Kiedy w maju 2012 r. po raz pierwszy od 4 lat odnotowano niewielki wzrost średnich cen nieruchomości w rejonie Chicago, nikt nie przypuszczał, że kolejne zmiany będą następowały tak szybko. Mimo że osiem miesięcy temu ceny podniosły się o zaledwie 0.1% w porównaniu do 2011 r. to rok 2012 zakończył się ponad 19% ich wzrostem.
Średnia cena domów w grudniu była w samym Chicago wyższa o 19.4 proc. w porównaniu do podobnego okresu w 2011 r. Jednocześnie sprzedaż nieruchomości wzrosła w mieście w tym samym czasie o ponad 14 proc.
Na przedmieściach wzrost cen był znacznie mniejszy, w związku z czym niższe są opublikowane liczby. W całej aglomeracji, do której zalicza się Chicago, ceny w ciągu roku wzrosły średnio o 4.5 proc. ale za to sprzedaż utrzymywała się na podobnie wysokim poziomie.
W 2012 r. w całej aglomeracji sprzedano 90,365 nieruchomości - najwięcej w ostatnich 5 latach. Dla porównania, w 2007 r., uznawanym za szczytowy dla rynku, sprzedano 92,635 domów.
Na gwałtowny wzrost cen wpłynął przede wszystkim spadek liczby domów wystawianych na sprzedaż – w 2012 r. było ich o 37% mniej, niż w roku 2011.
Szybciej są też kupowane. W 2011 r. utrzymywały się na rynku średnio 9 miesięcy, podczas gdy w ubiegłym roku już tylko 4 miesiące.
Nie ma jednak gwarancji, że taki trend utrzyma się. W stanie Illinois, a zwłaszcza w powiecie Cook, liczba nieruchomości przejmowanych przez banki jest wciąż wysoka. Większość z nich trafi wkrótce na rynek.
RJ