----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

08 sierpnia 2012

Udostępnij znajomym:

'

Na ulicach każdego miasta, parkingach przed sklepami i urzędami, właściwie niemal w każdym miejscu, widać coraz częściej pieszych rozmawiających przez telefon komórkowy, z pochyloną głową wysyłających oraz odczytujących sms-y, słuchających muzyki, czy korzystający z gier.  Teoretycznie nic w tym złego. Jednak statystyki pokazują, że w ciągu ostatnich siedmiu lat liczba pieszych trafiających do szpitali z poważnymi urazami będącymi wynikiem rozproszenia uwagi wzrosła czterokrotnie.

Młody mężczyzna rozmawiający przez telefon komórkowy wchodzi na stację podmiejskiej kolejki. Skupiony na rozmowie nie zauważa końca betonowej platformy i z wysokości ponad 4 stóp spada głową w dół na szyny. Przez kilka minut leży nieprzytomny, po czym powoli podnosi się i z trudem wspina na peron. Na szczęście w tym czasie nie wjeżdżał tam żaden pociąg, bo opustoszałe o tej porze miejsce oznaczało brak pomocy. To wszystko pokazuje przemysłowa kamera zamontowana na przystanku kolejki w Filadelfii. Wydarzenie z ubiegłego roku jest jednym z wielu podobnych, z których nie wszystkie zakończyły się szczęśliwie.

Dużo mówi się o rozproszeniu uwagi kierowców operujących elektronicznymi gadżetami w czasie jazdy. Liczba śmiertelnych wypadków z tego powodu rośnie z roku na rok. Kolejne stany wprowadzają nowe prawa i kary, wyczulona jest też na takie zachowanie policja.

W przypadku pieszych temat prawie nie istnieje. Nie wiadomo dokładnie, do ilu takich zdarzeń dochodzi każdego roku, ile osób umiera w wyniku związanych z tym wypadków. Specjaliści przekonują jedynie, iż jest ich znacznie więcej, niż się domyślamy.

“Znajdujemy się w miejscu, gdzie kierowcy z telefonami komórkowymi byli 10 lat temu” – mówi Jonathan Atkins, dyrektor organizacji Governors Highway Safety Association.

Od kilku lat władze stanowe i lokalne samorządy zastanawiają się, w jaki sposób można ograniczyć rosnącą liczbę takich zdarzeń i jak daleko można się posunąć ingerując w obowiązujące prawo w celu ratowania życia.

Na przykład w stanie Delaware tamtejsze władze postawiły na akcję informacyjną. Na każdym większym przejściu ulicznym pojawi się tablica z ostrzeżeniem dla pieszych używających elektronicznych urządzeń o treści: Spójrz w górę, kierowcy nie zawsze Cię widzą.

W Filadelfii sytuacja wygląda podobnie, miasto zdecydowało się na napisy ostrzegawcze o nieco ostrzejszej treści.

“Chcielibyśmy użyć jakiegoś niecenzuralnego słowa dla zwrócenia uwagi, ale chyba nie powinniśmy tego robić” – mówi zastępczyni burmistrza, Rina Cutler.

W stanie Utah tamtejszy przewoźnik miejski zakazał używania telefonów i gier podczas poruszania się po terenie przystanków i stacji kolejek w Salt Lake City i wprowadził mandat w wysokości $50. Jednak lokalna legislatura nie zdecydowała się na rozszerzenie tego zapisu na cały stan, choć zabrakło tylko kilku głosów.

Podobne ustawy zaproponowane w Illinois, Nowym Jorku, czy Arkansas również nie zostały przyjęte ze względu na zdecydowany sprzeciw wyborców i kilku organizacji obrony praw.

“To śmieszne propozycje – mówi zapytana o to Tia Little, spacerująca po śródmieściu Waszyngtonu – Powinniśmy mieć prawo używania własnego telefonu zawsze i wszędzie”.

Problem nie jest jeszcze tak powszechny jak w przypadku pojazdów, ale rozproszenie uwagi wśród pieszych zaczyna zbierać śmiertelne żniwo.

Badania przeprowadzone na University of Maryland wykazały, iż w ciągu sześciu ostatnich lat aż 116 osób straciło życie lub doznało poważnych uszkodzeń ciała podczas korzystania ze słuchawek podłączonych do telefonu lub odtwarzacza muzyki. Dwie trzecie stanowili mężczyźni poniżej 30 roku życia. Połowa wypadków dotyczyła pociągów, z czego w jednej trzeciej ostrzegawczy sygnał lokomotywy pojawiał się w ostatniej chwili. A to przecież tylko część poszkodowanych, bo pamiętać należy o piszących sms-y, rozmawiających, oglądających zdjęcia, grających.

W całym kraju nieznacznie spada liczba wypadków samochodowych. W tym samym czasie rośnie ich liczba z udziałem pieszych – śmiertelnych o ok. 4.5% rocznie, poważnych uszkodzeń ciała o ok. 19%.

W ubiegłym roku do szpitali na terenie całego kraju trafiły co najmniej 1,152 osoby, które używały telefonów, odtwarzaczy mp3 oraz innych urządzeń elektronicznych podczas spaceru. Liczba ta jest jednak poważnie zaniżona, ponieważ większość pacjentów nie przyznaje się do tego.

Statystyki na ten temat prowadzi Consumer product Safety Commision, która dysponuje tysiącami przykładów podobnych do tych:

– 24-letniej kobiety, która uderzyła głową w betonowy słup latarni podczas tekstowania

– 28-letniego mężczyzny który wpadł do wykopu na poboczu drogi podczas rozmowy telefonicznej

– 12-letniego chłopca potrąconego przez samochód, gdy grając w telefonie wszedł bez podnoszenia głowy na ulicę

– 53-letniej kobiety, która uderzyła twarzą w beton ulicy, gdy odczytując sms spadła z wysokiego krawężnika

Podobnych wydarzeń uwiecznionych przez kamery przemysłowe znaleźć można setki w internecie. W serwisie Youtube obejrzeć można film z centrum sklepowego, gdzie zapatrzona w telefon kobieta wpadła do fontanny na środku korytarza. Kamery telewizji KTLA filmujące z helikoptera czarnego niedźwiedzia, który zabłąkał się na przedmieścia L.A. uwieczniły tekstującego mężczyznę niemal wpadającego na zwierzę, po czym w ostatniej chwili ratującego się ucieczką. To historie śmieszne, jednak nie wszystkie kończą się w ten sposób.

Naukowcy nie są zaskoczeni. Większość ludzi ma problemy z wykonywaniem kilku czynności na raz. Zwykle przenosimy szybko uwagę z jednej na drugą, rzadko jesteśmy w stanie robić dwie rzeczy na raz.

To samo dotyczy kierowców, jednak im z pomocą przychodzą zestawy głośnomówiące oraz świadomość, że już sama jazda stanowi potencjalne zagrożenie.

Piesi nie przejmują się takimi rzeczami. Spacer wydaje im sie bezpieczny, a wypadki spotykają przecież innych.

“Widzę to każdego dnia – mówi profesor Jack Nasar  z Ohio State University – Zaraz po zajęciach wszyscy wyciągają telefony i zaczynają pisać sms-y. Nie podnosząc głowy obijają się o siebie, uderzają we framugi drzwi, ale nawet na chwile nie przerywają zajęcia.”

Wszystkie przeprowadzone dotąd badania potwierdzają, że pieszy używający telefonu, czy nawet słuchający muzyki ma kilkukrotnie większe szanse na wpadnięcie pod samochód, niż jego pozbawiony tych urządzeń kolega.

RJ



'

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor