----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

28 listopada 2012

Udostępnij znajomym:

'

Sąd Najwyższy w trakcie zamkniętej sesji piątkowej zdecyduje czy przedmiotem obrad w nadchodzących tygodniach będzie kalifornijska ustawa Proposition 8, która oznacza wprowadzony w roku 2008 w rezultacie wyborów zakaz małżeństw osób tej samej płci, czy apelacje kwestionujące federalne prawo chroniące tradycyjne małżeństwo, Defense of Marriage Act z roku 1996, które zabrania przyznawania świadczeń federalnych parom homoseksualnym. W zależności od tego jak daleko posunie się dyskusja prawna, piątkowa sesja Sądu Najwyższego może skończyć się zalegalizowaniem małżeństw gejowskich w skali kraju, wprowadzeniem zakazu małżeństw homoseksualnych w całym kraju, lub też kontynuacją obecnej sytaucji prawnej, w której o tym czy pary tej samej płci mogą zawierać małżeństwa i czy są uprawnione do świadczeń, decydują sądy stanowe.

Najważniejszą kwestią, którą Sąd Najwyższy może podjąć, jest kontrowersja dotycząca kalifornijskiej ustawy Proposition 8, konstytucyjnego zakazu małżeństw homoseksualnych, który wyborcy zaadoptowali w roku 2008, po tym jak Sąd Najwyższy orzekł, że kalifornijscy geje nie mogą zawierać związków małżeńskich. Proces mógłby umożliwić sędziom podjęcie decyzji o tym, czy konstytucyjna gwarancja równości oznacza, że prawo do małżeństwa nie może być ograniczone do heteroseksualistów.

Decyzja Sądu Najwyższego na korzyść małżeństw homoseksualnych wprowadziłaby krajowy wyrok i uniemożliwiłaby konstytucyjne zakazy sądowe dotyczące małżeństw tej samej płci. Wydanie wyroku, który utrzymywałby zakaz kalifornijski byłoby przeszkodą dla zwolenników małżeństw homoseksualnych w największym stanie kraju, jakkolwiek otworzyłoby możliwość wysiłków poszczególnych stanów co do pozwoleń na małżeństwa gejów.

Obie strony konfliktu nie mają wątpliwości, że Sąd Najwyższy rozpatrzy przynajmniej niektóre z przypadków kwestionujących tradycyjną definicję małżeństwa, po to by zaprezentować swą interpretację tej palącej kwestii społecznej. Nie wiadomo jednak jak daleko się posunie. Oto teraz, po dwudziestu latach, kiedy prawa homoseksualistów z marginesowych przekształciły się w kwestię popieraną przez większość Amerykanów, Sąd Najwyższy musi zdecydować czy nadeszła właściwa pora na orzeczenie o prawie homoseksualistów do małżeństwa.

W historii Stanów Zjednoczonych sądy próbowały uniknąć posuwania się za daleko, wyprzedzając niejako opinię publiczną i obyczaje. Sąd najwyższej instancji wstrzymał się do 1967 roku z unieważnieniem zakazu małżeństwa multi-rasowych w 16 stanach, które ciągle je utrzymały.

Małżeństwa gejów są legalne w dziewięciu stanach: Connecticut, Iowa, Maine, Maryland, Massachusetts, New Hampshire, Nowy Jork, Vermont, Washington i Dystrykt Kolumbii. Sądy federalne w Kalifornii odrzuciły stanowy zakaz małżeństw osób tej samej płci, ale wyrok nie jest prawomocny dopóki prawo podlega apelacji.

Wyborcy Maine, Maryland i Washington zaaprobowali małżeństwa homoseksualistów w czasie wyborów prezydenckich. Ale 31 stanów dokonało poprawek swoich konstytucji by zapobiec małżeństwom osób tej samej płci. Północna Karolina jest tego ostatnim przypadkiem z maja. W Minnesocie wyborcy utrzymali zakaz tego typu związków w październiku.

Ustawa Proposition 8, znana również jako Hollingsworth przeciwko Perry, stawia sędziów wobec konieczności głębszej odpowiedzi na pytanie o prawo do małżeństwa. Podczas piątkowej sesji sąd podejmie również decyzję czy legalnie poślubione pary homoseksualne mają prawo do świadczeń w świetle prawa federalnego. Sądy apelacyjne w Bostonie i Nowym Jorku odrzuciły tę część Defense of Marriage Act i jest niemal pewne, że sędziowie Sądu Najwyższego podejmą przynajmniej jedną ze spraw w celu rozwiązania tej kwestii

Sondaże społeczne wykazują obecnie, że większość Amerykanów popiera tę eufemistycznie określaną równość małżeństw. Prasa dowodzi jakoby poparcie społeczne dla małżeństw gejów rosło w tempie 4 procent rocznie. Przyznam jednak, że nie pamiętam jakoby ktoś pytał mnie o zdanie w tej kwestii. Niewątpliwe jest jednak to, że w wyniku wyborów 6 listopada wyborcy trzech stanów, w tym Maine, Maryland i Waszyngtonu, zaaprobowali małżeństwa osób tej samej płci, zwiększając liczbę stanów wyrażających aprobatę dla małżeństw homoseksualnych do dziewięciu.

Czy ten niewątpliwy zwrot w opinii publicznej sugeruje, że sąd powinien teraz uznać małżeństwo homoseksualistów, czy może wstrzymać się w oczekiwaniu na większą liczbę stanów legalizujących małżeństwa homoseksualne? Obrońcy Proposition 8 twierdzą, że ich apelacja „podnosi zasadnicze pytanie o to czy antyczna i podstawowa instytucja małżeństwa powinna być fundamentalnie zmieniona”, w tym przypadku, przez sędziów federalnych.

Jeśli Sąd Najwyższy zdecyduje, że nie dokona rewizji ustawy Proposition 8, to pary gejów i lesbijek będą miały prawo do zawarcia legalnych małżeństw w Kalifornii. Oczekuje się, że sędziowie podejmą orzeczenie w pierwszym tygodniu grudnia, co oznacza, że wysłuchają argumentów na wiosnę i wydadzą postanowienia dotyczące małżeństw osób tej samej płci pod koniec swej kadencji w czerwcu.

Eksperci prawni są zdania, że Sąd Najwyższy podejmie jedną lub dwie sprawy dotyczące Defense of Marriage Act, w skrócie DOMA. Ważniejsze jest jednak to co z nimi zrobi. Większość ekspertów uważa, że Sąd Najwyższy ma znacznie łatwiejsze zadanie w przypadku prawa federalnego niż ustawy kalifornijskiej. Istotne jest to, że liczne sądy, w tym dwa federalne sądy apelacyjne i sędzia z San Francisco, zakwestionowały DOMA, pozostawiając Sądowi Najwyższemu ograniczone możliwości działania za wyjątkiem rewizji ustanowionego przez Kongres prawa, które zostało uznane jako niekonstytucyjne.

Podstawowe znaczenie ma obecna sytuacja polityczna. Sąd Najwyższy jest w pełni świadomy tego, że administracja Obamy dowodząc niezgodności ustawy DOMA z Konstytucją, sympatyzuje z ruchem pro-homoseksualnym, podczas gdy republikanie bronią naturalnego, biblijnego pojęcia małżeństwa.

Eksperci zauważają, że Sąd Najwyższy może zawyrokować w kwestii DOMA, ustawy broniącej małżeństwa jako związku jednej kobiety i jednego mężczyzny, bez konieczności decydowania w szerszym kontekście o tym czy małżeństwa osób tej samej płci mają prawo do zawarcia małżeństwa. Dwa federalne sądy apelacyjne odrzuciły DOMA na podstawie argumentu, że niezgodnym z Konstytucją jest odmawianie federalnych świadczeń osobom tej samej płci w stanach takich jak Nowy Jork i Massachusetts, które umożliwiają homoseksualistom zawieranie małżeństw. Dziewięć stanów obecnie znajduje się w tej samej kategorii.

Ustawa kalifornijska Proposition 8 jest bardziej skomplikowana i umożliwia Sądowi Najwyższemu odroczenie pytania czy stanowy zakaz małżeństw gejowskich jest niekonstytucyjny. Na przykład dziewiąty okręgowy sąd apelacyjny odrzucił Proposition 8 trzymając się z daleka od rozstrzygnięcia istoty kontrowersyjnej kwestii i orzekając, że prawo to jest niekonstytucyjne, ponieważ pozbawia poprzednio obowiązującego prawa do małżeństwa parom homoseksualnym w Kalifornii. Sąd orzekł, że zakaz małżeństw homoseksualnych był niezgodny z konstytucyjną gwarancją równej ochrony prawa Sędzia federalny w San Francisco odrzucił Proposition 8 jako dyskryminującą i nieracjonalną. Większość ekspertów polegała na opinii sędziego Anthony Kennedy’ego z roku 1996, który odrzucił anty-gejowską inicjatywę ustawodawczą zaadoptowaną przez wyborców Kolorado. Niektórzy eksperci wyznają opinię, że Sąd Najwyższy może utrzymać to orzeczenie umożliwiając zawieranie małżeństw homoseksualnych w Kalifornii, ale unikając decyzji, która rozszerzałaby się na inne stany.

Sąd Najwyższy niejednokrotnie jest skłonny podjąć sprawy, jeśli nie zgadza się z orzeczeniem sądów niższej instancji. Najbardziej konserwatywni sędziowie, Antonin Scalia, Clarence Thomas i Samuel Alito, niemal na pewno są zdania, że orzeczenie dziewiątego sądu okręgowego jest dyskusyjne. Na przykład Scalia uważa, że klauzula o „równej ochronie”, dodana do Konstytucji po wojnie secesyjnej, miała za zadanie powstrzymać rasową dyskryminację i nic więcej. Sędzia niejednokrotnie podkreśla, że sędziowie nie są autoryzowani do oferowania współczesnej interpretacji fraz takich jak „równorzędna ochrona”. Jeśli sędzia John Roberts dołączy do pozostałej trójki, to konserwatyści zdobędą cztery głosy potrzebne do poddania ustawy Proposition 8 pod obrady.

Konserwatywni sędziowie mogą mieć jednak wątpliwości co do zawierania sojuszu. By uformować koalicyjną większość, potrzebują uzyskać poparcie Anthony Kennedy’ego, który jest autorem dwóch najbardziej opiniotwórczych orzeczeń sądowych na rzecz homoseksualistów. Wydana przez niego w roku 2003 opinia przyczyniła się do usunięcia teksańskiego prawa anty-sodomistycznego. Sędzia Kennedy oświadczył, że stan nie może „poniżać” gejów przez traktowanie ich jako obywateli drugiej kategorii. Pięć miesięcy później sąd Massachusetts powołując się na opinię Kennedy’ego był pierwszym, który orzekł, że homoseksualiści mają prawo do zawarcia małżeństw. Jeśli Sąd Najwyższy miałby ustosunkować się do Proposition 8, to sędzia Kennedy prawdopodobnie kontrolowałby opinię.

Również liberalni sędziowie Sądu Najwyższego mogą odnosić się ze sceptycyzmem do orzeczenia w kwestii ustawy promującej tradycyjną definicję małżeństwa. Niektórzy zwolennicy małżeństw osób tej samej płci są bowiem zdania, że zbyt szybkie posunięcia ustawodawcze mogą okazać się szkodliwe dla sprawy. Jeśli Sąd Najwyższy orzeknie w sprawie kalifornijskiej ustawy, to decyzja w tej sprawie zostanie podjęta pod koniec czerwca. Jeśli apelacja zostanie odrzucona, to małżeństwa osób tej samej płci staną się obowiązującym prawem w Kalifornii, na mocy postanowienia dziewiątego sądu okręgowego.

Sąd Najwyższy dysponuje także możliwością odroczenia decyzji w sprawie Proposition 8 dopóki sędziowie nie zdecydują o konstytucyjności ustawy o ochronie małżeństwa, Defense of Marriage Act, również do końca czerwca. Sąd prawdopodobnie ogłosi do 3. grudnia o tym, czy rozpatrzy związane z tym przypadki.

Wielu ekspertów prawa i rzeczników praw homoseksualistów ma nadzieję, że Sąd Najwyższy uniknie decyzji dotyczącej prawa do małżeństwa osób tej samej płci. „Sąd jest prawdopodobnie niechętny do narzucenia małżeństw osób tej samej płci teraz całemu krajowi. Więc jest to doskonała okazja by zamknąć się i nic nie robić”, oświadczył Andrew Koppelman, profesor prawa na Northwestern University, cytowany ostatnio przez Chicago Tribune.

Kwestia praw homoseksualistów do zawierania małżeństw zyskała w ostatnich miesiącach rangę zasadniczego problemu społecznego, dużo ważniejszego niż te, z którymi na co dzień dotkliwie boryka się amerykańskie społeczeństwo, w tym bezrobocie dotykające rodziny, brak wszechstronnej opieki medycznej, niechęć do opieki nad ludźmi starszymi, czy rozprzestrzeniające się epidemie nieuleczalnych chorób. Zdemoralizowane i pozbawione wzorców społeczeństwo chętniej słucha autorytetów z okładki kolorowych magazynów formatu Brada Pitta niż wyśmiewanych coraz bardziej zwolenników ochrony rodziny i prawa naturalnego.

Brad Pitt nigdy nie unikał publicznego głoszenia swych progresywnych idei społecznych, w tym poparcia dla małżeństw homoseksualnych i legalizacji marihuany. Oto prasa pieje z zachwytu nad jego ostatnim komentarzem wygłosznym w rozmowie z MTV News podczas promocji swego filmu pod tytułem „Killing Them Softly”. „Równość określa nas i czyni wielkimi”, stwierdził odkrywczo Pitt. „Jeśli to nie jest wygodne dla twej religii, pozwól, że Bóg to pod koniec rozwiązał. Ale co do nas, to jesteśmy równi”, oświadczył bohater naszych czasów. Co prawda zauważył z niesmakiem, legalizacja praw gejów jest przez prasę traktowana na równi z legalizacją marihuany. Nikomu nie zdaje się przeszkadzać fakt, że ten wątpliwej wielkości odtwórca nie jest może najlepszym rzecznikiem jakiegokolwiek małżeństwa. I to bez względu na jego poprzednie oświadczenia, że wraz ze swą partnerką nie zawrą związku dopóki homoseksualiści nie uzyskają praw do zawierania małżeństw. I nie poprzestał na oświadczeniach, bowiem ostatnio przeznaczył $100,000 na rzecz Human Right Campaign’s National Marriage Fund, organizacji wspierającej prawa homoseksualistów do małżeństwa. Przy okazji, Pitt napiętnował inny rodzaj prześladowania. Chodzi o zakaz stosowania narkotyków, który, według aktora, jest kolejną formą dyskryminacji w Stanach Zjednoczonych. No cóż, mamy takich bohaterów jakich sobie wychowaliśmy.

Oprac. Ela Zaworski



'

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor