Pieniądze na kontach wyborczych należą do polityka i jego sztabu wyborczego i teoretycznie mogą być wykorzystane na prawie każdy cel służący zdobyciu lub utrzymaniu pozycji. Jednak sposób, w jaki politycy w naszym stanie korzystają z tych funduszy, mógłby szokować gdzie indziej. Tu uzasadnienie niektórych wydatków wręcz bawi wyborców, co nie świadczy o nas najlepiej.
Sposobom wydawania pieniędzy z funduszy wyborczych naszych polityków przyjrzał się Chicago Magazine we współpracy z organizacją Better Government Association.
Tłumaczenie niektórych wydatków, pochodzących przecież ze składek i donacji sympatyków danego polityka, mogłoby szokować w innym stanie, ale nie w Illinois.
Na przykład asesor powiatu Cook, Joe Berrios, wydał od 2007 r. aż 186,000 dolarów na posiłki w restauracjach, głównie w Mart Anthony. Nie były one tanie, bo jednorazowo wydawał średnio 188 dol. Złośliwi twierdzą, że to główny powód operacji zmniejszenia objętości żołądka stosowanej przy otyłości, której musiał się niedawno poddać.
Przewodniczący Izby Reprezentantów Illinois, Michael Madigan, wydał $912,782 na bilety sportowe, z czego ponad połowę na spotkania drużyny baseballowej Cubs, choć reprezentuje on południe Chicago, więc teoretycznie powinien być kibicem White Sox. Rzecznik prasowy tego polityka wyjaśnił, że rozdając je przewodniczący zachęca różne osoby do większej aktywności w czasie kampanii politycznych, a także wynagradza sponsorów i osoby reprezentujące go w poszczególnych okręgach wyborczych.
Alderman Richard Mell też stara się wynagradzać pracujących dla niego działaczy. W tym roku za pieniądze pobrane z konta wyborczego zabrał cztery osoby pracujące dla niego w okręgach wyborczych na trzydniową wycieczkę do kasyna Bellagio w Las Vegas. Rok temu w tym samym składzie odwiedzili Arubę. Mell kupił również budynek za $210,000, zamienił go w biuro i zapłacił sobie z tego samego konta za jego wynajęcie około $231,000.
Reprezentant stanowy David Harris z Arlington Heights kupił sobie za $6,512 dwukołowy pojazd elektryczny Segway. Uzasadnił to potrzebą dotarcia do większej grupy wyborców.
Sekretarz stanu, Jesse White, wydał $77,000 na dwa identyczne samochody GMC Yukon. Jednego używa w Chicago, drugiego podczas pobytów w Springfield. White otrzymał poza tym samochód stanowy z kierowcą i ma dostęp do opłacanego przez podatników odrzutowca.
Prawo etyczne przyjęte w 1997 r. zabrania politykom kupowania za fundusze wyborcze prywatnych rezydencji, więc senator Terry Link z Waukegan za własne pieniądze kupił w Springfield mobil home, a z funduszy tych opłaca comiesięczną dzierżawę ziemi, na której go postawił.
To tylko kilka przykładów wykorzystania niewielkiej części funduszy wyborczych.
RJ
'