W święto zakochanych w jednej z codziennych, chicagowskich gazet, w dziale z ogłoszeniami ukazał się następujący anons:
"Szczęśliwych Walentynek.
Wujku Joe, dziękujemy za prace i awanse. Nie bylibyśmy w stanie zdobyć ich bez Ciebie.
Z miłością, rodzina Berrios"
Joe Berrios to asesor powiatu Cook, któremu w przeszłości wielokrotnie zarzucano nepotyzm. Potwierdził on te opinie zatrudniając już w pierwszych miesiącach po objęciu własnych krewnych w podległym sobie biurze.
Jednak ogłoszenie nie było podziękowaniami od rodziny, ale elementem politycznej gry ze strony Alonso Zaragozy, który próbuje zdetronizować Berriosa w 31 demokratycznym okręgu wyborczym.
"Chcę, by wszyscy wiedzieli, że korupcja i nepotyzm nie maja tu miejsca. Wyborcy zasługują na więcej" powiedział 32-letni Zaragoza, bibliotekarz i mieszkaniec chicagowskiej dzielnicy Cragin Belmont.
"To jest kampania od podstaw. Próbujemy zrobić jak najwięcej posiadając to, co mamy" - z uśmiechem mówi Zaragoza. Dlatego nie wahał się na wyciągnięcie własnej karty kredytowej i opłacenie ogłoszenia wartości $150.
Jak widać były to dobrze zainwestowane pieniądze. O asesorze powiatu znów zrobiło się głośno, przy okazji poznaliśmy nazwisko jego obecnego przeciwnika politycznego.
Sam Berrios odniósł się do sprawy ogłoszenia lekceważąco:
"Ktoś chce mi trochę zaszkodzić politycznie, to wszystko. Przeczytałem, uśmiechnąłem się i zapomniałem o sprawie."
Dopiero gdy dowiedział się kto jest autorem ogłoszenia, znalazł kilka cierpkich słów pod adresem swego adwersarza.
Ogłoszenie przypomniało jednak wyborcom kontrowersje wokół osoby Joe Berriosa, który wielokrotnie w przeszłości zmuszony był odpierać ataki pod swoim adresem. Zwykle chodziło właśnie o zatrudnianie krewnych w podległych sobie instytucjach.
Niedługo po przejęciu funkcji powiatowego asesora, w grudniu 2010 r. Berrios zatrudnił swego syna, Josepha, na stanowisku analityka w biurze z pensją $48,000 rocznie oraz siostrę, Carmen, jako dyrektora działu usług podatkowych z pensją $86,000. Obecne dane Cook County pokazują, że ich zarobki wzrosły – odpowiednio do $68,000 i $107,841.
W maju ubiegłego roku Joe Berrios awansował kolejną osobę z rodziny, tym razem córkę Vanessę, zatrudnioną przez niego ponad 10 lat temu. Podwyżka pensji o $10,000 pozwala jej zarabiać obecnie $68,288 rocznie.
"To stara historia – mówił w środę Berrios zapytany o swych krewnych – Wszyscy dobrze wykonują swe obowiązki".
RJ