----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

30 maja 2012

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...
'

Obserwowana od początku roku eskalacja przemocy w Chicago stawia pod znakiem pytania skuteczność strategii miejskich władz w walce z przestępczością. Burmistrz Rahm Emanuel i komendant policji Gary McCarthy zapewniają, że jednoczą siły. Jednocześnie podkreślają, że nie ma rozwiązań natychmiastowych, a na rezultaty należy poczekać.

Po wyjątkowo krwawym długim weekendzie z okazji Memorial Day, w czasie którego w strzelaninach zginęło 10 osób a ponad 40 zostało rannych, burmistrz Rahm Emanuel i komendant miejskiej policji Gary McCarthy przedstawili na wspólnej konferencji prasowej nową strategię redukcji przestępczości w Chicago. Obaj zapewnili, że w projekcie są działania, które w zdecydowany sposób zmniejszą przestępczość w mieście. Plan zakłada przede wszystkim walkę z gangami w najbardziej niebezpiecznych dzielnicach.

Od początku roku obserwujemy w Chicago eskalację przemocy. Ze statystyk policyjnych wynika, że od 1 stycznia w naszym mieście miało miejsce co najmniej 200 morderstw – w porównaniu do 134 w tym samym okresie zeszłego roku. Wzrosła także liczba strzelanin. W tym roku na chicagowskich ulicach doszło do 851 takich zdarzeń, to ponad 100 więcej, niż w zeszłym roku.

Komendant Gary McCarthy powiedział, że departament policji w Chicago po raz pierwszy zacznie współpracę z antygangowym programem CeaseFire Illinois działającym przy University of Illinois. Dyrektor programu Tio Hardiman powiedział, że pracownicy CeaseFire pojawią się w pierwszej kolejności w trzech policyjnych dystryktach: Grand-Crossing, Pullman i Ogden. Zatrudnionych zostanie 90 osób. Miasto obiecało przekazanie funduszy na ten program walki z gangami finansowany do tej pory z kasy powiatu Cook i stanu. Pracownicy CeaseFire to często osoby, które były w przeszłości związane z gangami. Dzięki temu potrafią się zbliżyć do przestępców i zdobyć ważne dla policji informacje.

Komendant Gary McCarthy powiedział, że dokonane już przez jego departament rozpoznanie pozwoliło zidentyfikować 59 gangów, 626 odłamów gangów w 23 policyjnych dystryktach w Chicago. Dzięki tym informacjom stworzono specjalną bazę danych. Dzięki temu o 20 procent już wzrosły aresztowania osób posiadających nielegalną broń.

“W tej misji chodzi o to, by zapobiec następnej strzelaninie, kiedy już dojdzie do zdarzenia” - dodał McCarthy.

Burmistrz Rahm Emanuel powiedział, że 70-80 procent wszystkich strzelanin i morderstw jest związanych właśnie z działalnością gangów. Często walczą one o wpływy na terenach, gdzie sprzedawane są narkotyki.

Władze miasta chcą także zamykać małe sklepy, w tym monopolowe, które  często stanowią miejsce spotkań członków ulicznych gangów. Znajdują się one najczęściej w dzielnicach, w których wskaźnik przestępczości jest wysoki. Burmistrz nazwał jej „nowotworami” dla tych społeczności.

Eksperci mają kilka teorii na wytłumaczenie fali przemocy, która przetoczyła się w czasie trzech dni weekendu połączonego z Memorial Day. Wymieniają upalną pogodę, która sprzyjała przebywaniu ludzi na zewnątrz. Nie bez znaczenia są też ostatnie aresztowania przywódców gangów.

“Zdecydowana większość morderstw w Chicago popełniana jest z użyciem nielegalnej broni na zewnątrz albo w publicznych miejscach” – oceniła Roseanna Ander dyrektor wydziału kryminalistyki na University of Chicago.

Co do jednego eksperci są zgodni: same działania policji to za mało, by wygrać walkę z gangami. Potrzebne są skoordynowane działania miejskich instytucji i społeczności lokalnych.

„Uważam, że dzięki prawidłowo skoordynowanym wspólnym działaniom lokalnych społeczności i władz miasta, uda nam się z powrotem przejąć nasze ulice” – powiedział we wtorek burmistrz Rahm Emanuel.

Dodał, że w walkę z przestępczością może zaangażować się każdy. Wskazał  na potrzebę współpracy lokalnych społeczności z policją.

„Nie wystarczą działania departamentu policji, szkół czy osamotnionego pastora. Uważam, że jeżeli zjednoczymy siły i skoordynujemy działania, nasze siły będą większe niż gangów” - stwierdził burmistrz Emanuel.

W ubiegłym roku około 16 osób na 100 tysięcy było ofiarami morderstw w Chicago. W Los Angeles było to dziewięć na 100 tysięcy, a w Nowym Jorku sześć na 100 tys. Najwyższy wskaźnik morderstw odnotowano w Filadelfii – 21 zamordowanych na 100 tys. osób. 

Porównując sytuację w Nowym Jorku z Chicago eksperci zajmujący się badaniami nad przestępczością podkreślają różnice w przepisach dotyczących posiadania nielegalnej broni.

Nowy Jork nie ma tolerancji dla osób, które dopuszczają się tego przestępstwa i sądy wymierzają im surowe wyroki.

Gwiazda ligi futobolu amerykańskiego NFL Plaxico Burress został skazany przez sąd w Nowym Jorku na dwa lata więzienia, po tym jak przypadkowo postrzelił się  w nogę z broni bez pozwolenia w 2008 roku.

Przeciwko narastającej przemocy protestują mieszkańcy i działacze społeczni z dzielnic, w których doszło do strzelanin i morderstw.

JT



'

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor