Sędzia nie zgodził się na wniesienie na salę rozpraw wanny, w której według prokuratury została zamordowana, a według obrońców Petersona zginęła w wyniku nieszczęśliwego wypadku Kathleen Savio, trzecia żona byłego policjanta z Bollingbrook. To jeden z elementów ostatnich ustaleń stron przed zaplanowanym na 18 lipca, a opóźnionym juz ponad 2 lata procesem o morderstwo.
Strona oskarżająca nazywa wannę "narzędziem zbrodni" i postulowała wykorzystanie jej w materiale dowodowym. Wiązałoby się to z pokazaniem jej członkom ławy przysięgłych. Sąd przychylił się jednak do sprzeciwu obrońców Petersona, uważających to za niepotrzebny pokaz mający na celu wyłącznie "efekt dramaturgiczny".
Sędzia powiatu Will, Edward Burmila, uznał, że pokazanie wanny bez otaczającego ją wyposażenia łazienki w której zginęła Savio może nieco zmylić jurorów, zastanawia się jednak, czy nie byłoby wskazane ponowne zamontowanie jej we wspomnianym pomieszczeniu i zorganizowanie pokazu dla zaangażowanych w proces osób. Decyzja w tej sprawie nie została jeszcze podjęta, gdyż zgodę na to musi najpierw wyrazić obecny lokator domu.
Wywołująca tyle kontrowersji wanna została wymontowana w 2007 r. z domu Kathleen Savio i trafiła policyjnego magazynu. Stała się istotnym dowodem w sprawie, gdy stwierdzono, że Savio została w niej zamordowana, a nie zginęła w wyniku tragicznego wypadku jak wcześniej ustalił lekarz policyjny badający jej śmierć.
Pokazanie wanny ma pomóc prokuraturze w podważeniu zeznań eksperta powołanego przez obronę, który będzie przekonywał do wersji o tragicznym wypadku. Przekonani o tym byli powiatowi śledczy, którzy prowadzili dochodzenie w marcu 2004 r. Dopiero w 2007 r. po zaginięciu czwartej żony Drew Petersona, Stacy, dokonano ekshumacji Savio i przekwalifikowano jej śmierć na morderstwo. Półtora roku później Peterson został aresztowany i do dziś przebywa w areszcie oczekując rozprawy.
Policja stanowa wciąż podejrzewa go o spowodowanie zaginięcia Stacy, jednak z braku jakichkolwiek fizycznych dowodów sprawa ta nie będzie przez sąd podczas rozprawy poruszana.
Reprezentująca Petersona adwokat Lisa Lopez próbowała też powstrzymać pracowników więzienia przed kopiowaniem korespondencji jej klienta, co czyniono na wniosek prokuratury. Sędzia uznał jednak, że powiat ma takie prawo i fragmenty listów mogą być wykorzystane podczas procesu. Obrona uzyskała natomiast zgodę na częściowe wykorzystanie zeznań Sue McCauley, kochanki Petersona z czasów, gdy był on mężem Savio. Kobieta zeznała, iż Drew nazywał swą ówczesną żonę `szaloną" i mówił o nadużywaniu przez nią alkoholu, co podobno doprowadziło do tragicznego wypadku w łazience.
Proces Drew Petersona miał się rozpocząć już w 2010 r. Pojawiły się jednak problemy z wykorzystaniem niektórych zeznań.
Po raz pierwszy bowiem w historii sąd w Illinois rozpatrywać będzie zeznania osoby nieżyjącej, a także słowa zasłyszane przez osoby trzecie. Prawo na to zezwalające zostało wprowadzone w naszym stanie w 2008 r. głównie ze względu na tę właśnie rozprawę. Obrona domagała się wypuszczenia Petersona na wolność do czasu rozpoczęcia procesu na co nie zgodził się sąd. W więzieniu przebywa on od momentu aresztowania w 2009 r. Kaucja wynosi 20 mln. dolarów.
Mimo, że prawo pozwalające na wykorzystanie słów nieżyjącej osoby już funkcjonuje i właśnie po raz pierwszy będzie w Illinois zastosowane, nie wszyscy się z nim zgadzają.
Leonard Cavise, profesor prawa z uniwersytetu DePaul uważa, że odmawia się Petersenowi podstawowego przywileju oskarżonych, jakim jest konfrontacja z oskarżającym.
Kathleen Savio, trzecią żonę Petersona, znaleziono w 2004 r. martwą w wannie w jej własnym domu. Wielokrotnie przed śmiercią powtarzała swej rodzinie i przyjaciołom, że boi się o swe życie, a jako potencjalnego sprawcę wskazywała Drew Petersona. Podobne zeznania złożyli pod przysięgą bliscy jego czwartej żony, Stacy, która zaginęła w październiku 2007 r. Policja podejrzewa, że Peterson brał udział w tym zaginięciu, choć sam się do niczego nie przyznaje i wskazuje na brak jakichkolwiek dowodów. Prokuratura ma wciąż nadzieję, że pojawią się jakiekolwiek informacje łączące Petersona z zaginięciem Stacy Peterson. W posiadaniu prokuratury znajdują się jedynie poszlakowe informacje, które wskazują, iż pożycie małżeńskie Stacy i Drew nie układało się najlepiej. Dziennikarze odkryli tuz po jej zniknięciu, iż w sierpniu 2007 r. w mieszkaniu Petersonów padł strzał ze służbowego rewolweru należącego do Drew. Kula podobno o kilka centymetrów ominęła Stacy. Nigdy nie został w tej sprawie złożony raport. Pastor z kościoła w Naperville rozmawiał podobno ze Stacy na kilka tygodni przed jej zaginięciem. Kobieta podczas rozmowy z nim wspomniała, iż jej mąż przyznał się do zamordowania trzeciej żony i wyraziła obawę o własne życie.
Przez wiele miesięcy poprzedzających aresztowanie, a także już w więziennej celi, Drew Peterson bagatelizował dochodzenie i wykorzystywał rozgłos medialny, jaki przyniosła mu sprawa śmierci i zaginięcia żon. Już w pierwszym miesiącu pobytu w więzieniu sąd ograniczył Petersonowi możliwość kontaktów z otoczeniem, głównie dziennikarzami uznając, że zamienił on dochodzenie w "medialny cyrk". Przykładem może być telefon z więzienia do jednej ze stacji radiowych. Podczas rozmowy na żywo z prowadzącym program Peterson żartował sobie z więziennego życia, zwłaszcza pryszniców, zachęcał do wzięcia udziału w konkursie zatytułowanym „Wygraj małżeńskie odwiedziny u Drew”, i opowiadał dowcipy na temat śmierci jego trzeciej żony, Kathleen Savio, o której spowodowanie jest oskarżony.
Sędzia ograniczył również liczbę odwiedzin, gdy wyszło na jaw, iż podczas jednej z nich grał w karty z reprezentującym go prawnikiem.
RJ
'