Publikujemy 68 część wykładów księdza profesora Józefa Tischnera
W świetle tego tekstu Kierkegaarda należałoby powiedzieć tak: /wolność jest ludzka/, ale ta wolność może ulec zatraceniu, bo człowiek może nie wybrać swojej własnej wolności i wtedy żyć na poziomie, który Kierkegaard nazywa poziomem estetycznym, poziomem wyboru tego, co zewnętrzne, bez wyboru wewnętrznego, fundamentalnego. Proszę zwrócić uwagę, że w tekście Kierkegaarda, który tutaj komentujemy w gruncie rzeczy istnieje tylko jeden jedyny naprawdę wolny akt w życiu człowieka. Akt, w którym człowiek wybiera własną wolność albo rezygnuje z własnej wolności. Wszystko inne jest tego konsekwencją. Nie wiadomo kiedy taki akt zapada. Człowiek, który wybiera swoją własną wolność jest człowiekiem samodzielnym, to dobre słowo /sam/ jest /dzielny/. Człowiek, który nie dokonuje tego aktu nie jest samodzielny, lecz zdany na coś, zdany jest na kogoś. Działa według zewnętrznych impulsów, zarazem jednak ten fundamentalny wybór jest wyborem tragicznym. Kierkegaard powiada:
„im większa wolność, tym większa wina”./s.294/ – bo wtedy nie można już zrzucić odpowiedzialności na kogoś drugiego, ani na zewnętrzne sytuacje, ani na ludzi, którzy mnie otaczają, ani na Boga. Ja sam wtedy jestem autorem samego siebie. Dla lepszego obrazu tej sprawy warto by wspomnieć pojęcie „człowieka wewnętrznego”, człowieka, o którym mówił święty Augustyn, ale o którym także wspomina święty Paweł. Istnieje człowiek zewnętrzny i człowiek wewnętrzny. Człowiek zewnętrzny, to człowiek wkorzeniony w sytuację, która od niego nie zależy. Człowiek wewnętrzny, to ten człowiek, który się rodzi z wolności. Jest to ten człowiek, który ma określony stosunek do sytuacji. Jest to człowiek, który nie tylko ma talent do muzyki, ale także stosunek do tego talentu. Jest to nie tylko ten człowiek, któremu kazano nieść krzyż na Golgotę, ale jest to ten człowiek, który ma stosunek do niesienia krzyża i tutaj pokazuje Kierkegaard, jak gdyby, wewnętrzny mechanizm rodzenia się człowieka wewnętrznego. Człowiek wewnętrzny rodzi się z wewnętrznej wolności, z tej wolności, z tej niesłychanej siły wewnętrznej, która sprawia, że można człowieka zakuć w kajdany, ale nie można go zmusić do tego, ażeby kochał swe kajdany.
Kierkegaard pokazuje prymat wolności nad wszystkim innym. O ile u Hegla widzieliśmy, jak idący przez historię rozum ogarnia pokolenia i epoki, poddaje sobie ludy i narody, jak bierze w niewolę wolność, to u Kierkegaarda mamy wizję odwrotną; jak wolność wyłamuje się ze wszelakich racji rozumu, jak określa samodzielność, samoistność człowieka – ale też powiada on: „im większa wolność, tym większa wina”.
To zdanie wymaga komentarza. Zwróćmy uwagę najpierw na następujące zjawisko: im bardziej bezpośrednie, im bardziej zmysłowe wartości stoją przed nami, tym mniejsza wolność, a większy przymus i wybieranie. Gdy jestem głodny, mogę wybierać między chlebem a ziemniakami, ale głód zmusza mnie do tego, żeby dokonać wyboru. Moja wolność jest ograniczona. Kiedy sięgamy wyżej, okazuje się, że nasza wolność jest większa, nie ma przymusu wyboru. Mamy dwie teorie rzeczywistości, na przykład teorię Kopernika i teorię Ptolemeusza. Nie ma przymusu, żeby wyboru dokonać. Najwyższą wartością jest Bóg. W obliczu Boga nie ma żadnego przymusu, ale właśnie dlatego, że nie ma przymusu, wina jest też większa, bo tam gdzie przymus rośnie, wina staje się mniejsza, natomiast tam, gdzie przymusu nie ma, a jest wolność, tam też wina i w konsekwencji zasługa jest ogromna. W obliczu wartości nieskończonych, wolność jest także nieskończona. Zwróćmy uwagę na cytat ze strony 295 /b.II/:
„Nie wybieram między dobrem i złem, lecz wybieram dobro, ale wybierając dobro opowiadam się właśnie za wyborem między dobrem a złem. Pierwotny wybór zawsze daje znać o sobie w każdym następnym akcie wyboru”.
Każdy następny akt wyboru będzie konsekwencją tego wyboru, tej wolności radykalnej, dzięki której człowiek wybiera swoją własną wolność, czyli samego siebie. To wszystko może się jednak dokonywać wyłącznie w horyzoncie dobra i zła. Te wybór jest nazwany wyborem etycznym. Jest on wyborem etycznym, ponieważ dokonuje się on w horyzoncie dobra i zła, aczkolwiek nie jest wyborem /dobra/ albo /zła/, tylko jest w ogóle wyborem, albo lepiej można by powiedzieć, postanowieniem, że się będzie chcieć żyć w horyzoncie dobra i zła. Jest to wybór jeszcze bardziej fundamentalny niż wybór dobra i zła, choć dokonuje się w horyzoncie dobra i zła. Jest to wybór poziomu, na którym człowiek decyduje się prowadzić swoja egzystencję, jest to wybór stopnia, na którym człowiek pragnie żyć, jest to wybór piętra, na którym chce pędzić swoje życie.
Zbyszek Kruczalak