Rozpoczynamy Wielki Tydzień NATO, w związku z czym w obowiązku niemal każdego dziennikarza lokalnych mediów jest napisanie lub powiedzenie choćby kilku słów na ten temat. Ponieważ wiedza dotycząca wspomnianej organizacji nie jest wielka, większość skupia się na przygotowaniach unikając w ten sposób niewygodnego tematu. Stąd na przykład w chicagowskich dziennikach znajdziemy przede wszystkim obszerne informacje dotyczące spodziewanych kłopotów komunikacyjnych, zamkniętych muzeów i szkół, czy dodatkowej ochrony osiedli mieszkaniowych. W ramach przygotowań do obsługi szczytu NATO reporterzy już przygotowują się do opisywania mrożących krew w żyłach starć z policją, mimo że wiekszość z nich nie potrafiłaby na mapie pokazać gdzie leży Afganistan, który będzie głównym tematem dyskusji przywódców Paktu.
W jednym tygodniu dwa artykuły odnoszące się do planowanych wydarzeń. Jeden mówiący o zamknięciu się wewnątrz Shedd Aquarium pracowników naukowych i weterynarzy w okresie kilku dni szczytu. Drugi o spodziewanych tematach poruszanych na odbywającej się w pobliżu konferencji. Obydwa tej samej długości, zilustrowane taką samą liczbą zdjęć. W pierwszym błędów nie znalazłem, w drugim aż trzy. Przede wszystkim Australia nie jest członkiem Paktu, we Francji zmienił się prezydent i Sarkozy do nas nie przybędzie, a sama organizacja ma obecnie 28 państw członkowskich i kolejne 22 współpracujące w ramach programu Partnerstwo dla Pokoju, a nie odwrotnie.
W jednym z wydań Chicago Tribune znaleźć można w tym tygodniu "Przewodnik na czas szczytu", którego autor przestrzega mieszkańców przed "kolorowym, agresywnym tłumem", w który dla własnego bezpieczeństwa najlepiej wtopić się nakładając odpowiednie ubrania. Dodaje przy okazji, że większość protestujących zaciąga się często "maryśką", w związku z czym inteligencja jest u nich w zaniku.
Większość dziennikarzy opisujących przyszłe wydarzenia dla lokalnych mediów codziennych to osoby skierowane do pracy w miejskim ratuszu. Koczują tam godzinami oczekując na wieści z pierwszej ręki i podtykając pod nos mikrofon każdemu pojawiającemu się na widnokręgu urzędnikowi. Zresztą podobnie wygląda to w Sejmie RP, gdzie kilkudziesięciu młodych dziennikarzy spędza całe dni na wyznaczonej dla nich podłodze korytarza na pierwszym piętrze. Poseł wie, że tam są. Jeśli chce zaistnieć na wizji wystarczy, że się im pokaże. Atak następuje jednoczesnie z wielu stron. Przekazywane informacje bez problemu płyną w kraj. Tu jest podobnie. Dziennikarze wyznaczni do koczowania w radzie miasta łykają bezkrytycznie wszystko, co im sie powie. Jeśli zaczną zadawać trudne pytania nikt z nimi drugi raz nie porozmawia. Jeśli dorzucą własny, niekoniecznie pozytywny komentarz efekt będzie podobny. Stąd mamy niebezpiecznie przekoloryzowany obraz tego, co będzie się działo na ulicach.
Proszę jednak nie myśleć, że nic się nie będzie działo. Oooj, będzie...
To wprawdzie szczyt G8 zwykle ściąga protestujące i agresywne tłumy, ale w związku z jego przenosinami do Camp David pozostaje tylko NATO. Przyjadą tu więc z całego świata przedstawiciele różnych zawodów, opcji politycznych i organizacji pacyfistycznych. Jednak nie każdy spotkany na ulicy w tych dniach będzie pałał do Paktu nienawiscią. Przy okazji załatwianych będzie bowiem wiele różnych spraw. Obecność tysięcy kamer gwarantuje przekaz informacji na cały świat. W innych warunkach zajęłoby niektórym kilka lat umieszczenie wzmianki na interesujący ich temat w lokalnej prasie. Przy okazji do Chicago przybęda też bojówki obecne na kazdej podobnej imprezie. Byli w Pitsburgu, byli w Toronto i w kazdym miejscu na świecie goszczącym ważnych i wpływowych. WiW to moja wersja Vip, bo do Very Important Person włącza się głównie aktorów i gwiazdy telewizji, a do grupy WiW wstępu nie mają. Poza Oprą Winfrey.
W czasie niedawnych G8 i G20 w Toronto było bardzo gorąco. Ale zadecydowała o tym ranga spotkań w tym mieście, jego układ przestrzenny oraz pora roku. NATO nie jest tak ważne jak szczyty przywódców najbardziej wpływowych państw świata, choć ze względu nieobecność ósemki nabiera znaczenia. U naszego północnego sąsiada uliczne walki odbywały się niemal każdego dnia, spalono przy okazji kilkadziesiąt samochodów, całkowicie sparaliżowano centrum miasta, a zniszczenia mienia wyceniono na kilkaset milionów. Dokonały tego jednak nie tysiące przybyłych do miasta protestujących, ale setki, z którymi większa frupa nie utozsamiała się. W Chicago, w rejonie obrad na pewno dojdzie do starć z policją, choć w posostałych częściach miasta będzie spokojniej. Przede wszystkim okolica McCormick nie jest główną stacją przesiadkową dla mieszkańców korzystających z transportu publicznego. Nie znajduje się też w centrum dzielnicy finansowej, tak jak miało to miejsce w Toronto. maj to dla wielu młodych ludzi wciąż okres nauki. Wreszcie, nasz policja na to nie pozwoli. Mieszkańcy oddalonych nieco od śródmiescia dzielnic nawet nie będą zdawali sobie sprawy z rozpoczęcia obrad NATO, może z wyjątkiem korków, które w najbliższych tygodniach też przejdą do historii i nasyconych przemocą dzienników telewizyjnych.
Ważny z politycznego i militarnego punktu widzenia szczyt będzie dla Chicago niepowtarzalną okazją do autopromocji. Obraz jaki wywiozą stąd goście, wśród nich ponad 2,000 akredytowanych dzienikarzy z całego świata, zadecyduje w wielkim stopniu o tym, czy w przyszłości sprzedamy więcej łóżek hotelowych, przyjmiemy nową firmę, czy otrzymamy prawo do organizacji na przykład olimpiady. Mimo wielkich zmian miasto wciąż kojarzone jest z Al Capone, dymiącymi kominami i krwawym tłumieniem demonstracji w 1968. A przecież jesteśmy światową metropolią, co w głównej mierze zawdzięczamy byłemu burmistrzowi, czy się to obecnemu podoba, czy nie.
Szczyt NATO będzie dla nas historycznym wydarzeniem, w związku z czym uważam zamknięcie się w domu przed telewizorem za zachowanie nieprzyzwoite. Wyjdźmy na ulice, dołączmy do tłumu, zróbmy kilka zdjęć, odetchnijmy atmosferą zbliżających się wydarzeń. Zapewniam, że podobnie, czyli pokojowo nastawionych do życia ludzi spotkamy więcej, niż nam się wydaje. Będziemy żałować, jeśli tego nie zrobimy. Miłego weekendu.
'