Jeszcze kilka lat temu o wirus Zachodniego Nilu był jednym z głównych tematów w mediach. W 2002 r. w samym Illinois spowodował śmierć aż 67 osób. Obecnie występuje znacznie rzadziej i nie stanowi już tak wielkiego niebezpieczeństwa. Jest jednak wciąż obecny i w wielu przypadkach bardzo niebezpieczny.
W ostatnich kilku dniach wykryto go ponownie, tym razem w próbkach pochodzących z miejscowości Evanston.
"Na środkowym-zachodzie najczęściej wykrywany jest właśnie w okolicach Chicago - mówi entomolog, George Balis – W tym roku potwierdziliśmy już 11 takich przypadków".
Pomimo wielu jezior i rzek powiat Lake do tej pory nie zgłosił żadnego przypadku. U żadnej osób nie wystąpiły też śmiertelne powikłania. Największym sprzymierzeńcem wirusa jest wysoka temperatura i brak opadów, co obserwujemy właśnie w Illinois.
Wirus West Nile najprawdopodobniej pojawił się w okolicach Chicago w 1999 r. Jego obecność potwierdzono jednak po raz pierwszy dopiero w 2001 r., gdy laboratoryjne testy wykryły jego obecność we krwi dwóch martwych wron. Już rok później zanotowane pierwsze przypadki śmiertelne wśród ludzi. W 2002 r. wszystkie z wyjątkiem dwóch powiatów Illinois donosiły o jego obecności wśród ludzi i zwierząt. Pod koniec roku Departament Zdrowia potwierdził 884 przypadki zakażenia, z czego aż 67 okazały się śmiertelnych. Był to najwyższy wynik w kraju. W 2003 r. epicentrum zarażeń przeniosło się w inne rejony USA. W Kolorado informowano o 2,947 przypadkach. W 2005 roku w naszym stanie odnotowano 250 przypadków zarażenia, z czego 12 doprowadziło do śmierci.
Środki chemiczne niszczące larwy komarów i zakrojone na szeroką skale akcje informacyjne zaczęły przynosić efekty w 2004 r. Od tego czasu liczba zarażeń stopniowo zmniejsza się. Nie oznacza to jednak – twierdzą specjaliści – że wirusa udało się zniszczyć. W każdej chwili może dojść do kolejnej masowej fali zarażeń. Dlatego doniesień o dnotowanych infekcjach nie powinno się lekceważyć.
Jedynym sposobem przenoszenia choroby jest ukłucie komara. Powinniśmy unikać miejsc ich występowania, ubierać się odpowiednio i stosować preparaty ochronne.
Większość zarażonych osób odczuwa ból głowy i podwyższoną gorączkę, które pojawiają się zwykle po ok. 14 dniach. W cięższych przypadkach dochodzą do tego bóle mięśni, a gorączka pojawia się nagle i utrzymuje na wysokim poziomie. Dochodzą do tego konwulsje, częściowy paraliż, dezorientacja. Objawy te w niektórych przypadkach mogą doprowadzić do śmierci.
RJ
'