Dzieci błagały o życie, zginęły od ciosów nożem zadanych przez 40 letnią Elżbietę Plackowską, opiekunkę pięcioletniej dziewczynki i matkę siedmioletniego chłopca – tak
opisywał wydarzenia w Naperville prokurator powiatu DuPage podczas czwartkowego
przesłuchania przed sądem. Na ciałach dzieci znaleziono kilkadziesiąt ran
kłutych. Okoliczności zbrodni na razie nie są jasne, kobieta zeznała jednak, że
w domu i wokół niego słyszała głosy demonów, które pchnęły ją do zbrodni.
Niewielkie miasteczko Naperville, od lat uznawane za spokojne i bezpieczne, wstrząśnięte jest tragicznym wydarzeniem, jakie miało miejsce w środowy wieczór.
Pochodząca z Polski Elżbieta Plackowska oskarżona została o podwójne morderstwo pierwszego stopnia. Jej ofiarami jest dwójka dzieci – 5-letnia Olivia Dworakowski, której była opiekunką, oraz jej własny syn, ośmioletni Justin. Morderstwa dokonała w mieszkaniu rodziny, dla której pracowała. W jego wnętrzu znaleziono również dwa zabite nożem psy.
Motywy i okoliczności na razie nie są do końca znane. W czasie przesłuchania kobieta podała kilka sprzecznych wyjaśnień. Najpierw przekonywała, iż do domu włamał się mężczyzna, który następnie popełnił zbrodnie na dzieciach. Później jednak zmieniła zeznania. Wspomniała o kłótni z mężem, który jest kierowcą ciężarówki, oraz o śmierci swego ojca.
Podobno zabiła syna chcąc ukarać męża pozostawiającego jej obowiązki opieki nad synem. Trzecia wersja mówi o głosach, które słyszała w domu i wokół niego. Uznała, że dzieci są opętane przez diabła.
Wszystkie trzy wersje zeznań przedstawił prokurator powiatu DuPage, Robert Berlin, podczas pierwszego przesłuchania przed sądem. Opisał również dokładnie zajścia w domu.
Dzieci skakały na łóżku, gdy do sypialni weszła kobieta, kazała im uklęknąć i modlić się. Pierwsze ciosy nożem zadała własnemu synowi. Podobno błagał ją o życie, jednak nie przestawała. Patolog znalazł na jego ciele niemal 100 ran kłutych. Następnie zwróciła się w stronę 5-letniej Olivii, która była świadkiem pierwszej zbrodni. Na ciele dziewczynki znaleziono 50 ran.
W mieszkaniu znaleziono również dwa psy należące do rodziny, dla której pracowała. Obydwa zginęły od ciosów nożem.
Sędzia powiatu DuPage nie zgodził się na kaucję. Kobieta pozostanie w wiezieniu do rozpoczęcia procesu. Wyznaczono jej również obrońcę z urzędu.
Podobno tuż przed popełnieniem podwójnego morderstwa Plackowska zabrała dzieci do pobliskiego kościoła. Według niepotwierdzonych jeszcze informacji powróciła tam już po dokonaniu zbrodni, a następnie – cała pokryta krwią – udała się do domu znajomych, gdzie znalazła ją policja.
RJ
'