Gdy myślimy o szczepionkach, najczęściej myślimy o grypie. Jednak jest ona tylko jedną z kilkudziesięciu chorób, na które możemy się zaszczepić i wcale nie najważniejszą. Dane Centrum Chorób Zakaźnych wskazują, iż coraz częściej rodzice rezygnują z zalecanych oraz obowiązkowych szczepień dla najmłodszych. W kilku stanach już co 20 dziecko w wieku przedszkolnym nie otrzymuje wymaganych przez te placówki przeciwciał. Rosnąca liczba takich przypadków martwi służby medyczne, które obawiają się powrotu chorób od dawna kontrolowanych.
W ostatnich kilku latach co najmniej połowa stanów USA odnotowała zwiększoną liczbę odmów szczepienia dzieci z różnych, akceptowanych przez prawo powodów, najwięcej na środkowym-zachodzie kraju, również w Illinois.
Zasady regulujące wyjątki dotyczące szczepień są różne w każdym stanie. Generalnie rodzic może odmówić ze względów medycznych, czy religijnych – a w niektórych regionach nawet dopuszcza się powody filozoficzne.
W rzeczywistości są one jednak nieco inne. Większość rodziców uważa, że szczepienia nie są konieczne, część uznaje je wręcz za niebezpieczne. Okazuje się również, że wielu rodziców zakreśla w formularzu odmowę, gdyż unika w ten sposób gromadzenia i przedstawiania mnóstwa wymaganych przez szkołę dokumentów.
Wiele osób podejmując taką decyzję w imieniu swych dzieci uważa, że znane od dawna szczepionki są pożyteczne, natomiast przeciwdziałające nowym chorobom już nie. Niektórych rodziców przeraża nieco liczba zastrzyków wymagana przez przedszkola i szkoły. Każde dziecko przed ukończeniem 6 roku życia otrzymuje ok. 24 szczepionek, wiele jeszcze w okresie niemowlęcym. Wspólne efekty tych szczepień są za mało zbadane – uważa wielu rodziców.
Lekarze przypominają jednak, że od bardzo wielu lat nie mieliśmy do czynienia z poważniejszymi problemami wynikającymi ze szczepień. Wiele niezależnych badań wykazało, iż szczepionki nie mają związku z autyzmem, o co w latach 90. je podejrzewano. Teoria ta już dawno została zdyskredytowana. Może dlatego większość rodziców nie ingeruje w zalecenia medyczne i zgadza się na szczepienia zdrowotne.
W większości stanów odmowy szczepienia stanowią zaledwie 1% rozpoczynających naukę w szkołach publicznych dzieci, choć są też powiaty – zwłaszcza w rejonach wiejskich – gdzie liczba odmów waha się pomiędzy 20%-50%. Lekarze nie wiedzą dokładnie, w którym momencie liczba wyjątków zaczyna być niebezpieczna dla reszty społeczeństwa, zakładają jednak, że wynik powyżej 5% powinien poważnie niepokoić.
Większość rodziców odmawiających szczepionek swym dzieciom uważa, że nie szkodzi w ten sposób innym. Specjaliści przypominają jednak, że żaden zastrzyk ochrony nie jest w 100% skuteczny. Im większa liczba niezaszczepionych dzieci w danym regionie, tym większe więc niebezpieczeństwo dla innych. Potwierdzają to liczby:
– Większość chorób zakaźnych w ostatnich latach pojawiło się w rejonach, gdzie odsetek odmów jest najwyższy lub tam, gdzie dzieci były jeszcze za małe na niektóre szczepienia.
– W 2010 r. w Kalifornii odnotowano aż 2,100 przypadków tzw. whooping cough (krztusiec), ostrej choroby zakaźnej układu oddechowego, charakteryzującej się nawracającymi napadami kaszlu i przedłużającą się dusznością. 10 przypadków zarażenia u niemowląt okazało się śmiertelnych. Tylko jedno ze zmarłych dzieci otrzymało pierwszą dawkę szczepionki.
Lekarze ostrzegają, że wiele chorób może powrócić, choćby polio (Heinego-Medina). Chiny były wolne od tej choroby przez dwie dekady. W tej chwili liczba zarażeń w tym kraju rośnie i podejrzewa się, że wirus przyniesiony został z Pakistanu. To samo może zdarzyć się wszędzie, nie wyłączając Stanów Zjednoczonych – ostrzegają eksperci – Odmawianie szczepionki, bo choroba na danym terenie nie występuje, nie jest najmądrzejszym postępowaniem.
RJ
'