Zaległe zobowiązania finansowe większości miast wchodzących w skład aglomeracji chicagowskiej wahają się od kilkudziesięciu do kilkuset milionów dolarów. Ich wysokość nie jest jednak zależna od zajmowanej powierzchni, liczby mieszkańców i ilości oferowanych usług. Okazuje się, że ogłoszony niedawno deficyt Chicago na 2013 r. jest tylko nieco większy, niż np. w Evanston
Skarbnik powiatu Cook, Maria Pappas, już kilka tygodni temu ostrzegała potencjalnych nabywców nieruchomości przed zadłużeniem lokalnych samorządów i możliwością gwałtownego wzrostu podatków w wybranych przez nich rejonach już po dokonaniu zakupu. Podczas uroczystego uruchomienia nowej strony internetowej CookCountyPropertyInfo.com, gdzie znaleźć można informacje między innymi na ten temat, podała do wiadomości, iż wszystkie miasta powiatu, włączając w to Chicago, winne są ponad $140 mld. Jednak w przeliczeniu na liczbę mieszkańców to nie największe Chicago, ale właśnie niewielkie przedmieścia będą miały największe problemy ze spłaceniem należności.
Deficyt budżetowy Evanston wynosił już wtedy $205 mln. z czego większość, podobnie jak w wielu innych miasteczkach, stanowiło zadłużenie wobec systemu emerytalnego pracowników publicznych. Jednak najnowszy raport organizacji Better Government Association, w którym poddano uważnej kontroli wszystkie zobowiązania finansowe podwyższył tę liczbę do $331 mln, co oznacza zadłużenie w wysokości $5,300 na każdego mieszkańca Evanston.
"To bardzo wysoka suma, nie wiem co zamierzają z tym zrobić" – mówi mieszkanka tego miasteczka.
Na pewno miasteczko nie zamierza zbytnio zaciskać pasa. Asystent managera Evanston, Martin Lyons przekonuje, iż mieszkańcy liczą na oferowane serwisy i chcą korzystać z lokalnych atrakcji. Evanston posiada inwestycje w wiecznych obligacjach i nie zamierza ich likwidować. By nieco zmniejszyć obecny deficyt zlikwidowano w ostatnich 4 latach 60 pozycji miejskich, sprywatyzowano zbiórkę śmieci, a w miejsce wycinanych drzew na razie nie sadzi się nowych.
"Zagrożonych jest coraz więcej elementów składających się na jakość życia na przedmieściach – mówi Robert Reed z Better Government Association – Następna fala oszczędności oznacza głębsze i bardziej bolesne dla mieszkańców cięcia".
W raporcie organizacji zwrócono równiez uwagę na Des Plaines, gdzie zadłużenie wynosi $168.5 mln, czyli $3,800 na jednego rezydenta. Burmistrz tego miasteczka, Marty Moylan, mówi że jego podwładni poszukują jak najmniej bolesnych sposobów zaoszczędzenia pieniędzy.
"Nasi pracownicy robią więcej za mniej – przekonuje Molan – Gdy rozmawiam z innymi burmistrzami okazuje się, że wszyscy mamy podobne problemy".
Finansom Des Plaines nie pomaga na razie nowe kasyno i jego dochód. Konieczne są dalsze ograniczenia wydatków, które z kolei mogą znacznie obniżyć poziom życia w niektórych częściach miasta.
Co ważne – zarówno Des Plaines jak i Evanston znajdują się w połowie listy najbardziej zadłużonych przedmieść Chicago, co oznacza, że wiele innych miasteczek znajduje się w gorszej sytuacji. Better Government Association planuje opublikowanie wkrótce pełnego raportu obejmującego wszystkie rejony aglomeracji.
RJ
'