----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

22 sierpnia 2012

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download
'

Oficjalne dane mówią, że ich populacja w Chicago spadła w ciągu ostatnich 20 lat z prawie 8 milionów do zaledwie 500,000. Specjaliści nie dają wiary tym liczbom uważając, że są one mocno zaniżone. Zwłaszcza w tym roku, gdy w związku z łagodną zimą i upalnym latem populacja szczurów w naszej aglomeracji gwałtownie wzrasta.

Zamieszkująca razem z nami Chicago i przedmieścia odmiana gryzonia to Rattus Norvegicus. Może mieć do 12 młodych w jednym miocie, nawet 8 razy w ciągu roku. Wszystkożerny, doskonale pływa – potrafi przebyć nawet milę w wodzie. Przegryzie wszystko, zwłaszcza rury kanalizacyjne, betonowe ściany i każde tworzywo sztuczne, jego zęby rosną z prędkością 5 cali rocznie. Szczur ten może przecisnąć się przez otwór o średnicy wielkości monety 25 centowej, skoczyć na wysokość nawet 3 stóp i spaść z ponad 50 stóp bez większego uszczerbku dla swego zdrowia. W mieście, gdzie nie brakuje żywności i schronienia żyje nawet do 18 miesięcy.

W ubiegłym roku władze Chicago podawały oficjalnie, że ich liczba spadła w ciągu ostatnich 20 lat z prawie 8 milionów do zaledwie 500,000. Według osób zajmujących się problemem są to dane bardzo poważnie zaniżone. Nawet jeśli dać im wiarę, to 500,000 gryzoni rodzi każdego roku co najmniej 12 milionów młodych. By liczby te były prawdziwe każdego roku umierać powinno w sposób naturalny lub w ramach działań deratyzacyjnych 11.5 mln. sztuk, ale w praktyce jest to niemożliwe do osiągnięcia.

W tym roku dodatkowym problemem była pogoda, wyjątkowo sprzyjająca rozwojowi gryzoni. Łagodna zima być może ucieszyła mieszkańców i służby drogowe, jednak cena, jaką przyjdzie nam zapłacić będzie wysoka.

“Gwałtowne spadki temperatury w miesiącach zimowych wpływają na wysoką śmiertelność wśród gryzoni zamieszkujących miasta oraz spowalniają ich rozrodczość” – mówi John Meaney, dyrektor departamentu środowiska w Bostonie, gdzie w tym roku zaobserwowano podobne zjawisko.

W związku z tym łagodna zima, a właściwie jej brak, gwałtownie przyspiesza ich rozwój i pozwala przetrwać milionom słabszych osobników. Gorące lato sprzyja im również – ludzie częściej przebywają na zewnątrz pozostawiając resztki jedzenia po rodzinnych, ogródkowych piknikach, co stanowi poważne źródło pożywienia dla miejskich szczurów.

Chicagowskie centrum 311 przyjęło w tym roku już o 28% więcej zgłoszeń dotyczących obecności szczurów, niż w podobnym okresie ubiegłego roku. Mamy jednak dopiero sierpień, w związku z czym liczba ta prawdopodobnie jeszcze bardziej wzrośnie w miesiącach jesiennych.

Pogoda jest tylko jednym z wielu czynników wpływających na zwiększanie się populacji szczurów. Na początku ubiegłego roku w ramach oszczędności miasto ograniczyło liczbę ekip deratyzacyjnych z 50 do zaledwie 12. Powodem były oczywiście problemy budżetowe. Kończący swe urzędowanie burmistrz Daley zapewniał wówczas, że nie będzie to miało wpływu na skuteczność w walce z gryzoniami, z czym od początku nie zgadzali się przedstawiciele departamentu oczyszczania miasta. Ostrzegali oni, że zmiany te mogą w krótkim czasie przyczynić się do zwiększenia liczby szczurów zamieszkujących Chicago. Łagodna zima sprawiła, że ich prognozy zrealizowały się znacznie szybciej.

„Co najmniej dwa razy w tygodniu wielki szczur wyskakuje z kontenera na śmieci, czasami ugryzie przy tym pracownika miasta i sprawia, że dorosły mężczyzna z krzykiem rzuca się do ucieczki” – opowiada jeden ze starszych pracowników departamentu, Fred White .

Rozkładana w bocznych uliczkach miasta trucizna nie przynosi spodziewanych rezultatów, powodując jednocześnie poważne zatrucia i przypadki śmierci wśród domowych zwierząt. Substancja używana do tępienia gryzoni – zarówno szczurów jak i wiewiórek – przypomina mielone mięso. Po jej spożyciu masowo giną domowe zwierzęta.

 

Pożyteczne dzikie koty

Z jednej strony specjaliści twierdzą, że odpowiedzialne są one za zmniejszenie się populacji ptaków w terenach zurbanizowanych. Z drugiej strony utrzymują pod kontrolą populację gryzoni, głownie szczurów. Mieszkańcy muszą zdecydować się jednak szybko, co jest ważniejsze: ich wady, czy zalety. Zwłaszcza, że dzikie koty zaczynają być oficjalnie wykorzystywane przez władze coraz większej liczby miast.

W 47 dzielnicy Chicago wprowadzono niedawno pilotażowy program walki ze szczurami wykorzystujący do tego celu właśnie dzikie koty. Podobne funkcjonują w innych częściach kraju przynosząc zaskakująco pozytywne rezultaty. Organizacja Tree House Humane Society sterylizuje żyjące dziko, złapane w różnych rejonach miasta koty, zakłada im microchip pozwalający na identyfikację i ponownie wypuszcza na teren, z którego zwierzę pochodzi. W rejonach tych już zauważono spadek liczby gryzoni.

RJ



'

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor