----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

18 lipca 2012

Udostępnij znajomym:

'

W ubiegłym roku chicagowskie służby miejskie odholowały z różnych powodów ponad 17 tysięcy samochodów zaparkowanych na ulicach, zwykle bez powiadomienia o tym ich właścicieli. Zaskoczeni brakiem pojazdu kierowcy w pierwszym odruchu najczęściej dzwonią na policję zgłaszając kradzież, a następnie, odpowiednio pouczeni, kontaktują się z numerem 311 w celu uzyskania informacji, gdzie przemieszczono ich samochód. Niestety na szybkie odnalezienie pojazdu w takim przypadku nie ma co liczyć, bo w systemie, jak się okazuje z relacji poszkodowanych osób, panuje niezły bałagan.

“Był to bardzo irytujący proces, każdy z rozmówców kierował mnie w inne miejsce” – powiedziała Margaret Schiver, której poszukiwania samochodu opisała gazeta “Chicago Tribune”.

Kobieta została ostatnio zaskoczona brakiem swego pojazdu na ulicy w dzielnicy Uptown, gdzie wcześniej zaparkowała. Najpierw zadzwoniła pod numer firmy holowniczej, który zobaczyła na pobliskim znaku, ale nie otrzymała tam żadnych informacji.

Zadzwoniła więc na policję, a następnie pod miejski numer 311. Nikt nigdzie nie wiedział, co stało się z jej samochodem.

“Musiałam wziąć dzień wolny z pracy. Myślałam, że mój samochód został skradziony, dlatego powiadomiłam też firmę od ubezpieczenia” – powiedziała Schiver.

Po tygodniu otrzymała telefon z policji, że jej samochód odnalazł się. Nie była to jednak kradzież, a jedynie "przemieszczenie" pojazdu przez miejskie służby. Powód?

Ekipy naprawcze People’s Gas prowadziły prace w miejscu, gdzie pojazd był zaparkowany. Odnalazł się dopiero po tygodniu na parkingu należącym do Chicago w okolicach Montrose Beach, niecałą milę od miejsca, gdzie tydzień wcześniej zostawiła go właścicielka.

Podobny los z różnych powodów spotkał w ubiegłym roku 17,190 samochodów, które zostały odholowane na miejskie parkingi w różnych rejonach Chicago. Najwięcej z tych pojazdów było zaparkowanych na ulicach w dzielnicy South Loop (1193), East Lakeview (913), Gold Coast (852), Logan Square (661) i East Hyde Park (568).

W myśl miejskich przepisów w miejscu, gdzie obowiązywać będzie tymczasowy zakaz parkowania, na 24 godziny przed jego wprowadzeniem powinny pojawić się odpowiednie znaki drogowe informujące kierowców i właścicieli o zaistniałej sytuacji. Taką procedurę stosuje się w przypadku planowanych prac naprawczych przy sieci wodociągowej, czy wycinaniu drzew.

Jednak w przypadkach nagłych (awaria, akcja policyjna, czy usuwanie skutków burzy) samochód może zostać usunięty bez ostrzeżenia – poinformowała rzeczniczka prasowa miejskiego departamentu oczyszczania ulic Anne Sheahan.

W przypadku odholowywania takich pojazdów istnieje reguła, że samochód powinien trafić na najbliższy możliwy parking, gdzie można go bezpiecznie pozostawić. Zdarza się, że jest to miejsce oddalone nawet kilka mil. Adres parkingu i numery rejestracyjne pojazdu powinny zostać wpisane do specjalnej bazy danych.

Kierowca odholowanego pojazdu dzwoniąc pod numer 311 powinien otrzymać informację, gdzie jego pojazd się znajduje.

Teoretycznie wszystko powinno działać bez zarzutu, ale osoby, których dotknęła podobna sytuacja mówią, że dzwoniąc pod miejski numer 311 niewiele się można dowiedzieć.

W takich okolicznościach wielu właścicieli przyjmuje po prostu wersję, że ich pojazd został skradziony.

Tymczasem, jak ustaliło śledztwo chicagowskich dziennikarzy, w większości przypadków samochód jest odholowany. Rzeczniczka miejskiego departamentu oczyszczania ulic, Anne Sheahan, zapewnia, że wszelkie informacje na ten temat są umieszczane w bazie danych. Dlaczego zatem miasto nie zawiadamia właścicieli o takim fakcie? Zarówno reprezentowany przez nią departament, jak i dział transportu odpowiadają, iż nie mają dostępu do numerów telefonicznych kierowców, których można by było w ten sposób powiadomić. Podkreślają, że wysyłanie listów z zawiadomieniem nie ma w tym przypadku sensu, bo wielu odnajdzie samochód szybciej, niż otrzyma powiadomienie.

“Powinni jak najszybciej dzwonić pod numer 311” – podkreślają przedstawiciele obu miejskich departamentów.

Część właścicieli odholowanych pojazdów karanych jest także mandatami, dzieje się tak w przypadku, kiedy wcześniej pojawiły się komunikaty o wprowadzeniu w określonych godzinach czy dniach tymczasowego zakazu parkowania. Nie powinniśmy jednak oczekiwać, że będą to dobrze widoczne znaki, bo bardzo często są to po prostu kartki papieru z wypisaną informacją, podobne do tych, które pojawiają się podczas  oczyszczania ulic.

 

Jak to robią inni

W Nowym Jorku, podobnie jak w Chicago, samochód jest usuwany z danego miejsca, jeżeli zaistnienie taka konieczność. Pojazdy są odholowywane przez policję, która umieszcza na nich specjalne naklejki, a wszelkie informacje dotyczące pojazdu i jego przenosin od razu trafiają do nadzorowanej przez departament policji bazy danych. Kierowcy poszukujący pojazdu dzwonią więc bezpośrednio na policję i tam otrzymują wszystkie informacje.

W Los Angeles do przemieszczania pojazdów przez służby miejskie dochodzi tylko w nagłych sytuacjach. Departament Transportu w tym mieście stara się umieszczać znaki informujące o wprowadzeniu tymczasowego zakazu parkowania. Jeżeli kierowca zignoruje zakaz, wtedy jego samochód jest odholowywany przez upoważnioną do tego firmę. Kierowca karany jest także mandatem.

Władze miejskie w Dallas w Teksasie kładą nacisk na informowanie kierowców o zamiarze wprowadzenia tymczasowego zakazu parkowania na ulicy. Ekipy remontowe nie rozpoczynają prac dopóki nie zostaną usunięte wszystkie samochody. Władze miasta kontaktują się z właścicielem, takiego pojazdu. 

RJ



'

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor