----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

05 grudnia 2012

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download
'

Detektywi prowadzący dochodzenie przeciw seryjnemu mordercy z Chicago, John`owi Wayne Gacy, przez lata zastanawiali się, jakie tajemnice zabrał ze sobą do grobu po wykonanej na nim egzekucji. Przede wszystkim, czy wykryto wszystkie jego ofiary? Podobne pytania stawiają sobie detektywi z innych części kraju. Powiat Cook postanowił choćby częściowo odpowiedzieć na to pytanie.

Pomóc ma w tym współczesna nauka, zmienione nieco prawo i próbka krwi. Departament szeryfa powiatu Cook stworzył profil DNA straconego mordercy i włączył go do ogólnokrajowej bazy danych ofiar. Uznano bowiem, że Gacy został zamordowany, choć zgodnie z wyrokiem sądu uczynił to stan Illinois.

Departament ma nadzieję, że w ten sposób uda się być może znaleźć nieznane ofiary John`a Gacy – dzięki zachowanym próbkom włosów, krwi i skóry pobranymi z miejsc zbrodni i ciał ofiar, a następnie sparowaniu ich z profilem seryjnego mordercy. Cook County apeluje jednocześnie do innych powiatów w całym kraju, by uczyniły to samo.

“Po prostu wiesz, że niektórzy z nich mają na swym koncie więcej morderstw” – mówi Jason Moran, detektyw nadzorujący te prace, przypominając, iż wielu seryjnych morderców podróżowało często po całym kraju zanim gdzieś zostali ujęci i skazani.

Testy DNA rozpoczęły się latem br., gdy szeryf Tom Dart postanowił odkryć tożsamość nierozpoznanych dotąd ofiar mordercy znalezionych pod podłogą jego domu w Chicago. Mimo, że egzekucji John`a Gacy dokonano w 1994 roku, po 12 latach przebywania w celi śmierci, wciąż nieznane są wszystkie ofiary. Policja powiatu Cook postanowiła więc rozwiązać tę zagadkę do końca, wierząc, że tym razem w identyfikacji kilku ofiar pomoże nauka, a zwłaszcza badanie DNA nieistniejące w tamtych czasach. W mediach pojawiły się prośby do osób, których bliscy zaginęli w latach 1970 – 1978, o przekazanie własnej próbki kodu genetycznego na potrzeby śledztwa. Do tej pory udało się ustalić tożsamość jednej z ofiar, a jedną wyeliminować.

John Gacy, zapamiętany jako jeden z najokrutniejszych, a jednocześnie ze względu na wykonywaną pracę klowna najbardziej nietypowych seryjnych morderców, został skazany w 1980 r. Udowodniono mu zabójstwo 33 młodych, często nastoletnich mężczyzn. Do dziś podejrzewa się jednak, że mogło ich być znacznie więcej. Ofiary swe zwabiał do domu obietnicą płatnego seksu lub pracy budowlanej. Najczęściej dusił swe ofiary, a ciała chował pod podłogą domu.

W czasie autopsji szkieletów znalezionych w latach 70. w domu przy 8213 West Summerdale, niedaleko zbiegu ulic Cumberland i Bryn Mawr, lekarze nie mogąc zidentyfikować ośmiu ofiar usunęli z ciał szczęki z zębami i zachowali na przyszłość na wypadek, gdyby nauka była w stanie odpowiedzieć na niektóre pytania w przyszłości. Jednak w 2009 r. zachowane części zakopano we wspólnym, publicznym grobie nie wierząc, że będą jeszcze potrzebne. Na szczęście znajdowały się w osobnych pojemnikach, dzięki czemu ich odnalezienie nie nastręczyło wielu kłopotów.

Prace nad ustaleniem tożsamości znanych szczątków są wciąż prowadzone, jednak wykorzystując profil DNA policja chce dowiedzieć się, czy znane są nam wszystkie ofiary tego mordercy. Tworząc profile DNA innych morderców i wprowadzając je do systemu krajowego możliwe jest rozwikłanie tajemnic sprzed wielu lat.

By to uczynić potrzebna jednak jest odpowiednia próbka. W przypadku Gacy dopisało szczęście. W zamrażarce prokuratury powiatu Will, gdzie po roku 1970 dokonywano stanowych egzekucji, znajdowała się fiolka jego krwi obok trzech innych należących do skazanych morderców. Powiat był więc gotów stworzyć profil DNA i rozpocząć poszukiwania nieznanych ofiar. Musiano jednak pokonać jeszcze jedną przeszkodę.

Według obowiązujących przepisów dane osób straconych w okresie ostatnich 10 lat mogły być włączone do ogólnokrajowej bazy prowadzonej przez FBI. W przypadku John`a Gacy i wielu innych, straconych w latach 80. i 90. było to więc niemożliwe. Uznano jednak, że są to również ofiary morderstwa, choć dokonanego przez stan, w związku z czym ograniczenia ich już nie obowiązują. W ten sposób, obchodząc nieco przepisy profil DNA seryjnego mordercy trafił do bazy danych ofiar, dzięki czemu może nastąpić ich porównanie.

Illinois liczy, że uda się w ten sposób rozwiązać wiele morderstw sprzed lat, uznanych za niewyjaśnione. Liczba ta byłaby znacznie większa, gdyby w akcję zaangażowały się inne stany. Na razie na podobny pomysł wpadły władze Florydy poszukujące ofiar innego seryjnego mordercy, Ted`a Bundy. Ich poszukiwania nie objęły jednak ogólnokrajowej bazy FBI.

Do akcji dołączają powoli kolejne powiaty i stany. Być może efekty tej pracy poznamy już za kilka miesięcy.

RJ



'

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor