillac Ciel. Na razie concept car, jednak już niedługo pojawić sie może w salonach. Zachowując tradycyjną dla tej marki stylistykę producent wyposażył model w 3.6 litrowy, 6-cylindrowy, 425 konny silnik połączony z systemem hybrydowym. Wielkie koła, niskie zawieszenie, ponad 18 stóp długości, otwarte wnętrze i jeden kolor - przypominający wino cabernet. Poza tym w desce rozdzielczej elektroniczny system do aromaterapii, automatycznie wysuwany koc do okrycia nóg pasażera, czy niewielki humidor – pojemnik na cygara wyposażony w regulację wilgotności i temperatury wnętrza. Warto dodać, że nazwa modelu – Ciel – to fonetyczny zapis skrótu C- L, co jednocześnie w języku francuskim oznacza "niebo".

W tym roku Jeep prawdopodobnie ponownie zaprezentuje stromą trasę testową, która była przebojem ostatnich lat. Nie będzie jednak sam. Widząc popularność wyboistej trasy wewnątrz McCormick inne firmy poszły tym samym tropem.

„Już nieruchome pojazdy wystarczą, by przyjść na wystawę – mówi Steve Foley, jeden z organizatorów – Jednak sprawdzenie w pojazdu w ruchu powinno być dodatkową motywacją”.

Foley przypomina, że pierwsza wystawa w 1901 r. też miała tor testowy. Był to drewniany korytarz obiegający główną salę, po którym można było przejechać się niektórymi pojazdami.

„Na tym kończą się wszelkie podobieństwa” – mówi współorganizator – założę się, że cała ówczesna wystawa zmieściłaby się na jednym współczesnym stoisku”.

Tegoroczna wystawa czynna będzie w godzinach od 10 rano do 10 wieczorem w dniach 10 - 18 lutego, natomiast ostatniego dnia, 19 lutego w niedzielę, czynna będzie tylko do 8 wieczorem.

Bilety na Chicago Auto Show kosztują w tym roku $11 dla dorosłych oraz $7 dla dzieci w wieku 7-12 lat i osób powyżej 62 roku życia. Dzieci poniżej 6 lat wchodzą za darmo w towarzystwie dorosłych.

Kilkudolarowe zniżki dla swych klientów posiada większość salonów samochodowych w Chicago i okolicach, a także stacje benzynowe BP. W tym roku kupony zniżkowe można też dostać w niektórych bankach w rejnie Chicago. Jak każdego roku spore zniżki dla szkół i dużych grup.

15 lutego organizatorzy zapraszają szczególnie panie, które w tym dniu wystawę będą mogły zwiedzić za $7. Tego dnia odbędą się liczne prezentacje wynalazków motoryzacyjnych powstałych głównie z myślą o nich.

W dniach 15 - 17 lutego będzie można otrzymać tańszą wejściówkę przynosząc ze sobą 3 puszki żywności. Zgromadzone produkty przekazane zostaną Safe Haven Foundation.

McCormick Place mieści się przy Lake Shore Drive i 23rd Street. Parking płatny, z tym, że po 6 wieczorem w czasie trwania wystawy nieco niższa cena.

RJ



----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor