Alderman James Cappleman z 46 okręgu miejskiego domaga się, by karmienie gołębi w Chicago uznane zostało za przestępstwo karane 6 miesięcznym więzieniem i grzywną w wysokości $1,000. Podobno nie może już dłużej bezczynnie przyglądać się, jak jego dzielnica zamienia się w sceny z filmu Alfreda Hitchcocka wzbogacane tym, co ptaki po sobie zostawiają.
W środę przedstawił radzie miasta projekt odpowiedniej ustawy, według której karmienie ptaków będzie przestępstwem. Zaproponowana przez niego kara jest bardzo wysoka – do sześciu miesięcy więzienia i tysiąc dolarów grzywny!
Zemsta?
Cappleman wyjaśnia, że zwłaszcza dwie konkretne osoby dokarmiające gołębie w jego dzielnicy uprzykrzają życie pozostałym obywatelom. Niektórzy dopatrują się w proponowanej zmianie prawa prywatnej wendety, gdyż jedną z dwóch wspomnianych przez aldermana osób jest kobieta, która zaatakowała go w czerwcu br.
Wskazane przez niego osoby podobno karmią ptaki w tym samym miejscu nawet cztery razy dziennie, używając każdorazowo cztery funty chleba. Alderman utrzymuje, że kontynuują swe przestępcze działania mimo wielokrotnych aresztowań w przeszłości.
„Chcemy w ten sposób powiedzieć, że działanie takie niszczy naszą społeczność i okoliczne biznesy. Musimy ich zdecydowanie powstrzymać” – tłumaczył Cappleman na spotkaniu rady miasta.
Radny przyznał, że wskazane przez niego osoby cierpią na stwierdzone zaburzenia psychiczne, jednak nie zamierza rezygnować z ciężkich kar.
„Przyjedźcie w okolice stacji kolejki przy Wilson lub Lawrence. Mamy tam około 800 gołębi straszących ludzi. Wszyscy boją się tamtędy przechodzić – zachęcał radny – CTA twierdzi, że odchody ptaków mają w niektórych miejscach ćwierć cala i tydzień po czyszczeniu pojawiają się ponownie.”
Wspomniana wcześniej kobieta karmiąca gołębie, została oskarżona o atak na radnego. Podobno Cappleman zaczął butem usuwać okruchy z ulicy, gdy 59 letnia kobieta odepchnęła go i rzuciła w niego trzymanym w ręku pokruszonym chlebem.
RJ
'