----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

14 listopada 2012

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download
'

Wszystko odbyło się zgodnie z oczekiwaniami burmistrza, który nie spodziewał się większego sprzeciwu aldermanów wobec przedstawionej kilka tygodni temu propozycji budżetowej. Tym razem nie udało mu się jednak uzyskać jednomyślnego poparcia tak jak miało to miejsce rok wcześniej – za jego przyjęciem opowiedziało się 47 osób, natomiast trzech radnych – Fioretti, Waguespack oraz Arena głosowało przeciw.

Dyskusja przed głosowaniem trwała zaledwie 90 min. Przyjęty budżet Chicago opiewa na sumę $6.54 mld. i zakłada wysoki, choć niższy, niż w roku ubiegłym deficyt w wysokości ok. 298 milionów.

“Nie podniesiemy podatków od nieruchomości, nie podniesiemy podatku od sprzedaży, nie podniesiemy podatku na paliwo, nie podniesiemy podatku od rozrywki” – deklarował na początku października Rahm Emanuel.

Obietnicy dotrzymał, bo znaczących podwyżek w budżecie nie ma, poza przewidzianymi w planie ubiegłorocznym lub wynikającymi z wcześniejszych umów – przykładem mogą być ceny parkometrów, które niestety juz niedługo ponownie wzrosną.

Po głosowaniu burmistrz powiedział kilka słów do zgromadzonych radnych, zaznaczając, że nie jest to wcale łatwy budżet jak nazywają go niektórzy, ale kontynuacja reform i zmian, które nigdy się nie kończą. Pochwalił niespotykane inwestycje w programy szkolne i pozaszkolne, kreowanie letnich prac oraz usługi medyczne dla najmłodszych.

“To najważniejsze, co możemy robić. Inne miasta oszczędzają na dzieciach. Balansują budżety kosztem najmłodszych” – mówił Emanuel.

Jego przemówienie wynagrodzone zostało gorącymi oklaskami. Dla większości radnych było to jedno z łatwiejszych głosowań, gdyż plan według nich jest bardzo dobry.

“Ludzie nie mogą uwierzyć, że podatki nie poszły w górę” – mówił po głosowaniu ald. Richard Mell reprezentujący 33. okręg miejski.

Wszyscy zdają sobie jednak sprawę, że po obecnym okresie spokoju nadejdzie sztorm wywołany kryzysem programu świadczeń emerytalnych. Już w momencie prezentowania propozycji budżetu dwa miesiące temu burmistrz przypominał, że nad miastem wisi groźba kryzysu związanego ze świadczeniami emerytalnymi, co może doprowadzić do podniesienia podatków i podwyższenia składek pracowniczych na te programy.

“Jeśli postanowimy utrzymać wszystkie usługi i nie dokonamy zmian w systemie emerytalnym, będziemy musieli niedługo poprosić podatników o 150% więcej – mówił Emanuel na posiedzeniu rady miasta w październiku – Wiem na pewno, że nie zaakceptują tego mieszkańcy Chicago.”

Zgodnie z prawem ustanowionym w Springfield miasto zmuszone będzie do odkładania na te programy $700 mln. rocznie. Pieniądze te zasilą dwa z czterech miejskich systemów emerytalnych, obecnie poważnie zadłużonych. W 2015 r. budżet miejski będzie zawierał aż $1.2 mld. przeznaczone na emerytury policjantów, strażaków, nauczycieli i pozostałych pracowników miejskich. To oznacza poważne ograniczenie wydatków na usługi, serwisy, parki, szkoły, czy transport lub znaczne podwyższenie podatków dla mieszkańców.

Jednocześnie wszyscy mają świadomość, że ewentualne obniżenie w niedalekiej przyszłości wydatków na miejskie serwisy – czyli szkoły, straż pożarną oraz policję jest mało prawdopodobne. Wniosek jest mało optymistyczny – poważna podwyżka podatków w Chicago jest bardzo realna.

Przyszłoroczny budżet mimo zdecydowanego poparcia nie został jednak przyjęty jednomyślnie. Już w 25 minucie obrad poprzedzających głosowanie alderman Fioretti zapytał o liczebność departamentu policji i obiecane zatrudnienie kilkuset dodatkowych osób. Według niego 457 nowych etatów w tym roku i 500 w przyszłym nie rozwiąże problemów miasta.

“Czy mamy wystarczającą liczbę policjantów na ulicach? Czy mamy wystarczające środki? Zapytajcie mężczyzn i kobiety w niebieskich mundurach, a bardzo szybko uzyskacie odpowiedź” – mówił Fioretti.

Jednak dwa dni wcześniej na posiedzeniu Police Committee jego przewodniczący, Jim Balcer z 11. okręgu miejskiego starał się zbagatelizować obawy niektórych radnych przypominając, że miasto planuje zatrudnić 457 policjantów jeszcze przed 31 grudnia i będzie to największe wzmocnienie sił policyjnych od 2006 r.

“Zostaną od razu wysłani w rejony najbardziej dotknięte przemocą gangów” – zapewniał Balcer.

Jeszcze dwóch radnych – Waguespack oraz Arena – dołączyło do Fiorettiego i odrzuciło w związku z tym propozycję budżetową. Głosowanie zakończyło się wynikiem 47 – 3.

Przyszłoroczny budżet przewiduje likwidację 275 stanowisk, z których zdecydowana większość i tak nie jest obecnie obsadzona. Oprócz tego zniesiony zostanie tzw. Head Tax, czyli opłatę w wysokości 4 dolarów miesięcznie od każdej zatrudnionej osoby, którą muszą wnosić wszystkie firmy działające na terenie miasta posiadające powyżej 50 pracowników. Od wielu lat ekonomiści uznawali ten podatek za poważny hamulec rozwoju inwestycji i barierę dla nowych biznesów. Zniesienie Head Tax oznacza wprawdzie dla miasta niższe dochody, ale poprawia atmosferę biznesową i prawdopodobnie wpłynie na zwiększenie inwestycji w Chicago. Pod koniec przyszłego roku na terenie całego miasta zacznie wreszcie funkcjonować program zbiórki materiałów wtórnych.

Rahm Emanuel liczy na $30 milionów, jakie przynieść ma już w przyszłym roku kilkadziesiąt fotoradarów umieszczonych w pobliżu szkół i parków. Zapowiedziano też bardziej skuteczne egzekwowanie jakichkolwiek należności wobec miasta – od zaległych mandatów, po licencje budowlane.

RJ



'

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor