Na razie jest to propozycja, ale ma spore szanse na realizację. Jeśli tak się stanie, szkoły same będą decydowały o ewentualnym wprowadzeniu opłat za korzystanie ze szkolnych autobusów lub w razie braku funduszy całkowitej rezygnacji z takiej usługi.
Większość dystryktów szkolnych w Illinois narzeka na coraz wyższe koszty związane z transportem uczniów. Stanowa Rada Edukacji zastanawia się więc, czy nie zezwolić szkołom na samodzielne decydowanie w tej sprawie.
W tej chwili stan zwraca określony procent wydatków na transport, a więc w przypadku wyższych kosztów wyższy jest również zwrot. Nowy plan przewiduje, iż wszystkie szkoły otrzymywać będą taką samą sumę, która będzie średnią dla całego stanu. W tej sytuacji szkoły posiadające większą liczbę uczniów, a tym samym dysponujące większą liczbą żółtych autobusów ponosić będą większe wydatki. W tej sytuacji szkoły same będą decydowały, czy stać je na utrzymanie darmowych przejazdów dla uczniów. W grę wchodzić będą dwa rozwiązania – opłaty lub rezygnacja z transportu.
Dla uczniów większych miast, gdzie funkcjonuje komunikacja miejska i położenie szkół nie wymaga pokonywania wielkich odległości nie stanowi to problemu. Dla dystryktów na południu i zachodzie Illinois stanowić to jednak będzie spore wyzwanie. Decyzja w tej sprawie podjęta może być już w przyszłym tygodniu.
Proponowane zmiany są wynikiem ograniczenia funduszy na transport szkolny. W 2011 r. w wyniku deficytu budżetowego Illinois ograniczyło wydatki na ten cel o 42%. W tym roku poziom ten ma być utrzymany.
Najbardziej przeciwni ewentualnemu wprowadzeniu opłat lub całkowitej rezygnacji z transportu uczniów są rodzice. Jednak nie brakuje też zwolenników takiego rozwiązania. Nie wszyscy bowiem chcą w postaci coraz wyższych podatków od nieruchomości dokładać się do darmowych przejazdów, zwłaszcza, gdy swoim dzieciom zapewniają naukę w prywatnych szkołach, gdzie za takie usługi płaci się osobno lub gdy dzieci nie posiadają.
RJ