----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

03 maja 2012

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download
'

Sięgając po puszkę lub butelką słodkiego, chłodzącego napoju wyrządzamy sobie krzywdę – twierdzą zwolennicy podwyższenia podatku na te produkty. Dlatego w walce z otyłością postanowiono sięgnąć po argument finansowy. Wyższa cena ma nas zniechęcić do zakupu. Pomysł nie jest nowy. Już trzy lata temu chicagowscy radni zastanawiali się nad sposobami wprowadzenia wyższego podatku od napojów zawierających cukier. Podobnie jak teraz, chodziło o walkę z otyłością wśród dzieci i młodzieży. Wielomilionowe zyski dla budżetu miasta to, według nich, efekt uboczny walki o nasze zdrowie...

Propozycję wyższego opodatkowania napojów przypomniał na początku roku ald. George Cardenas reprezentujący 12 dystrykt miejski. Według niego dodatkowa opłata przy zakupie jednej butelki powinna wynosić 15 - 35 centów. Ponieważ prawo stanowe nie pozwala na opodatkowanie tego typu napojów powyżej pewnej granicy, radni Chicago traktują dyskusję jako "początek dialogu na temat sposobów ograniczenia epidemii otyłości".

Zwolennicy maksymalnego opodatkowania słodkich napojów przekonują, że zmniejszyłoby to ich spożycie, a tym samym ograniczyło liczbę wylewów, ataków serca, zachorowań na cukrzycę i przypadków przedwczesnej śmierci. Przy okazji zmniejszyłyby się publiczne wydatki na leczenie, a dodatkowy dochód uzyskany z wyższego podatku zasiliłby programu prewencyjne.

Jeśli ktoś zastanawia się, o jaki dochód chodzi, to odpowiedź znalazła telewizja Fox Chicago, która wykorzystując specjalny kalkulator opracowany przez Yale Rudd Center for Food Policy and Obesity donosi, iż miasto zarobi ponad $129 mln. rocznie.

Przeciwnicy podwyżki podatku od napojów słodzonych przekonują, iż ich wyższa cena nie wpłynie na ograniczenie konsumpcji, a jedynie na budżety domowe rodzin o najniższych dochodach.

Alderman Cardenas przekonuje jednak, że jest to najlepszy sposób na walkę z epidemią otyłości i jako przykład podaje 33 inne stany, które wprowadziły podobne rozwiązania - sześć z nich ma nawet dodatkowy podatek, obok naliczanego przy sprzedaży takich produktów.

Cardenas był również pomysłodawcą dodatkowego, wynoszącego 5 centów podatku od butelki wody sprzedawanej w Chicago, który zaczął obowiązywać 1 stycznia 2008 r.  Byliśmy pierwszym miastem w USA wprowadzającym taką opłatę. Miała ona pomóc w ograniczeniu liczby pustych butelek wyrzucanych do śmieci, a tym samym chronić środowisko naturalne. Ostatnie 4 lata wykazały, iż dodatkowy podatek w najmniejszym stopniu nie rozwiązał tego problemu.

 W przeszłości wielokrotnie zastanawiano się nad podniesieniem podatku od sprzedaży na słodkie, wysokokaloryczne napoje chłodzące, a także słodycze i chipsy ziemniaczane, które w znacznym stopniu przyczyniają się do gromadzenia zbędnych kilogramów. Nigdy jednak nic z tego nie wyszło.

Tym razem może być podobnie, choć zwolennicy wysokiego opodatkowania słodkich napojów zyskali w ostatnich latach wielu sprzymierzeńców, zarówno w środowisku lekarskim, jak również wśród polityków w Springfield.

Jeśli chodzi o argumenty, to nikogo nie trzeba chyba przekonywać. Cukier zawarty w napojach chłodzących w dużym stopniu odpowiedzialny jest za nadwagę, zwłaszcza u dzieci i młodzieży. Pod względem otyłości nastolatków Illinois znajduje się w czołówce kraju.

Właściciele sklepów, którzy w przypadku podwyższenia cen i ewentualnego spadku sprzedaży stracą najwięcej, w większości uznali pomysł za kiepski. Jednak środowisko lekarzy popiera, choć na razie nieoficjalnie, wszelkie wysiłki zmierzające do podwyższenia cen napojów tego typu. Według nich walka z otyłością to na dłuższą metę zmniejszenie liczby chorych na cukrzycę, choroby serca, zapalenie stawów, a także nowotworów.

Większość konsumentów zgadza się z tym, zaznaczając jednocześnie, że regulowanie przyjmowanych kalorii poprzez podwyższanie cen nie jest najlepszym rozwiązaniem. Zwłaszcza, że te same produkty można będzie taniej kupić w sąsiednich stanach. Zwracają uwagę, iż podobny los spotkał papierosy. Cena wzrosła dwukrotnie, liczba palących nie spadła, zmniejszyły się natomiast wpływy z ich sprzedaży w Illinois.

'

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor