Pod płaszczykiem potyczki wyborczej toczy się w Ameryce walka o rząd dusz. Kontrowersyjne komentarze republikańskiego kandydata do prezydentury, Ricka Santorum, który określił ideologię Obamy jako fałszywą, bo nie opartą na Biblii, są tylko jej najbardziej widocznym wyrazem. Potwierdza ją Obamowska propozycja opieki zdrowotnej, która wszczęła spór dotyczący fundamentalnych wartości religijnych – prawa do życia, aborcji, antykoncepcji i sterylizacji. Tę światopoglądową walkę o rząd amerykańskich dusz opisuje rabin Aryeh Spero w eseju pod znamiennym tytułem „Our Battle for the Soul of America”. Ten polityczny komentator dowodzi, że jesteśmy świadkami konsekwentnych prób wyrugowania tradycji judeo-chrześcijańskiej, która ukształtowała zarówno powszechną moralność jak i amerykańską Konstytucję, na rzecz sekularnego liberalizmu zastępującego etykę biblijną pogańskimi wzorcami politycznej poprawności.
Republikański kandydat do prezydentury, Rick Santorum ewidentnie zyskuje coraz większą popularność komentarzami na temat światopoglądu Obamy. Oto biorąc udział w debacie na temat ochrony środowiska w Ohio w ubiegłym tygodniu określił program Obamy jako „fałszywy system wartości, jakąś lipną teologię”, „teologię nie opartą na Biblii”. Wypytywany o szczegóły, Santorum wyjaśnił, że światopogląd Obamy stawia troskę o ziemię i surowce naturalne ponad potrzebami ludzkimi. „Ziemia nie jest celem”, oświadczył w programie „Face the Nation” w ramach sieci CBS News. „Człowiek jest celem, i sądzę, że wielu radykalnych działaczy na rzecz ochrony środowiska postrzega to zupełnie odwrotnie.” W podobnym duchu Santorum skrytykował również Obamowską ustawę opieki zdrowotnej stawiającą wymóg oferowania bezpłatnych badań prenatalnych. Zdaniem polityka prowadzą one do zachęcenia społeczeństwa do „przetrzebienia szeregów osób niepełnosprawnych”. „Bezpłatne badania prenatalne prowadzą do zwiększenia liczby aborcji i w związku z tym w mniejszym stopniu kładą nacisk na to, co jest do zrobienia”. „To również jest częścią Obamowskiej opieki zdrowotnej, kolejnym ukrytym przekazem o tym jak prezydent myśli o tych, którzy są mniej zdolni od elit chcących rządzić tym krajem”, skomentował Santorum.
Analitycy wyborczy przewidują, że te orzeczenia mogą pomóc kandydatowi w pozyskaniu wsparcia katolików i ewangelików zelektryzowanych do działania naciskiem prezydenta na przyjęcie opcji niezgodnych z wiarą w ramach wykupowanych polis ubezpieczeniowych. Myliłby się jednak ten, kto powyższe uwagi rozpatrywałby wyłącznie w kontekście walki przedwyborczej. Jesteśmy bowiem świadkami walki o duszę Ameryki. A polityczne komentarze Santorum są tylko jej wyrazem. Światopoglądową walkę o rząd dusz opisuje rabin Aryeh Spero w eseju pod tytułem „Our Battle for the Soul of America”. Ten konserwatywny felietonista i komentator polityczny dowodzi, że elity mediów, uniwersytetów, rządu, a zwłaszcza sądów zjednoczyły się w celu zrekonstruowania wizji twórców amerykańskiej konstytucji postrzegających naród w tradycji chrześcijańskich na rzecz świeckich i hedonistycznych wersji rządzenia urzeczywistnionych we Francji czy Szwecji.
Celem tej walki, kontynuuje rabin Spero, jest wykorzenienie wpływu tradycji judeo-chrześcijańskich na amerykańskie życie społeczne i eliminacja patriotyzmu będącego jego naturalną konsekwencją. Tak oto tradycyjne frazy w stylu „In God We Trust”, czy „One Nation Under God” wywodzące się z moralności opartej na Biblii, ustępują miejsca poprawności politycznej. Rabin Aryeh określa to mianem współczesnego pogaństwa. „Pogańscy sekularyści nie chcą zabijać swych sąsiadów, a raczej zapraszają ich do swych multikulturowych panteistycznych kręgów. Zachowaj swego Boga, głoszą, o ile tylko twój Bóg przyjmie swą żałosną pozycję pośród wielu bogów i kultur. Kontynuuj swój amerykanizm i swoje chrześcijaństwo tu w Ameryce, twierdzą wyznawcy multikultularyzmu, o ile nie są one dominujące, będąc zaledwie słabym składnikiem w nadrzędnym gmachu wielokulturowości.
Byłoby niemądre by we współczesnym społeczeństwie argumentować posługując się językiem wielobóstwa, panteizmu, wyjaśnia rabin Spero. Dlatego by pozyskać posłuch tłumów przemawia się w kategoriach wielokulturowości, kodu frazeologicznego, który ma na celu pomniejszenie tradycyjnego protestanckiego chrześcijaństwa, które stworzyło historyczną kulturę amerykańską, dywaguje felietonista. Nie ulega wątpliwości, że różnorodność wielu segmentów społeczeństwa ubogaca. Zamierzeniem wyznawców współczesnej wielokulturowości jest natomiast osłabienie amerykańskiej kultury społecznej przez zdegradowanie jej frontu, Staro-Testamentowego chrześcijaństwa do najniższego poziomu, innymi słowy, przez nakazanie wierzącym zajęcie miejsc z tyłu, argumentuje rabin Spero.
Kulturowa walka o rząd dusz wygrywana jest dzięki tym, którzy definiują i dlatego kontrolują język moralności. Amerykańskim liberałom udało się to poprzez wykorzystanie terminologii, o której wiedzieli, że zostanie ochoczo zaakceptowana przez ludzi wierzących: współczucia, wrażliwości, tolerancji, łączności. Zwłaszcza tolerancji, bo kto chciałby nosić piętno nietolerancji, największego z neo-pogańskich grzechów. Nieograniczona i fanatyczna tolerancja jest bowiem podstawą pogaństwa, dywaguje rabin Spero. Akceptuje wszystko, w tym dekadencję. Z uwagi na potrzebę zaprezentowania się jako dobrzy, jako że pozwoliliśmy liberałom zdecydować kto w tym społeczeństwie jest uznawany za dobrego, zostaliśmy zmuszeni do zaakceptowania tego, czego nasi przodkowie, nawet niewierzący, nigdy by nie zaakceptowali, kontynuuje swój wywód Spero.
W takim właśnie kontekście walki o duszę Ameryki należy rozumieć jeszcze bardziej kontrowersyjne wypowiedzi Ricka Santorum, który zwracając się do około 3,000 osób zgromadzonych w niedzielę w First Redeeemer Church porównał zagrożenie amerykańskich wolności za czasów prezydentury Obamy do ataku na swobody w czasie drugiej wojny światowej. Polityk wskazał na analogię pomiędzy współczesnością i okresem sprzed drugiej wojny światowej, kiedy Amerykanie izolując się od polityki międzynarodowej lekceważyli „tego faceta z Europy”. Jednak w odróżnieniu od wyzwania będącego udziałem pokolenia wojennego brakuje nam obecnie katastrofalnego wydarzenia wokół którego można by się zjednoczyć, zauważył.
Judeo-chrześcijańsko zasady moralne mające swe źródło w Starym i Nowym Testamencie zostały zastąpione przez współczesnych liberałów przez wartości pogańskie, w tym oddzielenie kościoła od państwa, rasizm, brak krytyki moralnej. Amerykańscy liberałowie skorumpowali bowiem język moralności zaczerpnięty z protestantyzmu i katolicyzmu, dywaguje Spero. Oto mamy tolerować wszystkie style życia, za wyjątkiem tradycyjnej rodziny. Tolerować każdą „religię”, za wyjątkiem ewangelickiego chrześcijaństwa. Tolerować każdą kulturę, za wyjątkiem unikalnej amerykańskiej cywilizacji. Mamy wykazać współczucie wobec przestępców, ale nie dbać o to, że ich ofiary i społeczeństwo żyją w strachu. Musimy być wrażliwi na potrzeby tych, którzy wierzą w magię Haitańczyków, ramadan i Kwanzaa, ale unikać scenek Bożonarodzeniowych i krzyży. Wrażliwość wobec każdej z grup, za wyjątkiem białych ewangelików i chrześcijan, peroruje rabin piętnując obłudę i paradoks współczesnej apoteozy pogaństwa.
Równość nie powinna oznaczać podwójnych standardów, ale pewne segmenty społeczeństwa są usprawiedliwione z zachowań, które nie są tolerowane powszechnie, kontynuuje Spero wskazując na paradoksy obecnego życia społecznego. W imię anty-rasizmu jesteśmy zmuszani do akceptowania odwrotności rasizmu. Na przykład akcja afirmatywna jest wymuszana na społeczeństwie, które wyraźnie chciałoby nagradzać wartości i charakter, a nie kolor skóry. Musimy wyznawać zasady otwartości, choć praktykujący chrześcijanie są wyłączani z kandydowania do urzędów sędziowskich. Prawne narzędzie pogańskiej Ameryki, A.C.L.U., American Civil Liberties Union, zdołała nas przekonać, że George Washington walczył w imię separacji kościoła od państwa, dowodzi Spero.
Sekularny liberalizm celowo podnosi rangę islamu jako narzędzia neutralizacji chrześcijaństwa, komentuje rabin Spero. Jest to działanie celowe, bowiem jedynym sposobem zniszczenia etyki judeo-chrześcijańskiej, która wykreowała Amerykę i przydała jej świetności, jest zniszczenie chrześcijaństwa. Liberałowie na nowo piszą religijną historię Ameryki poprzez określanie jej jako rzekomo judeo-chrześcijańsko-islamskiej, jakby George Washington i John Adams kiedykolwiek mówili po arabsku, zauważa Spero.
Zaszufladkowaliśmy swe życie poprzez wycofanie się w swą prywatność pozwalając liberałom i zwolennikom sekularyzmu na panowanie w sferze publicznej. Tymczasem obecnie zorientowaliśmy się, że sfera publiczna kontroluje również naszą rzeczywistość prywatną. W rezultacie tego procesu niemal utraciliśmy Amerykę, oświadcza felietonista. Na naszą obronę, przyjęliśmy błędnie, że poganizm zaatakuje kościół w sposób otwarty. Tak się jednak nie stało. Pogaństwo wkroczyło po cichu, jak koń trojański, w formie liberalizmu, przez drzwi administracji rządowej, sądów, szkół i instytucji publicznych, wyjaśnia Spero. Nie bez winy są media i prasa.
Rabin Spero zauważa, że w służbie pogaństwa oprócz liberalizmu pozostaje również internacjonalizm, postrzegany jako preferencja do podawania się za obywateli świata, a także porzucenie narodowych wartości i zasad. Konsekwencją deprecjacji patriotyzmu jest sytuacja, w której w obrębie geograficznych granic Ameryki mieszkają innowiercy nie tylko nie podzielający uznanych powszechnie wierzeń i norm zachowania, ale uznający wszystkich innych za wrogów, a w dodatku stawiający sobie za cel zniszczenie tradycyjnych wolności.
Z właściwą dla hebraisty znajomością Staego Testamentu rabin Spero przeprowadza interesującą analogię współczesnych neo-pogan do Starotestamentowych mieszkańców Kanaanu, którzy źródłem swej wiary uczynili nie bóstwo, a człowieka. Starożytni poganie, na określenie których rabin Spero używa hebrajskiego określenia „avodah zarah” oznaczającego cześć składaną bożkowi, nigdy nie wielbili przedmiotów samych w sobie, a reprezentowane przez nie wartości, takie jak nadmierna pasja, brak umiaru, pożądanie, przyrodę, panteizm, obżarstwo. Te właśnie bożki, zwłaszcza u Kanaanajczyków w czasie przedmojżeszowym, zyskały ogromną popularność, podobnie jak współczesny neo-poganizm. Jednym z najbardziej popularnych i podstępnych bożków był Baal, bożek Moloch, który jako bożek ognia, wymagał palenia dzieci. Podobnie jak w modzie było niegdyś składanie mu w ofierze dzieci, tak obecnie jest w modzie poświęcanie dzieci w ofierze feminizmowi, przybierające formę aborcji w każdym czasie, na żądanie, z każdego powodu, nawet w ostatnich miesiącach ciąży. To współczesny sakrament, dywaguje rabin Spero. Wyrafinowaną mantrą stało się obecnie twierdzenie że „kobieta ma prawo do swego własnego ciała”.
Rabin Spero zauważa, że podobnie jak w starożytności niewielu stać było na przeciwstawienie się fałszywym bożkom, tak i współcześnie jedynie garstka nielicznych jest w stanie wytrzymać odrzucenie przez ogół społeczeństwa z powodu zaprzeczenia liberalizmu. Jako przykład pogańskiego uwielbienia bożka Baala podaje rabin Spero poświęcenie Allahowi pilotów samobójców przez coraz bardziej dumne z tego muzułmanki. Fakt, że wielu liberałów w Europie i Ameryce uczestniczy w tworzeniu funduszy w celu subsydiowania tego ruchu rzekomych męczenników, wskazuje na związek rozwijający się pomiędzy liberalizmem i islamem, dywaguje Spero. Odpowiadając na pytanie co jednoczy zachodnie cywilizacje z barbarzyństwem bliskowschodnim, rabin Spero oświadcza: anty-chrześcijanizm, anty-amerykanizm i poświęcenie na rzecz pogaństwa.
Kończąc swój wywód rabin Spero przywołuje komentarz do żydowskiej świętej księgi Midrash, który opisuje biblijną Sodomę. „W Sodomie dobre było nazywane złem; zło miało etykietkę wartościowego. Okrucieństwo było narzucane tym, którzy wymagali współczucia, a współczucie było wyrażane okrutnym. Prośby ofiar przestępstw były lekceważone ze względu na prawa, którymi obdarzono przestępców”. Sodoma, jak opisuje to Biblia, zauważa Spero, było miastem pięknym jak ogród i zamożnym. Niemniej jednak pogańskim. O ile poganizm zachwala „umiłowanie życia i wszystkich jego przyjemności”, to jego natura jest samobójcza, ciemna, pełna nienawiści i śmierci.
W formie ekstremalnego liberalizmu poganizm współczesnego społeczeństwa w Ameryce i Europie maszeruje na podbój wartości biblijnych, ostrzega Spero. Rzadko kiedy zdarza się, by społeczeństwo miało szansę przeżycia doświadczeń bibiljnych. My mamy, komentuje. Wątpliwe to jednak wyróżnienie. Czyż nie przypomina bardziej przekleństwa „Abyśmy w ciekawych czasach żyli”?
Na podst. „Our Battle for the Soul of America” autorstwa Aryeh Spero oprac. Ela Zaworski