----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

22 marca 2012

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Wyborcy z Illinois poparli we wtorkowych prawyborach Mitta Romneya, który uzyskał dzięki temu jeszcze większą przewagę nad pozostałymi kandydatami partii republikańskiej starającymi się o nominację prezydencką. Frekwencja wyborcza była jednak najniższa od kilkudziesięciu lat, a na pewno od 1960 r.

Dwa lata temu swój głos zdecydowało się oddać zaledwie 23% wyborców i do tej pory był to najniższy wynik z ostatnich 50 lat. Jednak wtorkowa frekwencja okazała się jeszcze niższa – zaledwie 20% uprawnionych do głosowania pojawiło się przy urnach. Wtorkowy wynik uznano więc za najbliższy w historii naszego stanu.

Z oficjalnie podanych liczb większość wyborców stanowili sympatycy partii republikańskiej oddający głos na kandydatów do Białego Domu. Bardzo niska frekwencja wśród sympatyków partii demokratycznej sprawiła, że zdobycie nominacji przez polityków tej opcji na niektóre kluczowe stanowiska wymagało w niektórych przypadkach zaledwie kilku tysięcy głosów.

Mitt Romney łatwo pokonał Ricka Santorum zdobywając co najmniej 41 delegatów spośród 54. Dodatkowych 15 wybiorą już władze stanowej partii republikańskiej i istnieje szansa, że głosy te również przypadną Romneyowi.

Jednak nie wszyscy głosowali za nim. Aż 4 na 10 wyborców republikańskich miało zastrzeżenia, co do wybieranych przez siebie kandydatów. Głównie chodziło o proponowane przez nich sposoby rozwiązania kryzysu ekonomicznego. Jednak ostatecznie najważniejsze były szanse polityka w starciu z Barackiem Obamą. Tu Romney uzyskał niemal 20% przewagę nad pozostałymi kandydatami. Wielu wyborców zdecydowanych było głosować na Newta Gingricha lub Rocka Santorum, jednak ostatecznie oddało głos na Romneya przewidując, iż w listopadowych wyborach podejmie równą walkę z obecnym prezydentem.

Poza republikańskim kandydatem do fotela w Białym Domu mieszkańcy Illinois wybierali również lokalnych polityków i reprezentantów.

Reprezentujący nasz stan reprezentant Jesse Jackson zwyciężył w prawyborach, co daje mu szansę walki o reelekcję w listopadzie, a w walce pomiędzy republikańskimi kandydatami polityczny weteran Donald Manzullo uległ Adamowi Kinzingerowi.

W większości demokratycznym Chicago frekwencja wyborcza była najniższa od czasów II Wojny Światowej i wyniosła zaledwie 22.8%. Głównym powodem był brak demokratycznych prawyborów na stanowisko prezydenta i inne ważne stanowiska, choćby w senacie. Sytuacja taka miała miejsce po raz pierwszy od 2000 r. Niektórzy eksperci polityczni uważają, że mogła o tym zadecydować również wyjątkowo brudna kampania przedwyborcza.

"Zwłaszcza wśród republikanów bardzo wysoka była liczba negatywnych reklam wyborczych. Ludzie mogli dojść do wniosku, że żaden z kandydatów nie zasługuje na ich głos" - uważa Dick Simpson, profesor nauk politycznych na University of Illinois.

 W przeszłości prawybory na najwyższe stanowisko w kraju zwykle rozstrzygnięte są zanim do urn pójdą mieszkańcy Illinois. Tym razem jednak kilka znaczących zwycięstw Ricka Santorum sprawiło, że rodzinny stan prezydenta Obamy miał do odegrania znaczącą rolę.

W swej wtorkowej mowie po ogłoszeniu wyników Romney przedstawił się jako ekspert od spraw ekonomicznych przypominając o latach spędzonych w sektorze prywatnym. Jednocześnie przypomniał o braku podobnych doświadczeń u Baracka Obamy przed objęciem prezydentury.

"Nie można się tego nauczyć wykładając prawo konstytucyjne na University of Chicago. Nie można też nauczyć się tego będąc działaczem społecznym" – powiedział były gubernator Massachusetts.

Romney uzyskał ostatecznie ponad 428 tysięcy głosów, czyli 46.7% wszystkich oddanych. Były senator z Pensylwanii, Rick Santorum, zdobył nieco ponad 321 tysięcy głosów lub 35%. Daleko za nimi uplasowali się: Ron Paul – 9.3% oraz Newt Gingrich – 8%.

Wyścigi do Kongresu i stanowej legislatury wyglądały w tym roku nieco inaczej i mogą zadecydować o politycznym charakterze Illinois w najbliższych latach. Stało się tak za sprawą nowej mapy okręgów wyborczych zmienionej przez demokratów, obawiających się utraty dotychczasowych pozycji. W rezultacie aż ośmiu dotychczasowych legislatorów z partii republikańskiej musiało miedzy sobą toczyć walkę o stanowiska. Czterech z nich przestanie pełnić swe funkcje niezależnie od wyniku jesiennych wyborów. Jednocześnie listopadowi zwycięzcy mają praktycznie zapewnione stanowiska co najmniej do końca dekady.

Ku zaskoczeniu obserwatorów politycznych swoją pozycję utrzymał Jesse Jackson Jr. osłabiony w tym roku informacjami o związku pozamałżeńskim i powiązaniach ze skazanym za korupcję Rodem Blagojevichem.

Popierana przez środowisko polonijne Dorothy Brown wygrała prawybory na urząd sekretarza sądu okręgowego w powiecie Cook, dzięki czemu w listopadzie ubiegać się będzie o kolejna kadencje na tym stanowisku.

Aurelia Pucinski uległa popieranej przez władze partii demokratycznej Mary Jane Theis na urząd sędziego Sądu Najwyższego Illinois.

Pełne wyniki wyborów i dodatkowe informacje na stronie www.elections.il.gov

RJ



----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor