----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

23 maja 2012

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download
'

Dysponując chwilą wolnego czasu postanawiamy wybrać się w jakieś nowe, interesujące miejsce. Sięgamy po przewodnik turystyczny, wyszukujemy polecaną miejscowość, pakujemy prowiant i wyruszamy w drogę. Na miejscu okazuje się, że opis ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Niestety, czasu cofnąć nie można, podjętej wcześniej decyzji również...

Nazywane często turystycznymi pułapkami wabią przyjezdnych hasłami nie mającymi żadnego potwierdzenia w rzeczywistości. Przed długim weekendem warto w ramach ostrzeżenia przypomnieć kilka najsłynniejszych w naszym stanie. Może sie jednak okazać, że niektórym się one spodobają.

– W leżącym nieopodal granicy z Indianą i Kentucky miasteczku Olney znaleźć można unikatowy park zamieszkany przez białe wiewiórki. Po przejechaniu kilkuset mil i dotarciu na miejsce możemy zobaczyć dokładnie to, co reklamują przewodniki – białe wiewiórki. Poza tym wyglądają identycznie do spotykanych obok naszych domów. Przy odrobinie wyobraźni możemy zaoszczędzić cały dzień jazdy i kilkadziesiąt dolarów na benzynie.

– Największa butelka ketchupu stoi w Collinsvile przy drodze 159. To typowy amerykański folklor, do którego zalicza się wszystko określane jako „naj”. Wspomnianą butelką możemy być przy bliższych oględzinach rozczarowani – to pomalowana na czerwono i ozdobiona napisami wieża ciśnień obsługująca okoliczne domy.

– SuperMuseum w miejscowości Metropolis. Miłośnicy Supermana wiedzą, że z miasta o tej nazwie pochodzi ten superbohater. Niestety, prawdopodobnie nie jest to mała wioska na południu Illinois. Jeden z jej mieszkańców wykorzystał nazwę i urządził tam muzeum poświęcone Supermanowi. Znaczki, plakaty, koszulki i inne gadżety. Jest tam też niewielki pomnik bohatera komiksów w centrum miasta. To wszystko.

– Chicken Car. Restauracja typu drive-in z Decatur zbudowała dziwny pojazd: Patriotycznie pomalowany sedan z wielką głową kurczaka na dachu i piórami wystającymi z bagażnika. Eksponat wyjątkowo nieatrakcyjny. Dzięki akcji promocyjnej tysiące ludzi każdego roku nakłada setki mil w czasie podróży, by zobaczyć Chicken Car i przy okazji kupić hamburgera w restauracji.

– Jeśli ktoś chciałby zobaczyć jak wygląda dwupiętrowy wychodek, wygódka, czy też sławojka – wszystko zależy od regionu z którego pochodzimy, tutaj używa się określenia outhouse – musi koniecznie odwiedzić wioskę Gays w środkowym Illinois. Dwupiętrowa konstrukcja służąca załatwianiu najpilniejszych potrzeb. Jeszcze niedawno była ona w użyciu, teraz atrakcja turystyczna.

– Jest w naszym stanie miasteczko, w którym na jednego mieszkańca przypada kilka tysięcy ptaków jednego gatunku – jaskółczaka modrego. Po angielsku nazywa się on purple martin i wszystko tam jest dostosowane do tego koloru. Dominującym elementem krajobrazu są drewniane domki na palach ustawione co kilkaset metrów na terenie całego miasteczka, nieco przypominające schronienie dla nietoperzy. Światowa stolica jaskółczaka to Griggsville. Jedyny plus, to brak komarów w okolicy. Jeden ptak tego gatunku zjada ich 2,000 dziennie.

Podobnych "atrakcji" w Illinois jest więcej. Można je znaleźć choćby na stronie www.roadsideamerica.com i w wielu przewodnikach turystycznych. Możemy też ich nie szukać.

RJ



'

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor