Cierpiący na brak gotówki Uniwersytet Illinois w Urbana Champaign wskutek spadku funduszy stanowych liczy na znacznie wyższe czesne opłacane przez studentów spoza stanu i zagranicy. I jakkolwiek obecna liczba studentów tego publicznego uniwersytetu, szacowana na 31,900, jest o 3,600 wyższa niż dziesięć lat temu, to wskutek pogoni za gotówką uniwersytet ma około 200 mniej studentów z Illinois. Tymczasem o 585 procent wzrosła liczba przyjęć studentów zagranicznych, z 649 w roku 2000 do 4,447 ubiegłej jesieni. Liczba studentów zagranicznych rośnie nie bez powodu. Stanowią oni 13.9 procent ogólnej liczby przyjętych na studiach licencjackich, choć jeszcze w roku 2000 było ich mniej niż 3 procent. Dochód z przyjęć studentów zagranicznych stanowi natomiast aż 24 procent ogólnego zysku pochodzącego z opłat czesnego na studiach licencjackich w ubiegłym roku akademickim. Pytanie o to, komu ten uniwersytet stanowy powinien służyć w pierwszej kolejności, ustępuje kwestii kto zapłaci więcej.
Kiedy sześć lat temu Uniwersytet Illinois w Urbana Champaign ogłosił plany przyjęcia większej liczby studentów na studiach licencjackich, publiczny protest był tak głośny, że zrezygnowano z planu w ciągu tygodnia. Jednak pomimo obietnicy uniwersytetu, że przyjęcia studentów zagranicznych na studiach licencjackich zostaną utrzymane na poziomie 10-12 procent, ich liczba gwałtownie wzrosła. Studenci spoza stanu stanowili ubiegłej jesieni aż 25 procent studentów pierwszego roku na studiach licencjackich. Pomimo sugestii jeszcze sześć lat temu by przeprowadzić przesłuchania legislacyjne, 25 procent studentów zagranicznych wydaje się być obecnie normą.
Wydaje się ona jednak nie służyć potrzebom studentów z Illinois, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że Uniwersytet Illinois w Urbana Champaign jest publicznym uniwersytetem stanowym. Jakkolwiek utrzymuje się z naszych środków podatniczych, to ze względu na stan finansów Illinois, wydział przyjęć Uniwersytetu Illinois w Urbana Champaign musi brać pod uwagę studentów międzynarodowych i ich zdolności płatnicze.
W rezultacie tych decyzji fiskalnych, uniwersytet zaoferował przyjęcie zaledwie 68 procentom studentów z Illinois, którzy starali się o przyjęcie ubiegłej jesieni. To liczba najmniejsza od pięciu lat. Tymczasem przyjęto aż 77 procent studentów spoza stanu i 46 procent studentów zagranicznych.
Niski poziom przyjęć studentów z Illinois nie wynika wyłącznie z poszukiwań podejmowanych przez Uniwersytet Illinois gdzieś indziej. To studenci lokalni w coraz większym stopniu odrzucają oferty przyjęć. Zaledwie 45 procent mieszkańców stanu, którym zaproponowano przyjęcie na studia ubiegłej jesieni zaakceptowało ofertę, co oznacza statystyczny spadek nie tylko w porównaniu z 53 procentami pięć lat temu, ale najniższe wyniki przyjęć w ostatnich dziesięciu latach, a prawdopodobnie kiedykolwiek. Absolwenci szkół średnich w Illinois w coraz większej liczbie opuszczają stan w poszukiwaniu koledżu, w dużej części powodowani konkurencyjnością czesnego w okolicznych stanach. Dla przykładu, w semestrze jesiennym roku 2010 około jedna trzecia studentów pierwszego roku wybrała się do szkół poza Illinois, co stanowi spadek w porównaniu z 17 procent dziesięć lat temu.
Uniwersytet Illinois w Urbana Champaign, który został uznany za jeden z dziesięciu najlepszych publicznych uniwersytetów w Stanach Zjednoczonych, w przeszłości przyciągał stosunkowo nieznaczny procent studentów spoza stanu w porównaniu z innymi prestiżowymi instytucjami we wschodniej części Stanów Zjednoczonych, tak zwanej ligi bluszczowej. I jakkolwiek liczba studentów spoza stanu rośnie, to nadal jest jedną najmniejszych. Procent studentów pierwszego roku na Uniwersytecie Michigan, Uniwersytecie Stanowym Pensylwanii i Uniwersytecie Indiany wynosi około 40 procent.
Początkowy wzrost przyjęć studentów spoza stanu był przypadkowy, wyjaśniają reprezentanci urzędu przyjęć na Uniwersytecie Illinois. Potem jednak stał się zamierzoną strategią przyjęć pod zarządem byłego prezydenta Michaela Hogana, w warunkach kiedy redukcji uległy fundusze stanowe, czesne uczelni stale wzrastają, a coraz większa liczba absolwentów szkół średnich Illinois wybiera studia poza stanem. Zdaniem dyrektora przyjęć, Stacey Kostell, Uniwersytet Illinois w Urbana Champaign nadal przyjmuje tę samą liczbę aplikacji od studentów Illinois, która w ubiegłym roku wyniosła 17,000, i ciągle przyjmuje tę samą liczbę studentów pierwszego roku, w ostatnich latach średnio od 11,000 do 12,000. Ale uczelnia przyjmuje tysiące więcej studentów spoza stanu i studentów zagranicznych niż miało to miejsce w przeszłości, nie tylko z powodów finansowych, ale w celu zróżnicowania populacji, wyjaśnia dyrektor przyjęć. „Ludziom odpowiada sytuacja, w jakiej się znajdujemy. Myślę, że pozwala nam na obsłużenie populacji w Illinois, ale zarazem na zróżnicowanie kampusu”, komentuje dyrektor przyjęć, Stacey Kostell. Kostell oświadcza, że uczelnia nie planuje jeszcze bardziej obniżyć procent studentów z Illinois. „Mielibyśmy dużo dyskusji zanim obniżylibyśmy poziom przyjęć studentów lokalnych do 75”, stwierdza.
Malejący trend przyjęć studentów stanowych Uniwersytetu Illinois w Urbana Champaign jest jednak przedmiotem krytyki jako przejaw odejścia od oryginalnego przesłania, którym niewątpliwie jest nauczanie w pierwszej kolejności studentów lokalnych. To oni właśnie płaca podatki.
Głównym powodem, dla którego studenci lokalni odrzucają ofertę uczelni wydają się być kwestie finansowe. Dzieje się tak pomimo zwiększenia o 12 milionów puli dostępnej pomocy finansowej w roku obecnym, która wynosi obecnie $66 milionów.
Proponowana przez uczelnię pomoc finansowa nie rozwiąże jednak astronomicznej podwyżki czesnego, które zaledwie od roku 2000 wzrosło aż 144 procent, osiągając wysokość $11,636 w roku bieżącym. Nie obejmuje to opłat w wysokości $3,324 i dodatkowej opłaty $5,000 dla studentów popularnych programów takich jak biznes i inżynieria. Nauka wraz z zakwaterowaniem i wyżywieniem kosztuje obecnie około $30,000 rocznie.
Tymczasem koledze i uniwersytety w okolicznych stanach oferują obniżone opłaty czesnego, które niekiedy dla studentów z Illinois wynosi tyle co dla studentów lokalnych, lub stypendia dla osób osiągających najlepsze wyniki w nauce. W rezultacie niejednokrotnie taniej jest wyjechać z Illinois. Uniwersytet Iowa oferuje na przykład stypendium w wysokości $4,700 rocznie dla osiągających najwyższe wyniki, a Uniwersytet Missouri w Kolumbii oferuje zniżki dla studentów spoza stanu w wysokości $5,500.
Cytowany przez Chicago Tribune doradca akademicki ze szkoły średniej New Trier wyjaśnia, że U.of I. nie stanowi już takiej okazji, jaką uczelnia niegdyś była. Ze 190 uczniów tej renomowanej szkoły średniej, którym zaproponowano przyjęcie na Uniwersytecie Illinois, jedynie połowa zapisała się.
O ile liczba aplikacji do U.of I. pozostaje na stałym poziomie, to niektóre przedmiejskie szkoły średnie ujawniają zdecydowany spadek zapisujących się. Wśród studentów Lyons Township High School w roku 2008, 226 studentów wysłało aplikację, a 80 podjęło naukę. W roku ubiegłym 152 wysłało aplikację, a 45 zapisało się. Jeszcze mniejszą liczbę aplikantów do U.of I. wykazuje szkoła średnia w Downers Grove South, gdzie w ubiegłym roku liczba studentów, którzy złożyli podanie do uczelni wynosiła jedynie 99 w porównaniu z 126 w roku 2007.
Biorąc pod uwagę różnorodność opcji i konkurencyjność uczelni w sąsiadujących stanach, podstawowym czynnikiem wyboru szkoły bezdyskusyjnie staje się wysokość czesnego. Ponieważ opłata za szkołę staje się coraz poważniejszym wyzwaniem, uczniowie szkół średnich poszukują szkół, które zaoferują im więcej pieniędzy.
Większych środków poszukują także uczelnie. Na uniwersytecie Illinois w Urbana Champaign studenci spoza stanu płacą znacznie wyższe czesne, które w roku bieżącym osiąga $34,022, nie wliczając w to zakwaterowania i utrzymania, książek, a także innych wydatków. Studenci zagraniczni muszą oprócz tego zapłacić dodatkową kwotę sięgającą $2,800. W Uniwersytecie Illinois w Urbana Champaign studenci zagraniczni płacą więcej niż wynosi ich udział w populacji studenckiej. Jakkolwiek stanowią 14 procent na studiach licencjackich, to ich finansowa kontrybucja sięga 24 procent, co wynosi niemal $104 milionów w roku ubiegłym. Dla porównania, zaledwie pięć lat temu czesne opłacane przez studentów międzynarodowych wynosiło około $31 milionów.
Senator Ira Silverstein, który sugerował wszczęcie przesłuchań legislacyjnych w roku 2006, kiedy uczelnia rozważała zwiększenie liczby przyjęć spoza stanu, oświadczył , że jakkolwiek docenia korzyści zróżnicowania populacji studenckiej, to jest rozczarowany opublikowanymi ostatnio danymi statystycznymi dotyczącymi populacji studenckiej. „Jestem zaniepokojony, że liczba przyjęć jest niska dla obywateli Illinois”, stwierdził Silverstein. „Doceniam zróżnicowanie, ale ciągle musimy przyznać pierwszeństwo mieszkańcom Illinois, którzy płacą podatki na szkołę”, przypomniał senator. „Uniwersytet powinien ujawnić stanowemu prawodawstwu statystyki na temat tego co się tam dzieje”.
Nierzadkie są bowiem przypadki odrzucenia aplikacji studentów lokalnych, którzy nie tylko osiągają wysokie wyniki na egzaminach, ale mogą pochwalić się wysoką średnią ocen i osiągnięciami sportowymi. Dla przykładu, w roku 2010 Uniwersytet Illinois w Urbana Champaign na najbardziej konkurencyjny z kierunków, inżynierię genetyczną, przyjął 133 studentów ze stanu, 69 studentów spoza Illinois, a także 29 zagranicznych studentów. Liczba studentów spoza stanu jest nieco groteskowa jak na uczelnię stanową, skarżą się rodzice uczniów szkół średnich. Niektórzy z nich uważają, że stan bezpowrotnie pozbywa się talentów wypychając je poza stan. Niewątpliwie wszystko to ma wpływ na decyzje, które rodziny uczniów ostatniej klasy szkoły średniej muszą podjąć przed datą składania podań upływającą w styczniu. Studenci, którzy złożyli aplikację przed 1. listopada poznają wyniki przyjęć 14. grudnia. Trzymamy kciuki!
Na podst. „Chicago Tribune” oprac. Ela Zaworski
'