W najbliższą sobotę, 31 marca o godz. 2:30 po południu, sala filharmonii chicagowskiej – Orchestra Hall at Symphony Center zapełni się młodymi muzykami i ich rodzicami oraz melomanami kibicującymi młodym talentom.
Siódemka młodziutkich artystów (wiek 13-17 lat) przystąpi do finałowego pojedynku o nagrodę, która może być drogą do wielkiej kariery solistycznej – koncert z Chicago Symphony Orchestra. W grupie tegorocznych finalistów jest Polak: Daniel Szefer!
Przesłuchania są otwarte dla publiczności, wstęp bezpłatny. Gwarantowany wysoki poziom artystyczny i wielkie emocje. To wspaniała okazja na rodzinną wyprawę do jednej z najpiękniejszych sal koncertowych w Ameryce.
Daniel Szefer znany jest wielu melomanom w Chicago. Od pierwszych lat nauki, jako 7-8 letni maluch zaczął pojawiać się na spotkaniach, uroczystościach, koncertach. Zaczął naukę fortepianu u prof. Alexandra Zinczenki, później przeszedł pod opiekę prof. Pawła Chęcińskiego. Dziś jest także uczniem Claire and Ralph Neiweem – światowej sławy pianistów i pedagogów.
Daniel od początku zadziwiał muzykalnością i techniką. Nieco później, ale wciąż w bardzo młodym wieku włączył do swojego repertuaru trudne, wirtuozowskie utwory Chopina, Liszta, Rachmaninowa i wielu innych kompozytorów. Niezwykły talent Daniela idzie w parze z wielką dyscypliną i pracowitością oraz z pasją do muzyki rzadką w tak młodym wieku. Daniel zachowuje przy tym dziecięcy uśmiech i znajduje czas na książki, spacery i zabawy z psem Lisztem. W szkole interesuje się przede wszystkim matematyką i naukami ścisłymi, lubi też taniec - z zapałem trenuje... „ballroom dance”!.
Rodzice Daniela nie są w stanie policzyć koncertów i uroczystości w których ich syn brał udział. On sam do swoich największych osiągnięć zalicza pierwszy prawdziwy recital chopinowski, który zagrał w wieku 10 lat na zaproszenie Amerykańskiej Fundacji Im. F. Chopina na Florydzie. W tym samym roku trzykrotnie wystąpił w Millenium Park w ramach festiwalu „Chopin in the Park” organizowanego z okazji 200 Rocznicy Urodzin Fryderyka Chopina przez Paderewski Symphony Orchestra oraz Warszawski Komitet Miast Siostrzanych Chicago. Jego godzinny recital złożony z utworów Chopina, Bacha i Rachmaninowa gromadził za każdym razem tłumy słuchaczy i budził ogromny entuzjazm. W tym samym roku Daniel uczestniczył w koncercie „Pożegnanie Lata z Chopinem” organizowanych przez Związek Narodowy Polski. W ubiegłym roku stał się sławny: TV Polsat poświęciła młodemu artyście odcinek popularnego programu „Oblicza Ameryki”, który obejrzało ponad 40 milionów widzów na całym świecie.
Jako pedagog z 30-letnim doświadczeniem na różnych etapach edukacji: od początkowego do uniwersyteckiego - jestem stanowczo przeciwna konkursom dla dzieci. Znacznie lepszą i skuteczniejszą formą motywowania młodych ludzi do rozwoju są według mnie festiwale, przeglądy, konfrontacje, zjazdy, gale, koncerty, warsztaty muzyczne. Atmosfera takich imprez powinna być przepełniona radością muzykowania, dzielenia się pasją. Zawsze można na nich kogoś wyróżnić, ale nie stwarza się niebezpiecznych napięć i frustracji, których skutek często jest odwrotny od zamierzonego.
Przyznaję jednak, że jest jeden wyjątek, gdy trzeba się zderzyć z twardą rzeczywistością w bardzo młodym wieku: gdy wcześnie podejmuje się plany kariery zawodowej związanej z muzyką – zwłaszcza, jeśli marzeniem młodego artysty jest kariera solowa.
Konieczność selekcji spośród tysięcy utalentowanych, świetnie uczonych, wcześnie dojrzewających talentów dyktuje konieczność organizowania konkursów. Konkursy na stypendium, na debiut, na pierwszy koncert z orkiestrą, na kolejne stypendia, na możliwość dostępu do najlepszych instrumentów, na kolejne stypendium, kolejne warsztaty artystyczne itp., itd. W dzisiejszych czasach marzenia o scenie rodzą się wcześnie i – jeśli są zasadne - pochłaniają całe życie dziecka, rodziny, otoczenia. Tu stawka jest najwyższa: dla młodego artysty – szczęście osobiste, poczucie spełnienia, satysfakcji, zaspokojenie potrzeby dzielenia się ze słuchaczami własną sztuką - największą pasją życia. Dla rodziców, otoczenia – są to długie lata wysiłków, ogromne koszty finansowe, życie rodziny podporządkowane codziennej żelaznej rutynie ćwiczeń, koncertów, lekcji, przesłuchań, wyjazdów, warsztatów – i, no właśnie: zwycięstw i porażek. Niewyobrażalna jest dysproporcja między ogromem stresu i wysiłku włożonym w kształtowanie młodego talentu, a wrażliwą naturą artysty, zwłaszcza, jeśli tym artystą jest dziecko. Tylko miłość, pasja, ogromna wiara w powodzenie, a jednocześnie umiejętność zachowania dystansu do wielu codziennych spraw, mogą zapewnić szanse na sukces w tej niesłychanie trudnej, bo nieprzewidywalnej, niewymierzalnej przez szkiełko i oko dziedzinie. Daniel jest jednym z tych, którzy nie zamierzają rezygnować z marzeń z powodu trudności.
W sobotę zobaczymy i usłyszymy na wielkiej scenie Orchestra Hall at Symphony Center siedmiu wspaniałych wykonawców – to ci, którzy zostali wyłonieni kilka tygodni wcześniej spośród najzdolniejszej młodzieży muzycznej Stanu Illinois na drodze eliminacji.
Jest im bardzo potrzebna sympatia i życzliwość widowni – bądźmy wspaniałomyślni, cieszmy się każdym pięknym występem, nagradzajmy je szczerym aplauzem, pamiętajmy, jak wielką ceną jest okupiona każda chwila muzyki. Przed Danielem stoi bardzo trudne zadanie: jest jednym z najmłodszych uczestników tegorocznego konkursu CSO. Stawka jest wysoka, emocje ogromne. Czy powiedzie mu się tak, jak Marcelinie Suchockiej, laureatce edycji konkursu z 2010 roku? Zobaczymy. Możemy uczestniczyć w konkursowych zmaganiach i wesprzeć go duchowo – dajmy do zrozumienia, że jesteśmy z nim całym sercem – nasze gorące brawa z pewnością dodadzą mu otuchy. Do zobaczenia w sobotę!
Orchestra Hall at Symphony Center, 220S. Michigan Ave, Chicago, IL.
Finałowe przesłuchania młodych solistów, sobota, 31 marca 20112, początek godz. 2:30. Wstęp bezpłatny.
Barbara Bilszta