----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

20 czerwca 2012

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download
'

W 2010 r. stan Illinois ogłosił program budowy 280 ogólnodostępnych punktów ładowania samochodów elektrycznych, głównie na terenie Chicago. W 2011 r. miasto podpisało umowę z firmą 350Green z San Diego i przeznaczyło na ten cel $1.9 mln. – pieniędzy w większości pochodzących z federalnych programów. Resztę, czyli ok $7 mln. dołożyli prywatni inwestorzy. Do dziś mieszkańcy miasta powinni korzystać z ponad 300 takich stacji ładowania. Niestety, plan jest do tego stopnia opóźniony, że pojawiły się informacje o ewentualnym dochodzeniu w tej sprawie.

Do końca 2011 roku na ulicach Chicago miało pojawić się 280 ogólnodostępnych punktów ładowania samochodów elektrycznych. Kolejne, w liczbie ponad 100 miały zostać oddane do użytku w pierwszych miesiącach bieżącego roku.

Do dziś liczący ponad 55 stron kontrakt został zrealizowany w niecałych 60%. Według niektórych źródeł część podwykonawców nie otrzymała zapłaty, choć pieniądze były do zleceniodawcy, czyli firmy 350Green, systematycznie wysyłane. Chicago już kilka tygodni temu wstrzymało wszelkie przelewy na konto korporacji z San Diego i zastanawia się nad wszczęciem dochodzenia.

Pierwsze problemy pojawiły się już w styczniu. Rzecznik 350Green przyznawał wówczas, iż wystąpiły opóźnienia w realizacji kontraktu i zapewniał jednocześnie, że do końca kwietnia plan zostanie zrealizowany. Kończy się czerwiec, a postępu prac nie widać. Umowa opiewała na ponad $8.8 mln, z czego większość została wypłacona. Wiele wskazuje na to, że firmie zabrakło funduszy na skończenie projektu.

350Green to krajowy lider w budowie stacji ładowania tzw. EV charging stations. Podobne projekty zostały już zrealizowane przez tę firmę w San Diego, San Francisco, Seattle, Portland, Phoenix, Tucson oraz Nashville. Co ciekawe, w żadnym z tych miast nie pojawiły się podobne problemy. Między innymi dlatego Chicago zdecydowało się na podpisanie umowy właśnie z tym wykonawcą.

Decyzja o budowie stacji ładowania w Chicago związana była przede wszystkim z rosnącą popularnością samochodów elektrycznych i przewidywanym popytem na te pojazdy w przyszłości. Jednak o podpisaniu kontraktu zadecydowały też względy handlowe. Chodziło bowiem o wykorzystanie koniunktury i sprzedaż tych modeli w Chicago. Przy okazji wystawy samochodowej w 2010 r. okazało się bowiem, iż większość firm produkujących pojazdy elektryczne uzależnia rozpoczęcie ich sprzedaż w danym rejonie od istnienia tam sieci punktów ładowania.

Na razie tylko kilka modeli elektrycznych samochodów pojawiło się w salonach w Illinois. Pozostałe firmy czekają na realizacje umowy dotyczącej budowy punktów ładowania i na razie planują sprzedaż w innych aglomeracjach USA, już przygotowanych na elektryczną rewolucję na drogach. Gdy pomimo turbulencji projekt zostanie w końcu zrealizowany, powstające stacje będą oferowały dwa różne sposoby ładowania pojazdów. Tradycyjny, nieco wolniejszy, oraz ekspresowy, czyli droższy, ale pozwalający na pełne doładowanie baterii w pół godziny.

Istnienie takich punktów ma decydujące znaczenie dla sprzedaży pojazdów elektrycznych. Dotychczasowe badania przeprowadzone przez producentów wykazały, iż największą przeszkodą w ewentualnym kupnie pojazdu tego typu jest obawa przed wyczerpaniem się baterii w rejonie pozbawionym stacji ładowania, gdyż większość pojazdów tego typu może pokonać trasę o długości maksymalnie kilkudziesięciu mil. Jeszcze dwa lata temu cała aglomeracja chicagowska była elektryczną pustynią i jedynym rozwiązaniem dla przyszłych posiadaczy aut tego typu była zmodyfikowana wtyczka we własnym domu. Umowa z 350Green miała tę sytuację zmienić. Na razie zmieniła tylko częściowo.

RJ



'

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor