Policja z miasteczka Elgin zmuszona była użyć broni palnej przeciw parze psów, które zaatakowały remizę strażacką.
Według raportu policyjnego około godziny 1 po południu w środę, do wnętrza budynku należącego do straży pożarnej w Elgin wbiegł strażak przebywający wcześniej na tyłach remizy. Za nim, nieprzerwanie ujadając, biegł średniej wielkości pies. Strażacy zabarykadowali się w budynku, zwłaszcza, że wkrótce pojawił się drugi, nieco większy pies, który według raportu "wściekle zaatakował główne wejście".
Uwięzieni wewnątrz strażacy wezwali na pomoc lokalną policję. Widząc wysiadających z radiowozu oficerów para psów opuściła posterunek przy drzwiach remizy i szczekając zaczęła biec w kierunku policjantów.
Użyto broni, w wyniku czego ranne zostało jedno zwierzę. Wystarczyło mu jednak sił by uciec na teren niedalekiej posesji, gdzie podążył również drugi z napastników. Okazało się, że schroniły się we własnym domu, którego właściciel otrzymał mandaty za posiadanie niebezpiecznych zwierząt oraz nieodpowiedni nad nimi nadzór.
Ranny pies został przewieziony do pobliskiej kliniki weterynarii, jego stan nie jest znany. W zdarzeniu nie ucierpieli policjanci, ani strażacy.
Niewiele jednak brakowało, by psy stały się przyczyną większej tragedii. Uwięzieni we wnętrzu remizy nie mogli bowiem odpowiadać na ewentualne wezwania do pożaru.
RJ