----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

05 września 2012

Udostępnij znajomym:

'

Chicagowski aktywista, ateista, były prezenter radiowy, Rob Sherman, domaga się, by pieniądze przekazane przez władze Illinois w 2008 r. na remont najwyższego krzyża w naszym stanie – popularnej atrakcji turystycznej – zostały zwrócone, a prawo jasno zakazywało finansowania przez podatników wszelkich projektów nawiązujących do religii.

To już kolejny pozew w tej sprawie. Trzy miesiące temu Sąd Apelacyjny odrzucił żądania Shermana, w związku z czym zwrócił się on o pomoc do Sądu Najwyższego.

Chodzi o $20,000, które w 2008 r. stan Illinois przeznaczył na pomoc w remoncie krzyża w miejscowości Bald Knob, około 130 mil na południe od St. Louis.

Postawiony ponad pół wieku temu, wielki, bo mierzący ponad 111 stóp krzyż przez 50 lat przyciągał tysiące wiernych i turystów. Kilka lat temu przyciągnął też uwagę chicagowskich ateistów, w tym Roberta Shermana.

To postać znana w całym kraju. Już kilkanaście lat temu uznany został największym ateistą i liberałem, choć sam siebie nazywa obrońcą praw obywatelskich i społecznikiem. Ma na swym koncie rekordową liczbę skarg i odwołań sądowych. Wszystkie są sprzeciwem wobec ustaw i decyzji, które według niego naruszają zasadę rozdziału kościoła od państwa. W większości przypadków pozwy zostały odrzucone, kilka razy na przestrzeni ostatnich 20 lat udało mu się wygrać.

W ostatnich latach najgłośniej było o tzw. minucie ciszy przed lekcjami, którą uznał za zamaskowaną próbę wprowadzenia religii do klas. Składając pozew domagał się jej likwidacji. Sąd uznał jednak, iż „minuta ciszy” nie zmusza nikogo do modlitwy w związku z czym zachowana została linia rozdziału kościoła od państwa, a tym samym nie są łamane zapisy Konstytucji.

Od władz miasteczka Zion, leżącego na granicy z Wisconsin, domagał się usunięcia  z miejskiej pieczęci symbolu krzyża.

W Hickory Hills doprowadził do zrezygnowania z modlitwy przed posiłkiem w tamtejszym przedszkolu.

Aresztowano go, gdy zbyt natarczywie protestował przeciw zmianie nazwy odcinka autostrady Calumet na Bishop Ford, mającej uczcić pamięć zmarłego przywódcy chrześcijańskiego kościoła murzyńskiego z południa Chicago.

W Buffalo Grove, gdzie mieszka, przez lata walczył z władzami miasta, które pozwoliły, by tamtejszy Jewish Community Center od czasu do czasu korzystał z terenu przylegającego do niego parku miejskiego.

Odrzucając wiosną tego roku zarzuty wobec finansowania remontu krzyża sąd uznał, iż Sherman może domagać się stanowego zakazu przeznaczania środków na projekty związane z kościołem, nie może jednak żądać zwrotu tych pieniędzy do budżetu.

Jeff Lingle, prezydent organizacji o nazwie Friends of Bald Knob Cross, główny organizator zbiórek pieniędzy na jego remont przyznaje, iż kolejny pozew Shermana nie jest zaskoczeniem. Przypomina jednocześnie, iż sporne $20,000 przyznano w związku z wartością turystyczną, a nie religijną obiektu.

“Przyjmujemy to ze spokojem i mamy nadzieję, że wszystko potoczy się po naszej myśli – mówi Lingle – Nie jesteśmy rozczarowani, ani sfrustrowani sytuacją. Robimy dalej swoje.”

Po raz pierwszy Sherman zwrócił się w tej sprawie do sądu w 2010 r. cytując Pierwszą Poprawkę do Konstytucji, której fragment zabrania wykorzystywania publicznych środków na cele religijne. Według niego określanie krzyża jako „atrakcji turystycznej” jest wprowadzeniem w błąd, bo chodzi o religię, a tej stan sponsorować nie może.

Następnie, po odrzuceniu pozwu, sprawę rozpatrywał Sąd Apelacyjny 7 okręgu z podobnym wynikiem. Najnowszy pozew skierowany w tej sprawie do Sądu Najwyższego jest jednocześnie ostatnim, gdyż jest to najwyższa i ostateczna instytucja tego typu w kraju.

Historia krzyża sięga do 1937 r. Na szczycie góry Bald Knob każdego roku odbywały się uroczystości Wielkanocne dla okolicznych mieszkańców. W połowie lat 50. miejscowy pastor wraz z lokalnym listonoszem wpadli na pomysł, by w miejscu tym wybudować wielki krzyż, który byłby widoczny z odległości wielu mil.

Założyli więc specjalne konto i rozpoczęli zbiórkę funduszy. Farmerzy pomagali w miarę możliwości. Specjalnie na ten cel hodowali świnie, ze sprzedaży których powstawała budowla. Prace zakończyły się dopiero w 1963 r.

Przez pół wieku krzyż przyciągnął w okolicę setki tysięcy osób i znacząco wpłynął na rozwój turystyki. Oprócz tego stanowi ważny symbol wiary dla lokalnej społeczności, a dla rządu federalnego doskonałą podstawę dla nadajników telekomunikacyjnych, jako jeden z najwyższych punktów w tamtej części stanu Illinois.

Pół wieku odcisnęło jednak swe piętno na konstrukcji. Beton popękał, połamały się porcelanowe płytki, którymi wyłożona była powierzchnia krzyża, któremu groziło całkowite zniszczenie.

Lokalny senator zasugerował wówczas, by opiekunowie budowli postarali się o finansową pomoc stanu. Złożyli odpowiednie dokumenty i otrzymali 20,000 dolarów ze Springfield. Była to tylko niewielka część potrzebnej sumy, którą oceniono na pół miliona dolarów. Ponownie dzięki wysiłkowi mieszkańców zebrano brakujące fundusze. Prace konserwacyjne zakończyły się jesienią 2010 roku.

RJ



'

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor