----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

09 stycznia 2013

Udostępnij znajomym:

'

To określenie wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych, które ze względu na wiek, stan lub kaprys właściciela nie są już dłużej potrzebne. Dokładnie rok temu Illinois dołączyło do niewielkiego grona stanów, które zakazały swym mieszkańcom umieszczania starych komputerów, telewizorów, telefonów i innych urządzeń elektronicznych w zwykłych kubłach na śmieci, a jedynie w autoryzowanych i przygotowanych do tego miejscach. Od tego czasu liczba oddawanych przedmiotów tego typu wzrosła aż o 50%.

Być może jest to zasługą nowego prawa i powstaniu dzięki niemu sieci punktów przyjmujących takie urządzenia, a być może mieszkańcy Illinois postanowili nagle zająć się ochroną środowiska i uświadomili sobie, że jedna wyrzucona bateria to kilkadziesiąt lat zatruwania okolicznej gleby i wody. Ważny jest efekt, zaledwie w ciągu 12 ostatnich miesięcy liczba oddawanych do specjalnych punktów przedmiotów i urządzeń elektronicznych wzrosła o 50%.

Trudno powiedzieć, ile dokładnie wyrzucamy elektroniki. Nie wiadomo, jakich ilości pozbywamy się niezgodnie z prawem, wyrzucając ją do domowego kubła na śmieci. Trudno też określić, ile oddajemy do wyznaczonych punktów, gdyż zajmuje się tym kilkanaście firm na terenie stanu. Na przykład Vintage Tech Recyclers, firma mająca swą siedzibę w Romeoville i przetwarzająca elektronikę zebrana przez kilka organizacji i niewielkich miasteczek działających w rejonie, zebrała w 2012 r. aż 46 mln. funtów odpadów elektronicznych, czyli o 14 mln. funtów więcej, niż rok wcześniej, gdy prawo jeszcze nie obowiązywało.

Przetwarzanie elektronicznych urządzeń, czyli popularny recycling, to coraz bardziej opłacalne zajęcie, zwłaszcza w obliczu obowiązujących praw. Wspomniana firma Vintage Tech Recyclers powstała w 2005 r. i jedynym jej pracownikiem był właściciel, który przyjmował 80,000 funtów odpadów technicznych rocznie. W 2011 r. zatrudniała już ponad 100 osób i obracała 32 mln. funtów. Zarabiają na tym również współpracujące firmy i organizacje. Zbierając elektroniczne odpady na swym terenie, a często ogranicza się to jedynie do wystawienia odpowiednio podpisanych i zabezpieczonych pojemników, zarobić można nawet kilka tysięcy rocznie.

Michael Brown, dyrektor organizacji Ecology Action Center, uważa, że recycling urządzeń elektronicznych ma wiele zalet:

“Przede wszystkim zachowujemy wartościowe materiały występujące w przyrodzie, głównie metale, które po przetworzeniu trafiają z powrotem na rynek” – mówi Brown.

Dodatkowo unikamy zanieczyszczeń gruntów i wód usuwając z wysypisk śmieci toksyczne substancje, których wiele jest w elektronice, takie jak arszenik, ołów, czy rtęć.

“O to przede wszystkim chodziło ustawodawcom – przypomina Michael Brown – Ochronę środowiska i mieszkańców”.

By pozostawać w zgodzie z prawem i sumieniem, warto oddać zużyty komputer, drukarkę, czy telefon do wyznaczonego punktu. Znaleźć ich można wiele, choćby w większości sklepów Best Buy, gdzie tuż przy wejściu ustawione są specjalne pojemniki. Lista tych miejsc jest jednak dłuższa i znaleźć ją możemy na stronie Stanowego Departamentu Ochrony Środowiska pod adresem http://epadata.epa.state.il.us/land/eWaste/collection-sites.asp

Wspomniane prawo weszło w życie już w roku 2008, ale początkowo odnosiło się wyłącznie do firm. Jego drugi etap po 1 stycznia 2012 r. objął zasięgiem wszystkich mieszkańców.

Choć dla wielu osób niewygodny, według ekspertów nakaz utylizacji takich urządzeń trudno jest przecenić. E-odpadami są na przykład komputery, klawiatury, monitory, skanery, faksy, drukarki, telefony, telewizory, odtwarzacze cd i dvd, a także puste wkłady atramentowe i podzespoły elektroniczne.

Oczywiście prawo to jest wciąż nagminnie łamane. Przed wyrzuceniem elektroniki do zwykłego kosza na śmieci warto się jednak zastanowić, bo kary wynoszą od kilkuset dolarów do nawet $10,000 w przypadku firm pozbywających się takich urządzeń nielegalnie. Poza tym warto podporządkować się ze względów ekologicznych. Jedna wyrzucona bateria z telefonu komórkowego zawiera wystarczającą ilość toksycznych metali, by zatruć duże źródło wody. Każdego roku na wysypiska trafiają ich miliony. E-odpady okazały się dla agencji ekologicznych większym problemem, niż w latach 80. odpady motoryzacyjne, czyli oleje silnikowe i akumulatory. Ponieważ z roku na rok liczba wyrzucanej elektroniki rośnie eksperci twierdzą, że zakaz będzie coraz bardziej egzekwowany.

RJ



'

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor