----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

19 grudnia 2012

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...
'

Dwóch więźniów, którzy w poniedziałek zbiegli z pilnie strzeżonego kompleksu penitencjarnego w śródmieściu Chicago przypomniało wszystkim, że o ucieczkach tego typu nie słyszymy w ostatnich latach zbyt często, zwłaszcza udanych.

Być może Joseph Banks i Kenneth Conley nie zdawali sobie sprawy, ze statystycznie mają niewielkie szanse na dłuższe zachowanie wolności. W poniedziałek udało im się wydostać przez niewielkie okno w celi na 17 piętrze budynku Metropolitan Correctional Center w Chicago, skąd spuścili się na dach położonego niżej garażu po związanych ze sobą prześcieradłach i ręcznikach. We wtorek widziano ich w okolicy Tinley Park, gdzie mieszka rodzina jednego z nich. Od tamtej pory ślad po nich zaginął.

Być może w momencie wydawania naszego tygodnika sprawa już będzie nieaktualna, bo zakrojone na szeroką skalę poszukiwania zbiegłych więźniów przyniosą rezultat. Może się jednak zdarzyć, że obydwaj mężczyźni wciąż pozostawać będą na wolności.

Większość ucieczek z chicagowskich więzień miała miejsce przed wielu laty. Współczesne zabezpieczenia utrudniają takie próby, a zaostrzone prawo zniechęca przed nimi. Tym, którym sie uda, pozostaje jeszcze zmylić pogoń, co przy obecnym rozwoju techniki i komunikacji jest niezwykle trudne. Wciąż jednak zdarza się, że od czasu do czasu ktoś próbuje.

Jednym z najgłośniejszych przypadków była ucieczka Johna Dillingera w 1934 roku, być może za sprawą wyświetlanego niedawno w kinach filmu. Dillinger po aresztowaniu za morderstwo policjanta przetrzymywany był w więzieniu w Crown Point w stanie Indiana. Mówiono wówczas, że ucieczka stamtąd jest niemożliwa. Owszem, nikomu nie udało się sforsować zabezpieczeń przy użyciu brutalnej siły, ale Dillinger zastosował fortel. Postraszył strażników drewnianym pistoletem pomalowanym na czarno farbą do butów.

Ile czasu zajęło mu jego skonstruowanie, nie wiadomo. Wiemy natomiast, że dzięki temu wydostał się na zewnątrz budynku. Nie złapano go od razu. Dopiero cztery miesiące później natrafiono na jego ślad. John Dillinger zastrzelony został przez agentów federalnych w pobliżu Biograph Theater w Chicago.

 Nieco wcześniej, bo w 1921 r. z więzienia Cook County wydostał się na wolność Tommy O`Connor, noszący przydomek “Terrible Tommy”. Stało się to na trzy dni przed wyznaczoną datą jego egzekucji, wymierzonej za zabicie policjanta. W jakiś sposób udało mu się zdobyć pistolet, związać strażników i wspiąć na wysoki na 20 stóp mur opasujący więzienie. Skoczył stamtąd na naczepę przejeżdżającego samochodu i odjechał na wolność. O`Connor nigdy nie został ujęty, a jego ucieczka zainspirowała Ben`a Bechta i Charles`a MacArthura do napisania sztuki zatytułowanej “The front page”.

Zarabiający na życie przemytem alkoholu Roger Touhy odbywał karę 99 lat pozbawienia wolności w więzieniu w Joliet. Trafił tam oskarżony o porwanie, którego nie dokonał, a cała sprawa była wynikiem matactw gangu Al`a Capone. W 1942 r. wraz ze współwięźniami pokonał strażników i uciekł samochodem należącym do jednego z nich. Kilka miesięcy później został ponownie zatrzymany w Chicago. Tym razem jego prawnicy przekonali sąd, że jest niewinny, a porwania dokonała szajka Capone. Trzy tygodnie po wyjściu na wolność zginął od kuli. Podejrzewa się, że była to zemsta chicagowskiej mafii.

W podobny sposób i z tego samego miejsca, co poszukiwani właśnie zbiegowie, uciekł w 1985 r. Bernard Welsch. W Metropolitan Correctional Center odbywał karę 143 lat więzienia za morderstwo. Powiększył otwór okienny i posłużył się kablem elektrycznym przymocowanym do budynku na zewnątrz. Zatrzymany został na przedmieściach Pittsburga kilka miesięcy później w skradzionym samochodzie. Małżeństwo z miejscowości Hannover Park na przedmieściach Chicago trudniło się napadami na banki. Jeff i Jill Erickson dokonali kilkunastu rabunków, gdy w 1991 r. natrafiło na ich ślad FBI. W wymianie ognia zginęła Jill, Jeff został aresztowany. Po rozprawie w Dirksen Federal Building w centrum Chicago był prowadzony do Metropolitan Correctional Center. Za pomocą ukrytego klucza otworzył swe kajdanki, odebrał broń strażnikowi i wdał się w wymianę ognia z pozostałymi agentami, jednego raniąc śmiertelnie. Sam doznał postrzału i ranny, nie mając już szans na ucieczkę strzelił sobie w głowę na chodniku w centrum miasta.

W 2006 r. z więzienia Cook County na wolność wydostało się sześciu mężczyzn. Swą ucieczkę planowali od miesięcy. Pomógł im w tym strażnik, który oddał swój mundur i broń, a następnie przykuł się do łóżka w ich więziennej celi udając, że uległ przeważającej sile. Mężczyźni zostali schwytani w ciągu kilku tygodni. Za pomoc w ucieczce wspomniany strażnik skazany został na 2 i pół roku więzienia.

W 2009 r. z często występującego w tych opowieściach Metropolitan Correctional Center, próbował uciec Matthew Nolan, brat reżysera Christophera Nolana, który stworzył film “The Dark Knigt”, czyli kolejną wersję Batmana. Nolan oskarżony był o morderstwo na Kostaryce, jednak z braku wystarczających dowodów sąd uniewinnił go. Skazał go jednak za planowaną próbę ucieczki, “godną Batmana” – jak podkreślali prokuratorzy. W jego celi znaleziono bowiem ponad 30 stóp powiązanych za sobą prześcieradeł, wytrych do kajdanek, oraz własnoręcznie zrobione ostrze. Prawdopodobnie planował również powiększenie okna w celi.

To tylko kilka najgłośniejszych prób ucieczki z więzienia w Chicago. Jak widać, większość prób nie powiodła się. Pozostałe, nieopisane tu przypadki zakończyly się w większości podobnie.

RJ

'

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor