Chicagowski Departament Policji poinformował o spadku liczby morderstw w ubiegłym miesiącu. Według dostępnych danych popełniono ich 36, czyli o osiem mniej, niż w podobnym okresie ubiegłego roku.
Był to jednocześnie drugi, najniższy wynik od 30 lat. Tylko w październiku 2004 r. odnotowano ich mniej, bo 34. Zgłoszono również mniej strzałów – 208. W ubiegłym roku mieszkańcy dzwoniący pod numer 911 informowali o 231 przypadkach.
Trudno jednak powiedzieć, czy najnowsze dane oznaczają dla miasta poprawę sytuacji. Od początku roku liczba morderstw w Chicago jest bowiem wyższa o 22% w porównaniu do 2011. Mimo lepszych danych miasto wciąż ma szanse na przekroczenie liczby 500 zabójstw ostatni raz odnotowanych w 2008 r. Do końca października popełniono ich już 442. W ubiegłym roku w tym samym czasie było ich 316.
Najgwałtowniejsze były pierwsze miesiące roku. Specjaliści nie są w stanie określić dokładnych przyczyn, podejrzewa się jednak, iż znaczenie miała wyjątkowo ciepła aura w uznawanych zwykle za zimowe miesiącach.
W kwietniu liczba morderstw była wyższa o 66% w porównaniu do lat poprzednich. Od tego czasu sytuacja stopniowo poprawia się.
Superintendent Garry McCarthy spadek liczby morderstw przypisuje akcjom policji i wprowadzonemu na terenie miasta programowi zbierania informacji na temat gangów, który zaczął obowiązywać w marcu br.
RJ
'